fotodinoza.blogspot.com |
Halohalo tu Polskie Radio Warszawa
(cytat)
Postanowiłem być na czasie. Bez
bloga, normalnie jak bez noga. Zatem napiszę o tym co w sporej
części zaśmieca mi umysł, oraz doprowadza do ślinotoku pożądania.
Będą to sprzęty na pozór mało
przydatne i skomplikowane w obsłudze. Obiektywy z lat 80-tych i 90
tych.
No i trochę o samej fotografii.
Bez fotografia ja nie potrafia.
Henri Cartier Bresson |
Lata 80-te w fotograficznym świecie
internetu są słabo zarchiwizowane i opisane, zwłaszcza w Polsce.
Po pierwsze to epoka rozkwitu fotografii analogowej z autofokusem, a
później jej schyłku i przejścia w epokę cyfrową. Po drugie to
czas początków internetu. Po trzecie to epoka kryzysu w Polsce, a
później przemian ustrojowych.
Wszystko to razem dało ten efekt, że w
sieci nie ma prawie żadnych testów i opisów ówczesnego sprzętu
po polsku- wszyscy testerzy byli wtedy analogowi i publikowali
artykuły w „Foto” i „Foto Kurierze”. Zwłaszcza znani: Roman
Zabawa, Jarosław Mikołajczuk, Jerzy Lech, Jarosław Brzeziński od
Canona, oraz Marcin Górko, autor książki „System Nikona”.
Szanowny pan Marcin jest czytywany ostatnio w necie na
www.optyczne.pl
.
Papierowe wydania Foto i Foto Kurierów
leżą dziś na antykwarycznych półkach, natomiast sprzętu z lat
80-tych i 90- tych przybyło w realu, na przykład na Allegro.
Czasami przekopuję się łopatką przez cały internet i na 10-tej
stronie Googla znajduję dwa słowa amerykańskiej recenzji na temat
jakiegoś rzadszego obiektywu- dinozaura. I nic ponadto.
O niektórych szkłach nie ma w ogóle
żadnej informacji- za przykład może posłużyć Sigma 50/ 2,8 AF
Macro, czyli pierwsza wersja tego obiektywu. Wszystkie recenzje i
testy dotyczą późniejszych modeli o tej nazwie.
Jeśli ktoś z czytelników znalazłby
coś na jej temat, chętnie przyjmę wszelkie linki. Mieczów ci u
nas dostatek, ale i te dwa przyjmiemy... (cytat)
Niektóre sprzęty były gwiazdami
jednego sezonu i razem z papierowymi miesięcznikami zniknęły z
obiegu, pomimo obiecujących parametrów. Dlaczgo? Tylko producent
raczy wiedzieć. Ale nie zamierza się tą wiedzą chwalić.
Zwłaszcza Sigma. O Sigmie jako o firmie będą jeszcze artykuły...
Na przykład taki Tamron SP 28-105/ 2,8
LD rocznik 1997 , jedyny
jasny obiektyw wykraczający poza powszechny zakres 28-80. O nim
można znaleźć parę piętnastoletnich recenzji użytkowników-
każda inna, same superlatywy albo mieszanie z błotem. Foto Kurier
okreslił to szkło jako „niezbyt udaną próbę”. Dzisiaj raz na
dwa-trzy miesiące pojawia się na Allegrze i osiąga spore ceny.
Czyżby kupujący nie czytali Foto- Kuriera z okolic roku 1998-go?
Jak już mój
blog osiągnie status gwiazdorski to sprawię sobie takiego Tamrona,
żeby opisać go dokładnie. Na razie jednak byłbym blogerem, ale
jestem zerem. Byłem kiedyś motorniczym, ale teraz jestem niczym
(cytat).
W związku z
przemianami ustrojowymi i innymi ustrojstwami lat 80-tych i 90-tych
polski internet milczy na przykład na temat rewolucji autofokusowej,
zapoczątkowanej realnie przez Minoltę a potem innych producentów,
którzy masowo zdradzali swoich dawnych użytkowników i zmienali
mocowania bagnetowe. Tak zrobił familiarny mi Canon- nagle szkła
typu FD (w tym legendarne jakościowo szkła typu „L”) traciły
ważność, bo nowy model aparatu nosił już bagnet EF, do którego
nie pasowały. Niezła jazda.
Trafiło to
akuratnie na środek kryzysu w Polsce, rok 1986, wszyscy zajmowali
się właśnie gonieniem za papierem toaletowym, a nie rewolucją
niedostępnych aparatów. „Foto” wychodziło wtedy jako pismo
czarno-białe, na papierze zbliżonym do gazetowego i jedynie kilka
środkowych stron było kolorową wkładką. Napisało o tym parę
zdań, ale o testowaniu nie można było marzyć.
Nadrobimy zatem
trochę zaległości. Z racji posiadanego systemu będę opisywał
szkła przede wszystkim pasujące do Canona EOS, ale głównym
punktem zainteresowania będą firmy niezależne, o najsłabiej
opisanej historii- Sigma, Tamron i inne w miarę możliwości.
Wszystkie ich obiektywy pasowały do wielu systemów aparatowych.
Tutaj jako
lizanie obiektywów przez szybkę wstawimy zdjęcie:
Czy ktoś jest w
stanie rozpoznać wszystkie stojące tu szkła? Jeśli tak- powinien
napisać jakiś artykuł do Fotodinozy. A potem założymy fanklub.
Tylko dwa z tych
szkieł są wpisane do bazy danych najpopularniejszego w Polsce
portalu o obiektywach www.optyczne.pl,
pozostałe, jak to mówią Czesi- neexistują.
Myślę że nawet
jeśli Fotodinoza jako rodzaj internetowej gazety nie przetrwa-
zostanie przynajmniej jakąś bazą wiedzy. Z tą nikłą nadzieją
żegnam się z Szanowną Publicznością do następnego wpisu.
Fabrykant
Dotarliśmy do początków. Znaleźliśmy akt założycielski Fotodinozy. Zstąpiliśmy do samego Genesis. A więc to tutaj Fotodinoza zaczęła swój żywot... No to lecimy!!! Zaczynamy przygodę po raz drugi!!!
OdpowiedzUsuńDyrektor Artystyczny Nieco Nieetyczny (DANN)
Waldeck_13
Bardzo proszszzz. Wuala.
OdpowiedzUsuńTy się Fabrykancie nie śmiej. Ja naprawdę zamierzam całą calutką Fotodinozę przeczytać po raz drugi. Metodycznie, wpis po wpisie. Zaczynając od samego początku. Z powodu zbyt rzadkich nowych wpisów, muszę sobie jakoś radzić, więc wymyśliłem, że skonsumuję Fotodinozę po raz drugi. Zobaczymy jak smakuje po roku leżakowania. Mam nadzieję, że wybornie. I ostrzegam: być może pod niektórymi wpisami pojawią się moje komentarze, za co z góry przepraszam i o wybaczenie proszę. A z drugiej strony nic na to nie poradzę, że mnie Fotodinoza jakoś tak twórczo nastawia...
OdpowiedzUsuńDANN
Waldeck_13
Nowe wpisy już się szykują. Nowe historie już się dzieją...
UsuńDotarłem tutaj. Zaczynam czytać od samego początku aż do samego końca (który, mam nadzieję, prędko nie nadejdzie).
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia. Ja i moja Fotodinoza.
UsuńNa szczęście koniec oddala się z każdym kolejnym wpisem!
No i dotarłem. Wracam na początek, aby znowu tu wrócić.
OdpowiedzUsuń