wyświetlenia:

piątek, 30 września 2016

Projekt Okrążenia. Vol 1. Stacja Łódź Marysin


Wiadomo dlaczego alpiniści wchodzą na góry? Wiadomo. To ja z tego samego powodu postanowiłem okrążyć świat.

Ale nie ten wielki świat. europejską tożsamość, azjatyckie smaki, Afrykę czarną i białą jak kość słoniowa, Australię z ptakiem Ostridżem i amerykański sen. Nie.

Postanowiłem okrążyć swój własny lokalny świat i to w miarę ciasnym torem.

1435 milimetrów. Bo po torze odbędzie się ta odyseja.

Łódź ma różne największe rzeczy. (Ludzie najbardziej nie lubią różnych rzeczy- cytat Krzysztof Gol) I różne tory. Niektórzy mówią, że także najdłuższy tor tramwajowy w Europie- linii 46 do Ozorkowa (30km). Ale tym torem nie da się okrążyć Łodzi, a do tego jest on fotograficznie i semantycznie mocno wyeksploatowany. Dziesiątki fotografów już go sfotografowały.

Ale od niedawna jednak da się okrążyć miasto torem kolejowym.

To znaczy- wróć: tory były od dawna, tylko od niedawna jeżdżą po nich regularne pociągi- Łódzka Kolej Aglomeracyjna. Niektórzy podobno dojeżdżają nimi do pracy. Ja postanowiłem przetestować pociągi ŁKA jako rozrywkę. A może i naukę. Przez rozrywkę do nauki. Bawiąc uczyć się. Śmiech dla samego śmiechu to tylko niepotrzebna strata chichotów (cytat- Papcio Chmiel)

Koncepcja mi jednak runęła.

czwartek, 22 września 2016

Mark. Nie Mark Twain. Mark Four.




Co czuję, kiedy widzę Canona 5D Mark IV?
Czuję że się zmieniłem. Że mi się priorytety zmieniły.

Kiedyś czułbym tylko dreszcze pożądania. Ślinotok włączałby się automatycznie i drżączka opanowywałaby jestestwo. Na widok takiej nówki fulprofeski.

Dzisiaj przychodzą pewne zwątpienia i niepewności.

Czyżbym został wsteczniakiem?
Czyżbym został jakimś zamrożonym wykopaliskiem?

- A to ci sztywny defryzoń!- jak powitano Ijona Tichego po rozmrożeniu z hibernacji w roku 2039-tym (Hm. To już całkiem niedługo!)

A może to tylko rozsądek?

środa, 14 września 2016

Postęp

A teraz znajdziemy ideę(...). Edek?
- Postęp, proszę pana.

- Jak to należy rozumieć?
- No, w ogóle postęp.
- Ale jaki postęp?
- Postępowy. Do przodu.

- Znaczy się... naprzód?
- Tak jest. Przodem do przodu.
- A tył?
- Tył też do przodu.
- Ale wtedy przód będzie z tyłu?
- Zależy, jak patrzeć. Jak od tyłu do przodu, to wtedy przód będzie z przodu, choć do tyłu.
- To jakieś mętne.
- Ale postępowe, proszę pana.

         Słąwomir Mrożek „Tango”




Czym byłbym, jako bloger, gdyby nie istniał internet? Nikim oczywiście. Cała udawana erudycja, polegająca na wyszukiwaniu w sieci ciekawych informacji musiałaby być zastąpiona jakimś szperaniem w encyklopediach PWN i po bibliotekach. A i to nie dawałoby efektu w przypadku popkultury, która na ogół nie trafia do encyklopedii, no chyba że pisze je Wiesław Weiss, znaczy się do specjalistycznych.

Nie mógłbym także publikować, bo bez internetu nie byłoby medium, które umożliwia swobodne bajdurzenie na różne tematy i jeszcze docieranie do czytelników.

Dziękuję ci zatem, internecie.

Ciekawe jest, czy dzięki internetowi objawiło się więcej domorosłej twórczości? Tj. czy samo medium sprowokowało dużą ilość osób do tworzenia? Tych osób, które bez owego medium siedziałyby cicho i nie pomyślałyby o jakiejkolwiek ekspansji własnego działania? Na pewno. No jasne że tak. Ja też jestem przykładem.

Znów przypomina mi się napisany przez Krzysztofa Gol'a ilustrowany (bogato) „Poradnik dla młodego gitarulka”. Zacytuję z pamięci:

Jak grać na gitarze? Poradnik.

1. Kup lub pożycz gitarę.
2. Naciągnij struny- tam są takie kołeczki
3. Podłącz gitarę do wzmacniacza
4. Włącz wzmacniacz i przekręć gałkę do końca w prawo
5. Palcami przebieraj po strunach.

Prawda, jakie to proste?

Właśnie.

niedziela, 11 września 2016

Niemcy w Karpatach, Turcy za płotem. Vol 2. Nie jadąc do Babadag.

(Pierwsza część do przeczytania-TUTAJ )

To bardzo przyjemne, że świat jest taki duży, że się go zgłębić nie da. Przyjemnie to urządzono, nie powiem. I że się tak ładnie różni. Co to by było, gdyby było inaczej?

Przełęcze Karpat rumuńskich dzielą ten świat na osobne części.
Cezura.
Można by długo wymieniać co te przełęcze dzielą. Na przykład zlewnie rzek.

Pamiętam historię, jak znany Fotodinozie Krzysztof G. zabrał swoją kilkunastoletnią siostrę w środek pustki Wzniesień Łódzkich, gdzie indagował ją w celach rzekomo edukacyjnych:
- A co tutaj widzimy przed nami? Co tu przebiega?
- Gdzie?
- No tutaj, na tych wzgórkach?
- Tutaj?
- No, tutaj grzbietem biegnie linia? Co to za linia?
- Linia? Tutaj nic nie ma.
- Oczywiście że jest! Tu biegnie WODODZIAŁ!!!

Zatem Karpaty tną granice wododziałów, ale też charakter architektury, protestantyzm od prawosławia, psy od niepsów, nasyconą przestrzeń Transylwanii od pustki naddunajskich pól, którą potrafi dobrze opisać tylko Andrzej Stasiuk.

Chciałem tu nadmienić że po południowej stronie Karpat- psy obowiązują.

sobota, 3 września 2016

Długie cienie Brassaï'a



Fot: Brassaï
Myśleliście pewnie, że teraz będzie druga część opisu podróży bałkańskiej Fotodinozy? No, w sumie- nie mylicie się.
Kawalerzysta armii austro-węgierskiej Gyula Halász urodził się w Cesarstwie na rok przed wiekiem XX-tym. Czy to zaważyło na jego życiu?

Na pewno. Czas i miejsce urodzenia urabia człowieka jak forma. Pewnie gdzie indziej i kiedy indziej urodzeni bylibyśmy kimś innym.

Gdybym się urodził przed stu laty
W moim grodzie.
U Lariszów dla mej lubej rwałbym kwiaty
W ich ogrodzie.
Moja żona byłaby starszą córką szewca
Kamińskiego, co kiedyś we Lwowie mieszkał
Kochał bym ją i pieścił
Chyba lat dwieście.
Mieszkalibyśmy na Saksenbergu
W kamienicy Żyda Kona
Najpiękniejszą z wszystkich cieszyńską perłą
Byłaby ona
Mówiąc mieszałaby czeski i polski
Szprechała by czasem
A śmiech by miała boski
Raz na sto lat cud by się dokonał
Cud się dokonał

    Jaromir Nohavica „Cieszyńska”

Gyula był synem profesora literatury francuskiej na uniwersytecie w Brassó. Wszystko zaczęło się, gdy w wieku lat 5-ciu pojechał z ojcem do Paryża. Wszystko zaczęło się od tego.

Dość ciekawy początek, przyznacie.