wyświetlenia:

piątek, 11 stycznia 2019

Kasa, misiu, kasa. Fotoblogia i Fotopolis. Coś się psuje w państwie duńskim.





Nie jestem może jakimś wiernym fanem i wielce regularnym czytelnikiem portali fotograficznych. Jest to zapewne mój błąd, bo powinienem czatować na wszystkie nowości i natychmiast relacjonować je na fejsiku Fotodinozy, okraszając clickbajtowymi tytułami. No ale kiedyś trzeba pisać to co czytacie, więc nie zawsze jest czas na oglądanie internetu i robienie kariery. Nie czytam regularnie. Ale zaglądam od czasu do czasu.
Dawno temu kupowałem "Foto - Kurier", kiedy jeszcze pisali tam Marcin Górko, Paweł Baldwin i Jarosław Brzeziński , "Foto", kiedy pisali tam Jerzy Lech, Jarosław Mikołajczuk i Roman Zawada Zabawa, a potem przez długi długi czas Digital Foto Video, do czasu kiedy ostatni numer (zdaje się że ze względu na kłopoty finansowe i egzekucje komornicze) ukazał się w połowie wypełniony tzw. "Lorem ipsum", czyli wypełniaczem drukarskim - jest to tekst udający łacinę, mający na celu kontrolę wyglądu szpalt gazetowych, przed wrzuceniem tekstu właściwego - dzięki Digital Foto Video dowiedziałem się zatem coś nowego o drukarstwie i edycji. Wydany na błyszczącym, kolorowym papierze miesięcznik z kompletnym bełkotem zamiast treści, dostępny w kioskach - to było niezłe kuriozum i żałuję że go nie kupiłem dla potomnych, ale kosztował tyle samo co poprzednie wydania z treścią na pokładzie i trochę mi było szkoda kasy.
Potem czytałem już namiętnie portale o fotografii - Optyczne.pl, Fotopolis i bodajże najmłodszą z nich Fotoblogię.

Do Fotoblogii aplikowałem kiedyś na prawdziwego redachtora, ale się nie dostałem. Jak słusznie zauważył jeden z komentatorów Fotodinozy - nie posiadałem spodni - rurek, oraz odpowiednio gęstego owłosienia na brodzie, które posiadali ówcześnie wszyscy redachtorzy Fotoblogii, a przynajmniej ci uwiecznieni na ówczesnym zdjęciu zbiorowym redakcji. Może i nie tak źle się stało, że nie piszę dla Fotoblogii, boż zamienia się ona powoli w portal pudelkowo - parówkowy. Została jakiś czas temu sprzedana Wirtualnej Polsce i coraz bardziej ta Polska wyziera z jej łamów. Nie o take Polske walczyłem (cytat). Dochodzi już do tego, że niektóre leady prowadzą prosto na stronę WP i tylko udają, że są o fotografii, a tak naprawdę są na przykład o świątecznej fotce strzelonej Donaldowi Trumpowi i że ta fotka jest tak słodka, że się ludziom nie podoba. "I co wy, czytelnicy o tym sądzicie? Napiszcie w komentarzach." Otóż ja osobiście olewam całkowicie fotkę z Donaldem, i to dowolną fotkę dowolnego Donalda, o ile nie jest dobra. Słodkiej nie potrzebuję, przesłodzony jestem po ostatnich świętach.


Inspiracje na Fotoblogii też coraz bardziej słodkie i ociekające cudownością - widać takie się klikają.

Na Fotoblogii pisali kiedyś Michał "Massa" Mąsior, czy znany podróżnik Marcin Dobas, ba pisał wzpomniany wyżej Foto-nieobiektywny (Paweł Baldwin). Nadal widnieją w stopce redakcyjnej, ale artykuły przez nich napisane są zwykle oznaczone datą "dawno temu". Fotoblogię w dużej części opanowały artykuły o celebrytach pozywających fotografów, banalne pejzaże i pies George Busha czuwający przy jego trumnie. Doprawdy nie wiem, co ten pies, pokazywany przez wszystkie portale informacyjne, ma wspólnego z fotografią.
Nie to, że w ogóle się Fotoblogia nie daje czytać. Jeszcze się daje, ale sądząc po kierunku - już niedługo.

Z wymienionych powyżej trzech portali już tylko Optyczne.pl trzyma stały, niezmienny jak skała i bardzo wysoki poziom. Ma rzeszę zwolenników i komentatorów i, zapewne, nie zamierza kończyć kariery. Jest jednak przede wszystkim portalem sprzętowym. Bardzo różnorodnym i wszechstronnym, ale zajawek stricte foto - artystycznych jest tam niewiele. Może to jest metoda?

Fotopolis chwyta się jeszcze ostatkiem sił przyzwoitej jakości, dzięki biednemu Maciejowi Luśtykowi, który tam pisze (interesująco) niemal wszystkie artykuły, ale nie daj Bóg, żeby go na Fotopolis zabrakło... 
A kiedyś był tam i Wojciech Tkaczyński o zdjęciach czarno-białych i pracy ciemniowej i Joanna Kinowska, bardzo znana kuratorka świetnych wystaw (jurorka między innymi łódzkiego Fotofestiwalu).

Wszystko to jest dowodem na podstawowy fakt - prowadzenie w Polsce porządnego portalu o fotografii, fotografowaniu, dobrych zdjęciach, inspiracjach i świeżej fotograficznej krwi do oglądania - zawsze kończy się większą czy mniejszą klęską. Nie da się na tym za cholerę zarobić na chleb. Przykładem tego niemal wszystkie miesięczniki, skupiające się na zdjęciach, a nie na sprzęcie fotograficznym - na przykład nieodżałowany "Pozytyw".
Wielu już ostrzyło sobie na tę tematykę zęby, w nadziei, że zostaną liderami rynku - choćby owa Wirtualna Polska, albo niemiecki Digital Camera Polska, który wykupił Fotopolis, szczęściem wraz z nieocenionym Maciejem Luśtykiem na pokładzie. Pozostałych wyrzucono za burtę bez koła ratunkowego. Na szczęście sądzę, że umieli pływać.

W 2012 roku na Fotoblogii pojawił się tekst o 10-ciu najlepszych polskich portalach fotograficznych. Wykopałem go sześć lat później i sprawdziłem ile z polecanych portali nadal jeszcze istnieje. Zgadniecie?

?

?

?
Jeden.
Po pozostałych zostały ze dwa ślady, w postaci numerów archiwalnych.

https://fotoblogia.pl/1700,10-najlepszych-polskich-internetowych-magazynow-o-fotografii
http://fotoindex.org/#
https://fotogea.com

Mógłbym sobie pochlebiać, że to ja i mnie podobni, za pomocą darmowego pisania o fotografii przyczynili się do komercjalizacji i skrętu w stronę parówkową portali Fotoblogii i Fotopolis. Moglibyście pomyśleć, że z zawiści, że nie zostałem przyjęty do Fotoblogii znęcam się teraz nad nią. Ale to by była nieprawda. Prawdą jest natomiast to, że polski rynek fotograficznych idei jest płytki jak kałuża. Nie ma chętnych na czytanie i analizę krytyczno - fotograficzną. Nie ma odbiorców na eksperymenty fotograficzne (nawet ja, zapewne, nie jestem dobrym odbiorcą eksperymentów fotograficznych). Skoro nie ma - trzeba iść na kompromisy, ciąć koszty, wyrzucać za burtę cennych autorów. Walczyć o klikalność parówką i psem śp. George'a Busha. Bo inaczej budżet się nie zepnie.
Smutne to, ale szczere. I wcale mnie nie cieszy, bo coraz mniej rzeczy do czytania, albo tak są pochowane w niszy, że ich znaleźć nie można.

Jedźmy zatem swoją drogą. A parówki niech jadą swoją.


Fabrykant
niedoszły Fotoblogista, niedoszle wyrzucony za burtę.

19 komentarzy:

  1. Niestety, fotoblogia to ostatnio miejsce na tłumaczenie artykułów z portali zagranicznych, nic nowego...

    Trzeba samemu pisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fotopolis trzyma się nieźle. Może się już przyzwyczaiłem, ale obecna jej odsłona podoba mi się chyba nawet bardziej niż ta sprzed czasów "współpracy" z Digital Camera Polska. Ogromną zaletą i przewagą ich tekstów (zwłaszcza tych o nowościach), jest fakt, że zawsze są to artykuły własne. Nie ma mowy o puszczeniu lida plus wklejonej notki prasowej producenta. To w odróżnieniu od innych, w tym Optycznych. Ci z kolei dobrze okopali się na stanowisku techniczno-naukowo-cyferkowym. Czasem ich niechęć do "estetycznej" części fotografii wygląda wręcz chorobliwie. Ale to też stanowi o ich uroku.
    Resztę otoczę milczeniem. Ale, że ta reszta odrzuciła Ciebie, Fabrykancie, to bardzo się dziwię. Domyślam się jednak, że był to już etap tabloidyzacji i odblogowywania portalu. Stąd brak w ankiecie aplikacyjnej ptaszków w pozycjach: rurki, owłosienie przypaszczowe, kolczyki, dziary, okazał się bardzo istotny.
    A, proszę o skorygowanie w tekście mojego pseudonimu, pod którym pisałem dla Foto (i okolic). Brzmiał on: Roman Zabawa. To zresztą postać z naszej literatury. Literatury może nie najwyższych lotów, choć w porównaniu z niektórymi najnowszymi "produkcjami"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coooooo?! Otwieram lodówkę, a tam Foto-nieobiektywny??? No nie! Czego to ja się dowiaduję po latach! I to z ust własnych czytanego autora!

      Co do Romana Zabawy, to musiałem wyguglać, bo Sergiusza Piaseckego nie czytałem. W ogóle mam duże braki w klasyce. Ale kiedyś się wezmę.

      Usuń
    2. Dość często byłem na różnych forach określany jako "dwóch specjalistów od Minolty". Kupa śmiechu!
      A z Piaseckim to trzeba ostrożnie, żeby się nie zniechęcić. Takiego np. "Człowieka rozbrojonego" to bym polecał raczej na koniec listy czytelniczej. Jeśli w ogóle. A na początek koniecznie trylogia "Piąty etap", "Bogom nocy równi" i "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy". (Ech, jak brzmią te tytuły! Nadal nie dziwię się, że były to moje ukochane lektury z przełomu podstawówki i liceum. Zwłaszcza, że czytałem je z oryginalnych, przedwojennych wydań "Roju". Poza "Kochankiem..." niedostępnych w bibliotekach ze względów politycznych. Istotny smaczek na początku lat '80. Koniec wtrętu osobistego.) Po tej trylogii warto zajrzeć do "Zapisków oficera Armii Czerwonej" i kolejnej trylogii, tym razem złodziejskiej, zaczynającej się od "Zielonego jabłuszka". Nie czytałem "Wieży Babel" (wspomnienia z okupacji na Wileńszczyźnie), a rzecz może być ciekawa, bo Piasecki działał tam w AK, podobno nie składając przysięgi. I sporo się zasłużył. Tak czy inaczej polecam jego książki, ale ostrzegam, że często styl jest taki... no... przedwojenny, stąd trudny do strawienia.

      Usuń
  3. dobrze, że rurki nie zostały zakupione, gdyż byłaby to inwestycja nietrafiona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w rurki i w owłosienie okołopaszczowe nieźle bym wtopił! To jeszcze można by znieść, ale ewentualne tatuaże?

      Usuń
  4. Właśnie, drogi Fabrykancie, odkryłeś smutną, acz banalną prawdę - że nie da się zarabiać na publicystyce niezależnej od wielkiego kapitału. Wielki kapitał płaci, by docierać do mas, a że masy są płytkie, to i pisać trzeba dla nich płytko. A do tego słodko i bardzo krótko, bo inaczej się przemęczą i zmienią kanał. Dlatego też tzw. media niezależne będą zawsze na uboczu - bo na uboczu są ich odbiorcy. Wszak pierwotny jest popyt, nie podaż, która tylko ów popyt
    wykorzystuje.

    Morał z tego taki: niszowość to w Internecie komplement. Jesteś niszowy, bo piszesz mądrze. A pieniądze, jakie w niszy mógłbyś dostać absolutnie nie są warte wiążących się z nimi kompromisów i chodzenia na smyczy partnerów akcji partnerskich. Tak że tego - tak trzymać. I być dumnym nie z ilości, a z jakości Czytelników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytelników mam rzeczywiście wyborowych.
      Salut dla czytelników!!!

      Usuń
  5. A ja to widze Tak: 1.Ken Rockwell 2.Fotodinoza 3. Fstoppers
    4. Petapixel 5. Lensrentals blog 6.Lensculture 7. Kwerfeldein .... i to wystarczy ...Szczesliwego Nowego !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wsparcie! Być tuż za Kenem Rockwellem to nie w kij dmuchał!

      Usuń
    2. Dlaczego Ken Rockwell jest na 1 miejscu co tam jest godnego polecenia ? przejrzałem na szybko i mam mieszane uczucia.
      Jakie portale prócz tych wymienionych polecasz ?

      Usuń
  6. Fotoblogia to ukryta reklama i kopie z zagranicznych portali. Nie ma tam nic godnego uwagi, szkoda czasu. Co do wspomnianego w powyższym artykule Michała Mąsiora to pamiętam jak słabe były te artykuły i potwierdzał to fakt w komentarzach. Natomiast Marcin Dobas to chodzącą reklama Olympusa( nie wiem jak teraz) i nigdy nic ciekawego nie można było od niego usłyszeć tylko zaproszenie na jakieś warsztaty, w porównaniu do innych osób zajmujących się fotografia podróżniczą czy krajobrazową to osoba najmniej ciekawa jak dla mnie.
    Przeczytałem ciekawe spostrzeżenia kilka dni temu. Podobne zresztą jak w tym artykule, ale na forum Nikoniarzy, mowa tu o wszechobecnej tandecie, reklamie i pościgiem za nowinkami tym charakteryzuje się Polski FOTO internet. Chyba cześć ludzi ma już dosyć marnowania czasu i bezwartościowych newsów, lepiej fotografować i nie dać się ogłupić.
    https://forum.nikoniarze.pl/threads/293992-Fotografia-przemy%C5%9Blenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uwazam tego za Fenomen czysto polski...przeciez trzeba tez
      z czegos zyc... i nawet ten boski ken R. potrzebuje majatku zony i stalej reklamy...
      ....a po za granicami tego pieknego kraju prowadzona dyskusja
      na temat subjektywnej pieknosci i jakosci glebi ostrosci(=Bokeh) konczy sie czesto wychwalaniem poszczegolnych producentow...niestety Fotografia dobra czy nie jest bez
      odpowiedniego sprzetu nie mozliwa...
      Nawet intelektualny Fabrykant jest otwartym Canonistem ktory
      kiedys uwielbial Sigme...co jego zdjeciom ewidentnie nie zaszkodzilo...Pozdro

      Usuń
    2. Nadal w Sigmach robię. Choć mniej o nich piszę. Ale wszystkie używane, co do jednej. A Canonistą jestem siłą rzeczy, takim mnie Panie Boże stworzyłeś - takim mnie masz.

      Usuń
    3. Zapisałem sobie kilka adresów z Panów/ Pań poleceń i będę badał, w chwili wolnej.

      Usuń
  7. To może dla przeciwwagi powstanie lista najlepszych fotoblogerow, polecacie coś ?

    OdpowiedzUsuń
  8. moze WP postawilo sobie za cel wybicie wszystkiego co fajne? wszak o2 tez wykupili i juz nawet poczte o2 tak popsuli ze uzywanie jej to istna meczarnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Ja też się wycofałem z o2, bo oceany spamu zalewają tam wszystko.

      Usuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.