wyświetlenia:

poniedziałek, 26 stycznia 2015

"Hanukkah" czy "Baptism"- wybór należy do Canona. EOS IX7/ IX Lite

Canon EOS IX7 / IX Lite


Tak jakoś niespodziewanie i zupełniusim przypadkiem Fotodinoza stała się posiadaczem/ posiadaczką niemal wszystkich sprzętów APS z mocowaniem EOS/ EF jakie wyprodukował w swej historii Canon. Nie było tego zbyt wiele, więc kolekcjonowanie nie zabrało zbyt wiele czasu. Do tego pieniędzy też niewiele. Prawdę powiedziawszy- wszystkie zakupy razem wzięte nie przekroczyły stu złotych. Tańsze jest tylko zbieranie zapałek. Oto kolekcja.



Skład tego składronu to :

EOS IX- uroczy iron men, ze stali kwasoodpornej, którego już się omówiło od strony teorii i praktyki

Canon 22-55/4-5,6- sługa dwóch panów, APS- owego i pełnoklatkowego, którego się jeszcze omówi od strony teorii, praktyki i mistyki historycznej.

Oraz najważniejszy, bo najnowszy, najciekawszy, najbardziej wypasiony i maksymalnie dofunkcjonalizowany za pomocą ficzerów APS- Canon EOS IX7 (IX Lite- na rynek USA)



Tenż ostatni tak podniecił mnie możliwością nadruku na zdjęciu jednego ze 90 napisów w 12 językach, że imaginujcie sobie- kupiłem drugi w życiu film APS. Na Allegro za 30 złotych.

Ja nie wiem co to sen.

Sprzedaję w nocy

To co kupiłem w dzień

Przychodzą różni

A co do cen

Czydzieści złoty

To nie jest żaden ten.

    Elektryczne Gitary (cover "I'm waitin' for my men")
 

Film jest przeterminowany oczywiście. Expiry date 2008. Ale sprzedający "przysięga się", że jest wspaniały, cudowny i pełnosprawny.

Astralna pół- żabusia przysięgała się, ze nikt nigdy nie zginął w torturach, w jej prawie urojonych zamkach (Witkacy)



Wśród napisów z Canona IX7, możliwych do nadruku na filmie występują prawdziwe hity. Na przykład w języku US English- "Reunion", doskonały napis do zilustrowania zdjęć z wyspy Reunion, obok Madagaskaru, albo "Yom Kippur", w razie używania Canona IX7 jako sprzętu reporterskiego w konfliktach zbrojnych, albo "Trip" w razie nadużycia przez fotografa środków odurzających, albo "Victoria Day"- to na wypadek znalezienia na Allegro następnego filmu APS.



Najpierw o samym Canonie IX7.

Potem spróbujemy dorobić teorię do zakupionego filmu i posiadanego aparatu, bo, jak wiadomo wtórna racjonalizacja własnych wydatków jest niezbędna do równowagi psychicznej.

po lewej Canon EOS IX, po prawej IX 7 Lite


W dzisiejszych aparatach firmy Canon widać ciągłość i podobieństwo filozofii i designu kolejnych modeli, pomimo tego, że co generację dyrektor projektu mówi do inżynierów: "Już wiem! Teraz te same przyciski damy w nowym modelu pionowo! A nie... były już pionowo? No to teraz poziomo!". Canon IX7 i Canon IX, oprócz bratniej APS-owej duszy wyglądają na zaprojektowane w sąsiadujących pokojach, pomimo dużych różnic w wyglądzie. IX7 wypuszczono na rynek dwa lata po debiucie metalowego brata. W międzyczasie zastanowiono się co należałoby zmienić w tej konstrukcji, żeby się nią lepiej fotografowało. Rezultatem jest aparat znacznie, znacznie, znacznie mniej dizajnerski, ale też dużo wygodniejszy. W założeniu- przeznaczony dla amatora, łatwiejszy w obsłudze, ale też bardziej automatyczny.
po lewej Canon EOS IX 7, po prawej IX

Po pierwsze- jest plastikowy ze wszech stron. Ma nawet plastikowe mocowanie obiektywów. Plastik pozwolił też na głębsze profilowania i wygięcia korpusu, z czego skorzystano skwapliwie i w różnych miejscach.

Dzięki temu ma większy uchwyt dla prawej ręki i wyprofilowanie w okolicach kciuka.

Podobne do IX'a, tylko zrobione z innego materiału są lampa błyskowa i okolice magazynku na film.


po lewej Canon EOS IX 7, po prawej IX
Na dole Canon EOS IX, u góry IX 7


Ulepszono nawet zamek pokrywki na film- teraz wystarczy docisnąć ją do korpusu, żeby szczelnie zamknąć całość, poprzednio należało jeszcze przekręcić na miejsce wihajster.



Nie powstrzymano się też przed, tradycyjnym dla Canona, poprzestawianiu ważnych guziczków w inne miejsca. Dwa kurioza należy tu odnotować, takie które nie występują chyba w żadnym innym EOSie- przycisk prześwietlenia/ niedoświetlenia umieszczony z przodu korpusu, tam gdzie inne Canony mają przycisk roboczego przymknięcia przesłony. Dłuższy czas zabrało mi znalezienie go, ale może byłem zmulony zimową pogodą.
Canon EOS IX 7/ IX Lite

 Oraz punkt drugi- pokrętło regulacyjne, tzw przednie kółeczko umiejscowione poziomo wokół spustu migawki. To niestety nie wyszło canonowcom- jest znacznie mniej wygodne niż tradycyjnie, pionowo, pod paluszkiem wskazującym.

po lewej Canon EOS IX, po prawej IX 7 Lite


Przyciski jakie IX chowa pod tajną klapką dla tajnych agentów, w IX7 zyskały demokratyczną jawność. IX7 nie ma nic do ukrycia.

na dole Canon EOS IX, u góry IX 7 Lite

Także format zdjęcia- panoramiczny, wydłużony i klasyczny jest ustawiany okrągłym heblem, dzięki czemu ustawienie jest widoczne od jednego spojrzenia. Co lepsza, choć niby co gorsza- zamiast elektronicznego maskowania formatów zdjęcia w wizjerze, realizowanego ciekłokrystalicznie w stalowym IX-ie, w plastikowym IX7 maskowanie odbywa się całkowicie mechanicznie! Żadnych ciekłych kryształów! Tylko ciała stałe- plastikowe lamelki wyskakują z boków matówki i znacznie wyraźniej niż w poprzedniku znaczą granice kadru. Zdecydowana poprawa efektu, przy jednoczesnym zmniejszeniu poziomu bajeru. Dzisiaj by nie przeszło. Dzisiaj bajer jest na pierwszym miejscu.



W obu aparatach różnią się też kółka nastaw, pod co najmniej dwoma względami- zamiast praktycznego programu głębi ostrości- DEP, w nowszym zawodniku występuje automatyczny A-DEP, nie będziemy się nad tym szerzej rozwodzić, bo już się szerzej rozwiedliśmy- tutaj: http://fotodinoza.blogspot.com/2014/08/a-dep-imho-wtf.html
po lewej Canon EOS IX, po prawej IX 7 Lite

Druga rzecz to nowy program na kółeczku- nazwany "IX". To zestawienie wszystkich odjechanych funkcji, jakie oferuje system filmów APS. 

Po pierwsze- słynne napisy. Mozna je zaordynować na pojedynczej klatce, lub na wszystkich naraz. Wybieramy język, niestety polskiego nie przewidziano, ale jest za to portugalski, fiński, oraz aż dwa rodzaje angielskiego. Nie przewidziano niestety ani Australian, ani International English np: "I give you gut price, mister, special price for you, my friend".



Potem według numerków w tabeli wybieramy teksty jakie przewidział Canon. Tylko według jakiej tabeli?

W instrukcji do aparatu widnieje tylko tabelowy spis dla US English. Mający ochotę na napisy w pozostałych językach są odsyłani do "osobnej listy tytułów". "Osobna listo tytułów", gdzieś ty?

Internet milczy jak zaklęty na temat tej "Title list". Ni ma.

Wygląda na to, że Finowie, Francuzi, Portugalczycy (Portugalczyku, ach, bezlitosny! Naciąłeś dziewcząt jak róż, w kraju sosny) Hiszpanie, Niemcy, a nawet Brytyjczycy są dziś skazani na strzelanie zdjęć z całkowicie losowo wybranymi napisami, ze sporym ryzykiem trafienia na "Hanukkah" (US English no. 05) w miejscu w którym woleliby mieć raczej "Baptism" (US English no 30), Lub co gorsza odwrotnie. Cóż, no risk - no fun.



Następna funkcja, to ustalanie z poziomu aparatu ilości odbitek, która zostanie zapisana do wiadomości fotolabu.



Kolejna- to zlecenie neutralnego ustawienia maszyny drukującej odbitki- czyli fotograf sam decyduje o naświetleniu klatki i nie życzy sobie korekty. Można to zalecić na pojedynczej klatce, można też na całym filmie, byle ustawić to przed wyjęciem rolki z aparatu.



Canon IX7, inaczej niż stalowy poprzednik ma wystawione na wierzch wyświetlacza dodatkowe funkcje- braketing, dźwięk pikania przy wyostrzeniu, redukcję czerwonych oczu.

Osobny przycisk przewidziano do samowyzwalacza, bo też w przeznaczonym dla amatorów IX7 jest to jedyna zmiana szybkości przesuwu filmu jakiej można dokonać. W stalowym bracie IX była oprócz tego możliwość zmiany zdjęć pojedynczych na seryjne, ale tutaj w plastikowym IX7 szybkość zdjęć seryjnych to 1 klatka na sekundę- wystarczy po prostu dłużej przytrzymać spust i "zdjęcia seryjne" same się zrobią.

po lewej Canon EOS IX7, po prawej Canon EOS IX


Jak w każdej lustrzance systemu APS jest też najfajniejszy guziczek- zwijania filmu, żeby móc dokonać upragnionej przez fotografów Midroll Film Change- zmiany rolki filmu na inną i z powrotem- filmy automatycznie przewijają się do pierwszej niezrobionej klatki.



Ech, mieć tak film kolorowy o czułości 200 ISO, film czarno-biały 400 ISO, kolorowy 800 ISO i móc zmieniać je sobie do woli... Prawie jak cyfrowy.



Niestety, dysponujmy jedynie Kodakiem 25-cio klatkowym, raczej brutalnym, zimnym draniem niż czułym kochankiem- ma on 200 ISO.



Zawsze to trochę lepiej niż poprzednio, gdy do dyspozycji było tylko sto.



Teraz nie pozostaje nam nic innego jak w pluralis majestatis wziąć w łapkę cenny, bo jedyny, film APS i wstawić drugi w życiu film APS do drugiego w życiu aparatu APS i go naswietlić.

Nabzdyczywszy się troszeczkę

Wziął w łże- łapkę łże- łyżeczkę

Tą łyżeczkąż pomieszałże

łże- majonez i łże- małże.

               Ewa Szumańska



Musimy także szybko wymyślić teorię, wedle której zostanie naświetlony nasz film APS. Korci mnie, żeby na każdej klatce nadrukować inny napis, możliwie absurdalny wobec treści zdjęcia. Obawiam się jednak, że naświetlanie odpowiednich kadrów trwałoby wraz z namysłem, oraz odszukaniem napisu w tabelce symboli- jakiś rok z okładem, a film już jest przeterminowany.

Nie tędy droga, moja droga.



Stworzymy coś innego, jeszcze nie wiem co.



EOS IX7 pójdzie zapewne do sprzedania, o czym poinformuję w komentarzach do artykułu, a uzyskany dochód zostanie przeznaczony na cele statutowe Fotodinozy. Albo i pozastatutowe, zobaczy się- jak to w życiu.



Fabrykant



dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty



P.S.



Na sam koniec- główne różnice techniczne obu Canonów APS:



Canon EOS IX                       Canon EOS IX7/ IX Lite



Korpus i bagnet ze stali           Korpus i bagnet 
kwasoodpornej                      plastikowy



Czasy migawki: 
30 sek- 1/4000 sek.                30 sek- 1/2000 sek.



Czas synchronizacji z lampą 
1/200 sek.                         1/125 sek.



Możliwość korekty błysku           Błysk bez możliwości korekty



Szybkość zdjęć seryjnych 
2,5 kl/ sek.                       1 kl/ sek.



Tryby przesuwu filmu- 
pojedynczy, ciągły

samowyzwalacz                      pojedynczy, samowyzwalacz



Ostrzenie AF 
do wyboru - pojedyncze, ciągłe     automatycznie



Brak możliwości nadruku napisów   Nadruk 90 napisów w 12 językach



Maskowanie formatów w wizjerze-

wyświetlane, ciekłokrystaliczne   mechaniczne maskownice






9 komentarzy:

  1. Tu masz mityczne "Title List"
    http://www.kenko-tokina.co.jp/konicaminolta/support/manual/aps/title_list.pdf

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Fabrykant.... yyyyyyy....... po raz pierwszy nie wiem co napisać....

    OdpowiedzUsuń
  3. @joosoof: Merci.
    @ Waldeck: I co my teraz zrobimy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczytuję się z zafascynowaniem w tytuły z Title List. Czego to się człowiek nie dowie o obcych językach... Najbardziej podoba mi się "Kuherruskuukausi" (zgadnijcie po jakiemu to), oraz bardzo ciekawe jest to, że "Hanukkah" występuje wyłącznie w językach: francuskim, włoskim i angielskim. W innych językach- niedostępny. Bardzo ciekawe. Dzisiaj zapewne spowodowałoby to protesty przeciwdyskryminacyjne. Chyba trzeba napisać o tym wpis...

    OdpowiedzUsuń
  5. "Tutustumismatka". O rany, Czesi wysiadają... Chyba zostanę linguaksenofobem. Albo -ksenofonem.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem co oznacza napis : "Rosh Hashanah". Może dlatego, że nie jestem obrzezany. Czy wśród tych dwunastu języków jest też hebrajski ?( w końcu językiem tym posługuje się z 8 milionów ludzi w przeciwieństwie do polskiego używanego przez ponad 40 milionów). Może by coś napisać o antysemityźmie aby uzupełnić APS ?

    OdpowiedzUsuń
  7. no i widzisz, po polsku też można! :-)
    SUOMI 13
    (sprawdzić czy nie ksiądz!)

    OdpowiedzUsuń
  8. Łomatko! A ja jeszcze dorzucę jedno słowo po fińsku, które znam: Kotka. Teraz należy wrzucić to w gugle translatora i wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. A co lepsza, może być też matka kotka. Też po fińsku.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.