A czy taki umowny i przysłowiowy Cartier - Bresson to robił takie same zdjęcia jakie robią dzisiejsi reporterzy?
No nie bałdzo.
Robił zdjęcia czarno- białe, jednym
obiektywem- 50-tką Leiki i bodaj na ogół jednym aparatem. Zupełnie
inaczej, niż dzisiejsi fotografowie prasowi, wyposażeni (też na
ogół) w baterie obiektywów i po trzy aparaty, strzelający zdjęcia
od superszerokiego kąta po straszliwe tele zdolne ściągnąć
kosmonautę lądującego na księżycu i pryszcz na nosie Szarapowej.
Czy wynikało to z braku sprzętu w
latach 30-tych i 40-tych?
Nie. To wynikało z samoograniczenia
się Cartier- Bressona.
Samoograniczanie się jest dobre,
powoduje zwiększenie dyscypliny i uwagi u fotografa, oraz nie
odciąga od tematu. Już o tym pisał kiedyś Foto- nieobiektywny
LINK. I ja też o tym piszę. Odcięcie marginesów sprzętowych i
przesadnych możliwości...
- To co będziemy teraz robić?
- Noo... Jest wiele możliwości.
(cytat)
Odcięcie tych marginesów powoduje, że
z fotografii zostaje tzw. samo sedno. Obraz, który ma być istotny.
Czy to jednak znaczy, że owe dalekie
marginesy sprzętowe to coś złego? Broń boże! Poszerzanie
spektrum możliwości jest także rzeczą która popycha fotografię
do przodu. Rzecz jasna, i jak zwykle, zależy kto i jak tego sprzętu
używa.
Henry Fox Talbot, czy Nadar, albo inni
pionierzy fotografii męczyli się ze szklanymi płytami, pokrytymi
emulsją robiąc swoje zdjęcia, a w sumie to ciekawe jakie foty by
robili, mając do dyspozycji Leicę Cartier- Bressona. Pewnie trochę
inne.
Mieliby w każdym bądź razie szerszy
wybór i trochę ułatwienia. Bo tylko o to w sprzęcie chodzi. Od
zawsze toczy się ten bieg- i od zawsze w tę samą stronę.
Kiedyś rewolucję stanowił
automatyczny pomiar światła, potem autofokus, potem możliwość
cyfrowego obrazowania. Za każdym razem taka rewolucja była falą z
jaką hurmem ruszali producenci , a wraz z nimi umasowienie tych
wynalazków. Ostatnimi czasy ciśnienie przeniosło się mocniej w
stronę filmowania, zostawiając fotografii coś na kształt
cyzelowania dawniejszych dokonań. Usprawniania, dokładania drobnych
funkcji, usoszalmediowania, zmniejszania sprzętu i polepszania
jakości obrazu, rozbudowywania możliwości softwareowych. Czy te
zmiany posuwają fotografię do przodu? Niewątpliwie, choć jakby
mniejszymi niż kiedyś krokami.
Bardzo znaczące zmiany notuje jednak
według mnie postęp techniczny w dziedzinie optyki. Nastała
ostatnio jakaś nowa era dostępności. Nadejszła
wiekopomna chwiła (cytat).
Już kiedyś pisałem o tym, że
zrealizowano parę moich marzeń z młodości - obiektywów
superjasnych, albo o niezwykłych parametrach-
https://fotodinoza.blogspot.com/2014/12/spisek-z-reka-w-nocniku.html
.
To jest właściwie niby takie sobie
nic, w porównaniu na przykład do programów składających świat w
kulkę, albo do dostępności dronów, które pozwalają obejrzeć
świat z lotu wróbelka. Niby nic. Ale jednak.
Dla mnie na przykład składanie świata
w kulkę nie jest tak atrakcyjne jak to, że za pomocą tych nowych
obiektywów można uzyskać takie zdjęcia, jakich wcześniej uzyskać
się nie dało. I to w cenie, choć drogiej, to jednak dostępnej dla
sporej części sprzętowych wariatów.
Serdecznie
witamy nowe smaczne kąski (cytat).
Mam na myśli przede wszystkim małą
głębię ostrości przy szerokim kącie. To coś co mnie podnieca.
(A mnie podnieca kafelek od pieca- cytat). Szerokie kąty
przyzwyczaiły nas od zarania do wielkiej głębi ostrości jaką
dawały, wszystko na obrazku było ostre, nawet na pełnym otwarciu
przesłony, a tutaj nagle mamy coś co przeczy tym stereotypom.
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4 |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, -,067EV |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, -0,33 EV |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4 |
I dlatego, specjalnie dla szanownych
czytelników, Fotodinoza poszła się straszliwie pomęczyć takim
obiektywem na najnowszy łódzki dworzec i najświeższą łódzką
dzielnicę.
O rany, jakie to wszystko było
męczące. Ale jakie przyjemne.
Taka Sigma ART 20mm f/1,4 HSM na
przykład. Jeszcze niedawno wydawałoby się, że f/1,8 to jest
ekstremum co w tej ogniskowej daje się uzyskać, żeby zachować
jakiś rozsądek i cenę. A tu bum i jeszcze o 1/3,działki jaśniej.
I nie tak wiele drożej, za najjaśniejszy na świecie obiektyw
autofokus o tej ogniskowej.
To szkło udało się wziąć na tzw przewief (ang. preview) dzięki wspaniale wyposażonemu łódzkiemu sklepowi fotograficznemu o znanej i chwytliwej nazwie- Sklep Bez Nazwy. (www.sklepbeznazwy.com.pl ) W tym sklepie mógłbym żyć i rozmnażać się po wsze czasy, co i wam polecam.
(Pieniądze szczęścia nie dają,
dopiero zakupy- jak mawiała nieodżałowana Norma Baker, a.k.a.
Marylin Monroe)
Obiektyw
Pożyczyło się zatem ten wypas.
Jest to nowa generacja obiektywów
Sigmy, niemożebnie (jak na obiektyw) wypieszczona designersko,
wysmaczkowana, odpowiednio wygładzona, gdzieniegdzie wyżłobkowana
pod uchwyt palców, i co najważniejsze- w większej części
metalowa. To jest jakiś lepszy sort Polaków... tfu, lepszy sort
Japończyków. To jest jakiś powrót do tzw. dawnych dobrych czasów,
gdzie obiektywy to były instrumenty zrobione ze szkła i metalu, a
nie jakieś szelki. Jakby postawić toto obok Zeissa (też z Japonii,
pisało się o tym- LINK) to mało kto
odróżni.
Sigma ma stałą osłonę
przeciwsłoneczną co, jak czytam, dla wielu jest wadą, a dla mnie
wielką zaletą. Nie trzeba się męczyć z zakładaniem i
zdejmowaniem- po prostu jest i już. Zakłada się tylko z przodu
wielki kapsel- dekiel i z głowy.
Rozmiary sprzętu są słuszne, ale
broń borze sosnowy nie jakieś gigantyczne. Spodziewałem się że
będzie jeszcze większy. Jest tylko trochę większy niż wiekowy
zoom Sigmy AF 21-35/3,5-4,2 i w podobnej wadze (niegdyś rekordowo
szeroki- napisało się o nim hipsterski artykuł - LINK).
Jestem przyzwyczajony do takich wymiarów i nie robią one na mnie
żadnego wrażenia. Zwłaszcza, że trzymamy w rękach najjaśniejszy
na świecie obiektyw o tej ogniskowej. Jak kto chce najjaśniejsze na
świecie, no to jasne jak słońce, że musi być większy niż te
pozostałe- ciemniejsze.
Waży to prawie kilogram, ale na dużym
aparacie jest bardzo wygodnie zbalansowane. Nie odczuwa się żadnych
niedogodności, pierścienie same włażą pod palce. Lux.
Dworzec
No i potem się fotografuje.
Fotografuje się najnowszy łódzki dworzec, na którym się jeszcze
nie było. Ten dworzec też jest rekordowy. Podobno jest największy
w Polsce. Jego budowie, powstaniu i użytkowaniu towarzyszyło i
nadal towarzyszy wiele kontrowersji. Nie będę się tu rozpisywał
na temat budowy- wyguglajcie sobie jak chcecie. Nie będę się tu
rozpisywał na temat kontrowersji- już inni zrobili to za mnie.
Powiem tylko, że jest to absolutnie genialne miejsce do testowania
superszerokokątnego szkła- jest tu nowocześnie geometrycznie i
całkowicie pusto.
Nieprzyjazd mój do miasta N.
odbył się punktualnie.
odbył się punktualnie.
Zostałeś uprzedzony
niewysłanym listem.
Zdążyłeś nie przyjść
w przewidzianej porze.
Pociąg wjechał na peron trzeci.
Wysiadło dużo ludzi.
Uchodził w tłumie do wyjścia
brak mojej osoby.
Kilka kobiet zastąpiło mnie
pośpiesznie
w tym pośpiechu.
Do jednej podbiegł
ktoś nie znany mi,
ale ona rozpoznała go
natychmiast.
Oboje wymienili
nie nasz pocałunek,
podczas czego zginęła
nie moja walizka.
Dworzec w mieście N.
dobrze zdał egzamin
z istnienia obiektywnego.
Całość stała na swoim miejscu.
Szczegóły poruszały się
po wyznaczonych torach.
Odbyło sie nawet
umówione spotkanie.
Poza zasięgiem
naszej obecności.
W raju utraconym
prawdopodobieństwa.
Gdzie indziej.
Gdzie indziej.
Jak te słówka dźwięczą.
„Dworzec”
Wisława Szymborska
Jak się wspomniało- szerokokątny
obiektyw jest trudny- łapie w pole widzenia tysiąc elementów
więcej niż łapie ludzki wzrok, kontrola ilości detali jest
wymagana- np. słabo wychodzą zdjęcia wśród dużej ilości ludzi.
Dworzec Łódź Fabryczna zapewnia ulgę od tych problemów.
Jeśli chcecie o zaletach i wadach
dworca, to zerknijcie sobie do podsumowania.
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, -0,33EV |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/4, |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/7,1 |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4 |
Po wyjściu z dworca można zobaczyć na horyzoncie ciekawe rzeczy- trzech Lordów Z Wiader. |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4. Z innej strony wysiadający na dworcu natychmiast natykają się na elementy charakterystyczne naszego miasta. |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/4,5, -0,67EV |
Już pierwsze zdjęcia, strzelane
oczywiście na najniższej przesłonie, z drżączką podniety,
wykazują że jest to coś wyjątkowego. Głębia ostrości jest
wyjątkowo mała, ale oprócz tego są jeszcze dalsze rzeczy-
wyjątkowo mała najmniejsza odległość wyostrzenia- 27 cm, oraz
najwyższej klasy (wg mnie) oddawanie nieostrości- czyli tzw. bokeh.
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, filtr zielony (software aparatu), blisko minimalnej odległości ostrzenia |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, filtr zielony (software aparatu) |
Wtem! |
O tym co to jest ładny i nieładny bokeh dyskusje toczyli jeszcze samurajowie za czasów cesarza Go- Toba (1180- 1239r.). Nigdy nie doszli do porozumienia i byli zmuszeni popełnić tradycyjne zbiorowe seppuku.
Natomiast Sigma Art 20mm f/1,4 DG HSM
ma rozmycie tła jak nie obiektyw szerokokątny, tylko jak jakaś
portretówka. Do tego poetycznie wręcz winietuje- to jest jak jakiś
przełącznik- na pełnym otwarciu przesłony dostajemy obraz
prześlicznie, łagodnie i równo ściemniający się od centrum po
brzegi obrazu, ale wystarczy dosłownie jedna działka przesłony
wyżej i winietowanie znika jak sen jaki złoty- dostajemy obraz
czysty i klarowny jak łza.
Coś pięknego.
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4 |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/14 |
To śliczne winietowanie, znane mi ze
starych stałek Sigmy, np. 28 f/1,8 ZEN- LINK,
powodowało, że w ogóle nie miałem ochoty przymykać tej
przesłony, no ale skoro mus- to mus.
Na wyższych
przesłonach tj już od f/2,2 dostajemy obraz idealny.
Inaczej go nazwać
nie mogę. Wszystko jest na nim takie jakie powinno być, detale
ostre od brzegu do rogów że się aż skaleczyć można. Pod mocne
słońce naprawdę bardzo ciężko uzyskać jakieś bliki, a kontrast
praktycznie nie spada WCALE. W tak szerokim obiektywie!
To niemożliwe.
Moryc, ty nie
wierz własnym oczom, to nie może być! (cytat)
przesłona f/1,4 |
przesłona f/1,8 |
przesłona f/2,0 |
przesłona f/2,8 |
Dystorsje w Sigmie 20/ 1,4 zachowują
się niesamowicie grzecznie. Siedzą cicho i się nie wychylają.
Ledwo widoczną beczkę przy krawędziach można zobaczyć jak użyje
się lupy. Ja nie używam.
No i jeszcze powiem wam o autofokusie-
to HSM, czyli napęd ultradźwiękowy. Jest cichy, właściwie
bezgłośny i bardzo szybki- to oczywiste. Ale zrobiłem tym
obiektywem 203 zdjęcia. Na żadnym z nich, pomimo że były
strzelane w świetle mieszanym, żarowym, dziennym i w ciemnej klatce
schodowej, środkowym i bocznymi punktami ostrości Sigma nie
pomyliła się ani razu w ustawianiu ostrości. Brawo Sigmo!
Tak powinno być w każdym banku
(cytat)
To co się daje wyczyniać
nieostrościami w tym superszerokim i najjaśniejszym na świecie
szkle, oczywiście nie daje się wyczyniać żadnym innym. Niekiedy
być może, nie mając porównania, nie odczuje się tej różnicy w
stosunku do podobnych obiektywów o świetle f/1,8, ale podsumować
można tak- jest to obiektyw absolutnie wybitny wśród wszelkich
szerokich kątów pod względem wyróżniania głównego motywu na
nieostrym tle.
Wyróżnianie na nieostrym tle to w
Sigmie 20 f/1,4 po prostu jak cięcie masełka gorącym nożem.
Przelazło się szybkim krokiem z sześć
kilometrów po dworcu Łódź Fabryczna (czy już mówiłem że jest
największy w Polsce?), a potem się zahaczyło o najbliższy
dworcowi obiekt, czyli zrewitalizowaną najstarszą łódzką komercyjną elektrociepłownię EC-1 (1906r.), przerobioną na centrum kultury i planetarium
(najnowocześniejsze w Środkowej Europie). I wiecie co? Fajnie tu
jest. Podoba mi się architektura- te hełmy Lorda Z Wiader'a bardzo
dobrze się komponują z przemysłowym ceglanym budynkiem, a ponieważ
zostawiono sporo elektrownianych artefaktów dla wielbicieli staroci
(to ja! to ja!) to czułem się tam bardzo familiarnie. Wszystko to
co prawda jeszcze niewykończone, jeszcze otoczone różnymi
budowlanymi płotami, ale fajne i robi wrażenie.
Dodaj napis |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/9 |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/6,3, -0,33EV |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/7,1, -0,33 EV. Fajny element Nowego Centrum Łodzi- dawna chłodnica elektrowni EC1. Woda nadal po niej płynie. |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/5,0, +1EV. Słońce w kadrze. A kontrast? Jest na swoim miejscu. |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,6 |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4 |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4. Na tym zdjęciu występuje emanacja ślicznego, łagodnego winietowania i wyjątkowo estetycznego rozmycia tła jaki daje Sigma. |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4 |
Mamy nadzieję że do Expo 2022 się
wykończy. Bo (mamy nadzieję) że w Łodzi będzie Expo i że do nas
wpadniecie z tej okazji. A możecie i teraz, bez żadnych okazji.
Zapraszamy.
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, -1.33 EV. Wyjątkowe połączenie małej głębi ostrośći i szerokiego kąta. Nie ma takiego drugiej jak Sigma (rusycyzm). |
To samo na przesłonie f/8, lekko podkręcone. |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, -0,33EV. Takie rozmycie daje otwarta przesłona... |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/2,8,- 033 EV ... a do takiego obrazka przyzwyczaiły nas tradycyjne obiektywy o ogniskowej 20mm na pełnym otwarciu (na mają one światło f/2,8) |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, -1,33 EV. Boskie rozmycie. |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/5 |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/5,0 |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/14 |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4. Praktycznie tylko tym obiektywem da się uzyskać tak oniryczny efekt. |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,8, -1 EV |
Do tego w klatce schodowej jeździ
winda z początku XX wieku- co też jest w Łodzi dość rzadkie- nie
było zbyt wiele takich urządzeń, nawet w kamienicach o wysokim
standardzie. Ta z Narutowicza nie jest już tym samym pudełkiem z
szybkami z kryształu jakim była pierwotnie, ale wszystkie
mechanizmy nadal ma sprawne.
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/2,5, -0,67EV |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/2,5, -1EV, filtr zielony (software aparatu) |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, -1EV, filtr zielony (software aparatu) W porównaniu ze zdjęciem powyżej niby mała różnica, ale jednak, ale jednak... |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4, -1EV |
Sigma A 20mm f/1,4 HSM DG, przesłona f/1,4 |
Podsumowanie- obiektyw Sigma ART 20mm
f/1,4 HSM DG
Podsumowaniem testu obiektywu są
zdjęcia. Zamieszczone wprost z aparatu, bez żadnej obróbki,
wyostrzania czy wzmacniania kontrastu- w skrócie: nadają się. Do
obiektywu nie można właściwie mieć żadnego istotnego "ale",
nawet do jego ceny, choć nie jest najtańszy. Głupio tak wypominać
konstruktorom brak możliwości założenia filtrów na przednią
soczewkę, no bo jak niby oni mieli to zrobić w tak wysilonym szkle?
To jest detal poświęcony na ołtarzu ważniejszych spraw. Podobnie
uszczelnienia. No proszę bardzo- policzmy ile uszczelnionych
przeciwwilgociowo obiektywów da się kupić za cenę Sigmy? Hę?
Dwa? Trzy? A czy któryś z nich jest rekordowy?
No właśnie.
Mało mam na codzień do czynienia z
obiektywami idealnymi. Ale właśnie taki się tu trafił. Obrazki jakie
produkuje można wstawiać od razu do reklamowych folderów.
Zalety
- bliski ideału pod każdym względem.
-na pełnym otworze ostrość w
centrum- super, brzegi- bardzo dobre, na wyższych przesłonach jest
tylko lepiej
-znikome, niemal niezauważalne
dystorsje
-kontrast świetny, nie spada nawet pod
słońce
-prześliczne winietowanie na pełnym
otworze, znika całkowicie po przymknięciu o działkę/ półtorej
-solidna budowa, piękne wzornictwo
-stała osłona przeciwsłoneczna, nie
trzeba się męczyć z zakładaniem
-autofokus szybki, cichy i bezbłędny
Wady
- dla mnie- brak. Przełknąłbym nawet
cenę.
Podsumowanie- dworzec Łódź Fabryczna
Zalety
-nadaje się idealne do zdjęć
szerokokątnych
-bardzo dobrze skomunikowane parkingi i
dojazd samochodowy
-bardzo ładna konstrukcja głównego
dachu
-efektowny, zwłaszcza wewnątrz
-niezłe detale, oparte na wzorze
kratownic
Wady
-w promieniu półtora kilometra licząc
od środka dworca nie posadzono ani jednego drzewa. Betonowa pustka.
-kiepska komunikacja peronów z
jakąkolwiek komunikacją miejską
-fatalne oznaczenia, najgorsze jakie
widziałem (np. stanowiska autobusowe są opisane jako „Perony”,
perony kolejowe jako „Perony”, różnią się ikonką)
-olbrzymie, niewykorzystane
przestrzenie, wygony, bardzo duże odległości do pokonania
-trzykrotnie zbyt wielkie przedpole
dworca od strony centrum, wszystko wylane betonem
-czterdziestokrotnie za dużo wejść.
Same wejścia. Pilnuje ich pięciu ochroniarzy i trzysta kamer. Nudzą
się.
-nieczytelne rozczłonkowanie dworca
(nie wiadomo gdzie wejście, wyjście, główne kierunki)
Zatem Fotodinoza złożyła mały hołd
teraźniejszości, wynurzyła łeb na powierzchnię, a w następnych
wpisach może bezpiecznie zanurzyć się z powrotem w przeszłości.
Może nawet analogowej. Bo tak nas coś (w pluralis majestatis)
ciągnie.
Fabrykant
dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty
Wielkie podziękowania dla
www.sklepbeznazwy.com.pl
Obiektyw dostępny jest tutaj:
http://sklepbeznazwy.com.pl/obiektywy-z-mocowaniem-canon-ef/1818-obiektyw-sigma-art-20mm-f14-dg-hsm.html
P.S.:
(Uwagi dla purystów: Wszystkie zamieszczone i oznaczone przesłoną zdjęcia (bez ramki) są nieobrabianie, a jedynie zmniejszone. Aparat to Canon 5D Mk 1, colour set- "Landscape" (bo to landskejp był przecież).
Zdjęcia z ramką mają podwyższony kontrast lub jasność i są lekko podostrzone.
Wszystkie zdjęcia powiększają się po kliknięciu nań.
Wydaje się jeszcze większa od mojej 35-tki. Ale jakość jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńTe nowe i jasne obiektywy na ogół są duże. Pierwszy swój szok przeżyłem, kiedy zobaczyłem w sklepie Nikkora 12-24/2,8 i wyglądał tak, jakby do znanej mi bliżej Tokiny 12-24/4 dołożyć małe wiadro.
UsuńCoś za coś. Albo jasne, albo małe.
20-tka jest dość duża, ale spodziewałem się, że będzie jeszcze większa przy tej jasności i ogniskowej. Notabene żeby była mniejsza Sigma wsadziła do niej całą hutę szkła- są tam 2 soczewki FLD i 5 (!!!) soczewek ze szkła SLD. Jeszcze dziesięć lat temu takie szafowanie specjalnym niskodyspersyyjnym szkłem kosztowało by bajońskie sumy. Dzisiaj stało się bardziej dostępne.
a jaki mam dodać opis do tego I zdjęcia EC-1? może taki:
OdpowiedzUsuń"kiedyś robiła ciepło i prąd, teraz gdy ją widzę robi mi się ciepło i przechodzi mnie po plecach prąd"
Bardzoś pan energetyczny.
UsuńMnie też jak widzę coś antycznego- to przechodzi prąd. Ostatnio znalazłem antyczny akumulator w piwnicy.
A EC1 fajnie wygląda i dobrze że dużo zachowali w rewitalizacji. Na tematy rewitalizacji miasta ma być EXPO 2022 właśnie.
to temu antycznemu akumulatoru tez juz dawno przeszedl prad :)
OdpowiedzUsuńsliczne zdjecia - wspanialy kontrast i nasycenie, bardzo milo sie czytalo i ogladalo
O, panie, przeszedł mu i poooszedł!
UsuńDzięki. Fajnie że się podobało, bo mi też robienie tych zdjęć się bardzo podobało.
Lubię skrajnie szerokokątne obiektywy a ta Sigma ma rozmyte nieostrości wręcz rewelacyjne. 100 lat temu miałem Sigmę 20mm f.2,8 i też była dobra. A pan fa'brykant fotografując grał w zielone (filtry)z powodu wiosny czy z powodu ciekawości softłerowej...
OdpowiedzUsuńUważam że możliwość stosowania w cyfrówkach kolorowych filtrów bez zakładania ich na obiektyw i psucia jakości optyki- to genialny wynalazek. A jako zawodowy kolorysta żałuję tylko że nie ma ich większego wyboru. Poprosiłbym o filtr żółtozielony, którego moje cyfrówki nie realizują.
UsuńZawsze czytam różne wpisy, gdy od ich napisania minęło parę miesięcy ( jakieś przyzwyczajenie ze złomnika najwyraźniej, gdzie dyskusja bywała równie ciekawa co sam wpis ).
UsuńCiekawa ta Sigma. Ale chyba wolałbym poprawioną wersję 20/1.8 - byłoby mniejsze a niewiele ciemniejsze, możliwe też że tańsze. Podobno Tamron zgłosił patent na 20mm f/2, więc jest jakaś szansa :)
Co do filtrów kolorowych do czarno-białych fotografii - w Google Nik Collection - konkretnie Color Efex Pro jest odpowiedni efekt, który pozwala symulować użycie filtra o dowolnie wybranym kolorze - jak życzy sobie Pan żółtozielony, to ma być żółtozielony k.j.m. ( koślawy cytat ) :) Filtry te są darmowe, można je używać z Lightroomem, Photoshopem albo zupełnie niezależnie jako osobny program.