wyświetlenia:

piątek, 26 kwietnia 2019

Jaki aparat Canon dla amatora. 2019


Gdybym był amatorem (a nie pełnym półprofesjonalistą, którym jestem) to bym chyba zwariował usiłując znaleźć na rynku jakiś aparat Canona dla siebie.

Canon sprzedaje w sklepach z siedem modeli amatorskich, pochodzących z różnych generacji i ponazywanych tak, żeby maksymalnie zmylić przeciwnika. Znaczy się klienta.

I już Zupełnie Zmylony, powiedział prędziutko i piskliwie:
-To jest pułapka na Misie i ja czekam, żeby w nią wpaść, ho-ho! Co to wszystko znaczy, i potem ja powiem jeszcze ho-ho jeszcze raz! (cytat)


Ponieważ od czasu do czasu ktoś ze znajomych pyta mnie jaki aparat kupić, postanowiłem nie być już Zupełnie Zmylonym, tylko na chłodno przeanalizować co z tej masy Canonów można brać, a co nie.


Jaki system?

Na wstępie takie uwagi: na rynku praktycznie nie ma dziś aparatów kiepskich. Wszystkie są przynajmniej dobre. Można jako pierwszy aparat dla zainteresowanego fotografią kupić bezlusterkowca, można kupić  lustrzankę. Bezlusterkowce uważa się dość powszechnie za przyszłość fotografii, ale póki co, ponieważ nadal jesteśmy w teraźniejszości, jeszcze rynku fotografii nie opanowały. Lustrzanki nadal trzymają się mocno. 


Kupując jakiś aparat z wymiennym obiektywem użytkownik zostaje wkręcony w cały system akcesoriów danego producenta. Jeżeli jeszcze nie wiecie, czy fotografia będzie was podniecać, chcecie tego dopiero spróbować - niemal każdy z systemów (Nikon, Canon, Minolta, Sony, Olympus, Panasonic itd.) ma jakieś w miarę niedrogie amatorskie zestawy aparatu z obiektywem, lub dwoma. Nie ma większego znaczenia co wybierzecie, w ostateczności możecie to za jakiś czas sprzedać, lub wręczyć chrześniakowi w prezencie. 

Natomiast gdy każdą chwilę poświęcacie na kadrowanie zdjęć smartfonem, czy kompaktem, a waszym hobby jest poszukiwanie pięknych widoków czy fajnych ujęć i potrzebujecie do owego hobby lepszego narzędzia - tutaj wybór systemu będzie dość istotny, bo fajnie jest kupić aparat, który da możliwość późniejszego dalszego wyboru w zakupach obiektywów, lamp błyskowych w rozsądnych cenach. Choćby używanych.

Bezlusterkowce mają pewne zalety, ale mają też wady. Są zwykle mniejsze, bez wyjątku wyposażone w wyświetlacze zamiast wizjerów i komunikację typu wi-fi lub bluetooth (co będzie atrakcyjne dla osób przywiązanych do smartfonów i mediów społecznościowych). Jednakże na ogół są nieco droższe (co jest nieuzasadnione, bo są tańsze w produkcji niż lustrzanki), zużywają szybciej baterie, a przede wszystkim są produktem dość młodym. Powoduje to, że gama obiektywów i akcesoriów do nich jest zwykle uboższa niż w lustrzankach. Do tego większość obiektywów dostępnych na rynku jest nowa, a używanych sprzętów jest do nich bardzo mało. Kupując bezlusterkowca skazujemy się raczej na późniejsze dość drogie zakupy nowych obiektywów. 

Są na to oczywiście pewne rady - przejściówki umożliwiające podłączenie do bezlusterkowca obiektywów z innego systemu - ale sposoby te niwelują nieco jedną z zalet bezlusterkowców, jaką są niewielkie wymiary sprzętu, do tego nie zawsze działają idealnie.

Ja na razie jestem za lustrzankami, no chyba że pieniądze nie mieszczą się wam w banku.

Wybierając lustrzankę skupiałbym się najbardziej na dwóch systemach, najszacowniejszych na rynku - Canonie i Nikonie. Istnieją jeszcze Pentaxy, Olympusy czy wymierające lustrzanki Sony z bagnetem A, ale żaden z tych systemów nie da wam takiej ilości akcesoriów i obiektywów, jak wspomniane dwa powyżej. Zajrzyjcie na Allegro czy Ceneo, a szybko się o tym przekonacie.
Skupię się tu na Canonach, bo znam je najlepiej i od kołyski.

Canony 2019

Najtańsze aparaty Canona to aktualnie (2019):

EOS 4000D - nowy
EOS 2000D - nowy
EOS 1300D - nowy, ale już mało dostępny
EOS 750D - nowy
EOS 760D - nowy
EOS 800D - nowy
EOS 200D - nowy




Prawie wszystkie powyższe nowe aparaty mieszczą się w granicach 2000,- złotych, a najtańszy kosztuje niecałe 900,- (bez obiektywu).

do tego należy rozważać niedawne modele używane:
EOS 1200D
EOS 650D
EOS 700D
EOS 100D




Wszystkie powyższe Canony są, o dziwo, tylko trochę od siebie różne, natomiast w swych podstawowych mechanicznych komponentach - całkiem podobne. Wszystkie używają tej samej migawki, i wszystkie tego samego rodzaju wizjera.

Jakie są między nimi realne różnice, a co najważniejsze - czy amator w ogóle odczuje te różnice?



Powyższe jedenaście aparatów używa tylko dwóch typów matryc - starszej 18 megapikselowej i nowszej 24,2 megapikselowej. Pierwsza ma zakres czułości od 100 do 12800 ISO, druga od 100 do 51200 ISO. Czy amator odczuje różnice pomiędzy nimi? Moim zdaniem - NIE.
Najwyższych czułości używają tylko wariaci lubiący oglądać szum na zdjęciach. Zdolność obu matryc do oddawania przejść tonalnych od czerni do bieli jest dość podobna, choć w nowszych aparatach minimalnie lepsza. Za to zdjęcia z nowszej matrycy ważą więcej i szybciej zapełnią dysk komputera.
Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że jakość samych zdjęć z tych aparatów jest bardzo zbliżona, na dobrym poziomie. To pocieszające, dla tych którzy nie mają kasy.

Główne różnice pomiędzy najtańszymi a najdroższymi z tego zestawu polegają na:

- jakości wyświetlacza, poczynając od nieruchomego, średnio-słabej jakości w najtańszym 4000D aż do ruchomego, dotykowego i wysokiej jakości w droższych modelach.

- jakości autofokusa, który w najtańszych modelach jest przyzwoity, ale w droższych - bardzo dobry, co pozwala automatycznie ostrzyć w sporo ciemniejszych warunkach światła.

- szybkości strzelania zdjęć - od 3 klatek na sekundę (i tak wynik całkiem niezły) do aż 6 w najdroższym 800D. Nowsze aparaty będą miały też możliwość zrobienia znacznie dłuższej serii zdjęć. Może się to przydać fotografującym przyrodę, lub sport (ruch).

- możliwości komunikacyjnych. Starsze modele nie mają wi-fi, nowsze mają wi-fi i bluetooth.

- możliwości filmowania, a bardziej jakości automatycznego ostrzenia podczas filmowania. Kwestie te jednak pominę, bo najzupełniej nie używam aparatów do kręcenia filmów. Trzeba je rozważyć we własnym zakresie.

- wygodzie użytkowania - nie ma tu dramatycznych różnic, ale jeden czy dwa przyciski więcej na obudowie pozwalają mniej szperać w menu. Leciutką przewagę mają tu aparaty z trzycyfrowe, przed czterocyfrowymi. Są też obficiej wykończone gumową okładziną.

Najtańszy i najdroższy z zestawienia:


U góry Canon 4000D, na dole Canon 800D. Wierzch najtańszego Canona wygląda ubogo, ale niemal wszystkie funkcje są, tyle że przeniesione na tył. Jedna z pozycji na kółku nastawczym pełni rolę włącznika. Lampę podnosi się ręcznie. Brak korekty dioptrii wizjera. (uwaga - zdjęcia nie zachowują skali aparatów)

Od tyłu Canon 4000D (u góry) trochę nadrabia. Brakuje mu przycisku "info", do wyświetlania aktualnych nastaw i parametrów zrobionego zdjęcia, przycisku do "stylów obrazu" (dostęp jest przez menu) i włącznika wi-fi - te funkcje ukryto w menu. Główną różnicę robi przycisk "SET", który w 800D jest programowalny i można mu przypisać jedną z kilku z przydatnych funkcji. 800D ma także obracany i dotykowy monitor (uwaga - zdjęcia nie zachowują skali aparatów)


Tutaj clou programu:
Tabela porównawcza by Fotodinoza:




(ceny na bazie Ceneo.pl i Allegro z kwietnia 2019)

Mój wybór

Po chłodnej analizie i ogólnym stwierdzeniu że sama JAKOŚĆ uzyskiwanych zdjęć z tych aparatów jest podobna, tak oto subiektywnie wyróżniłbym te propozycje:

A. Canon EOS 4000D (nowy - ok. 1150 zł z obiektywem kit). Aparat dobry dla tych, którzy chcą po prostu robić zdjęcia i godzą się na niską cenę kosztem drobnych wyrzeczeń. Te wyrzeczenia to przede wszystkim niezbyt dobry ekran wyświetlacza, prosta plastikowa obudowa (nie do końca wygodna do trzymania), brak wbudowanego czyszczenia matrycy i zaledwie przyzwoity autofokus. Plastikowe mocowanie obiektywu jest dziś wyjątkiem na rynku, ale znając dawne aparaty Canona nie ma praktycznie żadnego znaczenia "in minus", szczególnie dla amatora. EOS 4000D jest to za to bardzo lekki. Jak wspomniałem wyżej - robi zdjęcia nie gorsze niż droższe aparaty.
Do następnego w kolejce Canona 2000D trzeba dopłacić około 300 złotych. Otrzymujemy za to: wyraźnie lepszy wyświetlacz, wygodniejsze trzymanie, moduł NFC do łatwej komunikacji ze smartfonem (zbliżeniowe parowanie urządzeń) i metalowy bagnet. Pozostałe usprawnienia są drobne. Jest też tam nowsza matryca, ale obawiam się, że amator nie dostrzeże tej ostatniej różnicy.
Aparaty te, z racji przeciętnego autofokusa i niskiej szybkości zdjęć seryjnych (3 klatki na sekundę) nadają się nieco słabiej do zdjęć akcji, typu śluby w ciemnych wnętrzach, Formuła 1, czy pokazy akrobacji lotniczych, ale przy umiejętnym użytkowaniu i z nich uzyskamy w tych warunkach fajne fotki. 

Porządny test 4000D na Optyczne.pl: 
https://www.optyczne.pl/index.php?test=aparat&test_ap=401




B. Canon EOS 100D (używany - ok. 1000 zł z obiektywem kit). Aparat mający większość zalet serii trzycyfrowych - więcej przycisków na obudowie niż najprostsze amatorskie Canony (4000D, 2000D, 1200D, 1300D), lepszy wyświetlacz, lepszy autofokus. Dobra szybkostrzelność zdjęć seryjnych. Przy tym jest mikroskopijnych rozmiarów (w dniu premiery była to najmniejsza lustrzanka na świecie). Niewłaściwa będzie tylko dla fotografów z dużymi łapskami, większość doceni świetne możliwości schowania w torbie, czy też przewiezienia w bagażu podręcznym. Ceny, jak na jakość aparatu są stosunkowo umiarkowane. Główna wady - nie jest nowy, oraz nie ma Wi-Fi.
Porządny test Canona 100D na Optyczne.pl:
https://www.optyczne.pl/226.1-Test_aparatu-Canon_EOS_100D-Wstęp.html




C. Canon EOS 200D (nowy ok. 2200,- z obiektywem kit). 
Ciut tańszy od 750D, przy tym ciut mniejszy, a o podobnych możliwościach. Nieco uproszczona w stosunku do 750D klawiszologia (błędem wg mnie jest czterokierunkowy wybierak z tyłu, który pozbawiono zupełnie oznaczeń - inaczej niż we wszystkich pozostałych aparatach. Jest to aparat wyraźnie bardziej "skupiony" na obsłudze z ekranu niż z klawiszy). Porządne komponenty, wi-fi z NFC i Bluetooth pozwalają na komunikację ze smartfonem, najnowszy procesor Canona daje mu szybkostrzelność w zdjęciach seryjnych. Aparat ten ma wszystko co potrzeba, a przy tym jest niewielki. Będzie to atutem dla turysty, chcącego wcisnąć go kolanem do bagażu podręcznego Wizzaira. 

Porządny test Canona 200D na Foto-nieobiektywny:
http://foto-nieobiektywny.blogspot.com/2018/01/test-canon-eos-200d-pomys-na-malenstwo.html

D. Canon EOS 750D (nowy - ok 2350 z obiektywem kit) Niezbyt drogi, współczesny aparat, serii "trzycyfrowej", co oznacza, że ma ze trzy przydatne przyciski na obudowie więcej. Wyposażony we wszystkie udogodnienia z powyższej tabeli. Niewiele mu można zarzucić. Największa przewaga nad tańszymi 4000D i 2000D to lepszy autofokus, szybsze zdjęcia seryjne i odchylany dotykowy ekran lcd.
Będzie to miało znaczenie przy zdjęciach szybkiej akcji i ruchu, oraz w ciemnych warunkach oświetlenia. Podstawowa przewaga nad 200D to minimalnie lepszy autofokus, lepszy chwyt aparatu (jest większy) i ze dwa przyciski na obudowie więcej, w tym przycisk "Set" z możliwością zaprogramowania przydatnych funkcji.

Za Canona 760D, identycznego w osiągach jak 750D, ale wyposażonego wzorem wyższych modeli Canona w dodatkowe tylne kółko nastawcze, trzeba zapłacić już blisko 3100 zł. Moim zdaniem lepiej dopłacić do nowego Canona 800D. Rewelacyjny autofokus i wyższa szybkostrzelność przyda się amatorowi znacznie bardziej niż to kółeczko.
Porządny test Canona 750D na Optyczne.pl:
https://www.optyczne.pl/317.1-Test_aparatu-Canon_EOS_750D_Wstęp.html


Zaznaczam że powyższy wybór jest raczej "chwilowy", na wiosnę 2019. Za moment wchodzi na rynek Canon 250D, a po nim kolejne, ceny także mogą się zmienić.
Z góry przepraszam za ewentualne błędy i wypaczenia spowodowane moim subiektywnym pełnym półprofesjonalizmem.

I to by było na tyle (cytat) owych porad. Miłego wybierania! Doradzam pomacanie tych aparatów w sklepie przed wydaniem na nie pieniędzy. (jak wiadomo: Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy - Marylin Monroe)

Miłego fotografowania! Niech moc światła będzie z Wami!


Fabrykant
dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty.

Jeżeli interesują Was najtańsze nowe obiektywy, które mogą uzupełnić lub zastąpić obiektyw kitowy, to tutaj zrobiłem TOP 10 NAJTAŃSZYCH NOWYCH OBIEKTYWÓW DO CANONA - LINK

Jeżeli interesują Was jeszcze tańsze, fajne, acz znacznie starsze używane aparaty Canona, to tu jest TOP 5 STARYCH CYFRÓWEK CANONA, KTÓRE MAJĄ COŚ W SOBIE - LINK

P.S.
Jeżeli artykuł się podobał, będę wdzięczny za wszelkie udostępnienia.


20 komentarzy:

  1. Tak w ramach sprostowania to 2000D nie ma czyszczenia matrycy. Mam go to wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. eeee, canon skończył się na kill'em... znaczy na 450D, ostatnim bez kręcenia filmów :)

    ale doceniam top sr..ion!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Canon skończył się zanim się zaczął.
      Myślę nad kolejnymi topsrylionami. Oczekuję propozycji.

      Usuń
    2. no, to teraz najlepsze canony dla półprofesjonalistów!

      Usuń
    3. to teraz najlepsze Canony albo Nikony dla sknery :D czyli co najlepszego mozna kupic jak najtaniej, tak najtaniej najtaniej! :)

      Usuń
  3. Zgadzam się w ogólności z ideą: im tańszy aparat - tym lepszy. Lecz jest jedna kwestia która mnie odrzuca o kupowania najtańszych lustrzanek (w sensie z najniższego segmentu) To wizjer. Z reguły im tańsza lustrzanka tym gorszy wizjer, t.j. na siłę i niepotrzebnie dodany wysoki punkt oczny, małe powiększenie obrazu (chyba należałoby pisać pomniejszenie, skoro to ułamek całości) matówka jakości "takase" i oczywiście "pentalustro" zamiast pryzmatu. Efekt jest taki że obraz w wizjerze obserwujemy jak przez odwróconą lunetę. Nie znam dokładnie wszystkich wymienionych aparatów Canona,ale podejrzewam że i tu wizjery się będą od siebie różnić. A że fotografując lustrzanką nigdy jakoś nie udało mi się przestawić na "zombie mode" czyli korzystanie z ekranu zamiast z wizjera, co miałoby kilka zalet wobec marnego celownika, poszukuję raczej aparatów z nieco wyższych półek, mogą być starsze. Lub korzystam z ekranu w wizjerze (Sony SLT)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałem wizjerów wszystkich tych aparatów, ale sądząc po ich parametrach wszystkie są niemal identyczne. Słusznie Pan Szanowny prawi. Za lepszy wizjer trzeba bulić więcej kasy, a i tak gdzie tam tym dzisiejszym lepszym wizjerom do czasów ręcznego ostrzenia, kiedy to wizjer był elementem kluczowym. Zajrzałem kiedyś w wizjer Canona F1 z lat siedemdziesiątych i to było jakbym patrzył w ogóle bez żadnego wizjera. Tak tam było jasno i szeroko.

      Usuń
    2. Podobnie wstrząsające wrażenie robił celownik w Olympusie OM-2n, którym miałem przyjemność fotografować. Natomiast w dobie lustrzanek AF najbardziej zaimponował mi Pentax MZ-M. Wprawdzie był to już aparat z mniejszym "powiększeniem" obrazu w celowniku i z lustrami zamiast pryzmatu. Ale brak lustra półprzepuszczalnego i jasna matówka powodowały że bez większego problemu można było używać klinów dalmierzowych z Rubinarem 500mm f8. A często w konwencjonalnych aparatach problematyczne były obiektywy ze światłem f4,5-5,6. Tak mnie to podkręciło że wyprodukowałem swego czasu tekst do Foto Kuriera: Pentax MZ-M - zdumiewający celownik

      Usuń
    3. Aż musiałem zajrzeć do swojej Minolty X300s. Nie jest to Joanna Krupa, czy tam Top Model swoich czasów, swojej stajni, ale na obiektywie 50mm to nie ma różnicy czy ostrze na cel przez te zaawansowaną optyke czy przez swoją podreczna +1.0 dipotriowa z cylindrami. Obraz jasny i kąt szeroki.

      Usuń
    4. Minolta akurat wtedy chwaliła się swoimi superjasnymi i kontrastowymi matówkami typu Acute Mattel. Coś takiego można było znaleźć m.in. w ówczesnych Hasselbladach. I w X-300s też

      Usuń
    5. Acute Matte. Z Barbie to nie miało nic wspólnego.

      Usuń
  4. Dzięki za ten artykuł i ten o najtańszych obiektywach - bardzo pomógł przy wyborze aparatu i poszliśmy za Twoimi sugestiami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo. Mam nadzieję, że będzie radość ze sprzętu.

      Usuń
  5. Z twego polecenia kupiłem Canona 200 D i nie żałuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go sobie kupię, jak mi się zepsuje mój 400D. Ale nastąpi to na emeryturze.

      Usuń
  6. Ja szukam aparatu tak do 1000zł i w tym temacie znalazłam sobie bardzo fajny artykuł na stronie https://fotojoker.pl/blog/aparaty-do-1000-zlotych/ Myślę, że możecie sobie zerknąć, gdybyście byli zainteresowani kupnem jakiegoś fajnego aparatu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super artykuł. Bardzo pomocne informacje

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.