Tak jakoś niespodziewanie i
zupełniusim przypadkiem Fotodinoza stała się posiadaczem/
posiadaczką niemal wszystkich sprzętów APS z mocowaniem EOS/ EF
jakie wyprodukował w swej historii Canon. Nie było tego zbyt wiele,
więc kolekcjonowanie nie zabrało zbyt wiele czasu. Do tego
pieniędzy też niewiele. Prawdę powiedziawszy- wszystkie zakupy
razem wzięte nie przekroczyły stu złotych. Tańsze jest tylko
zbieranie zapałek. Oto kolekcja.
Skład tego składronu to :
EOS IX- uroczy iron men, ze stali
kwasoodpornej, którego już się omówiło od strony teorii i
praktyki
Canon 22-55/4-5,6- sługa dwóch panów,
APS- owego i pełnoklatkowego, którego się jeszcze omówi od strony
teorii, praktyki i mistyki historycznej.
Oraz najważniejszy, bo najnowszy,
najciekawszy, najbardziej wypasiony i maksymalnie dofunkcjonalizowany
za pomocą ficzerów APS- Canon EOS IX7 (IX Lite- na rynek USA)
Tenż ostatni tak podniecił mnie
możliwością nadruku na zdjęciu jednego ze 90 napisów w 12
językach, że imaginujcie sobie- kupiłem drugi w życiu film APS.
Na Allegro za 30 złotych.
Ja nie wiem co to sen.
Sprzedaję w nocy
To co kupiłem w dzień
Przychodzą różni
A co do cen
Czydzieści złoty
To nie jest żaden ten.
Elektryczne Gitary (cover "I'm waitin' for my men")
Film jest przeterminowany oczywiście.
Expiry date 2008. Ale sprzedający "przysięga się", że
jest wspaniały, cudowny i pełnosprawny.
Astralna pół- żabusia przysięgała
się, ze nikt nigdy nie zginął w torturach, w jej prawie urojonych
zamkach (Witkacy)
Wśród napisów z Canona IX7,
możliwych do nadruku na filmie występują prawdziwe hity. Na
przykład w języku US English- "Reunion", doskonały napis
do zilustrowania zdjęć z wyspy Reunion, obok Madagaskaru, albo "Yom
Kippur", w razie używania Canona IX7 jako sprzętu
reporterskiego w konfliktach zbrojnych, albo "Trip" w razie
nadużycia przez fotografa środków odurzających, albo "Victoria
Day"- to na wypadek znalezienia na Allegro następnego filmu
APS.
Najpierw o samym Canonie IX7.
Potem spróbujemy dorobić teorię do
zakupionego filmu i posiadanego aparatu, bo, jak wiadomo wtórna
racjonalizacja własnych wydatków jest niezbędna do równowagi
psychicznej.
W dzisiejszych aparatach firmy Canon
widać ciągłość i podobieństwo filozofii i designu kolejnych
modeli, pomimo tego, że co generację dyrektor projektu mówi do
inżynierów: "Już wiem! Teraz te same przyciski damy w nowym
modelu pionowo! A nie... były już pionowo? No to teraz poziomo!".
Canon IX7 i Canon IX, oprócz bratniej APS-owej duszy wyglądają na
zaprojektowane w sąsiadujących pokojach, pomimo dużych różnic w
wyglądzie. IX7 wypuszczono na rynek dwa lata po debiucie metalowego
brata. W międzyczasie zastanowiono się co należałoby zmienić w
tej konstrukcji, żeby się nią lepiej fotografowało. Rezultatem
jest aparat znacznie, znacznie, znacznie mniej dizajnerski, ale też
dużo wygodniejszy. W założeniu- przeznaczony dla amatora,
łatwiejszy w obsłudze, ale też bardziej automatyczny.
po lewej Canon EOS IX 7, po prawej IX |
Po pierwsze- jest plastikowy ze wszech
stron. Ma nawet plastikowe mocowanie obiektywów. Plastik pozwolił
też na głębsze profilowania i wygięcia korpusu, z czego
skorzystano skwapliwie i w różnych miejscach.
Dzięki temu ma większy uchwyt dla
prawej ręki i wyprofilowanie w okolicach kciuka.
Podobne do IX'a, tylko zrobione z
innego materiału są lampa błyskowa i okolice magazynku na film.
Ulepszono nawet zamek pokrywki na film-
teraz wystarczy docisnąć ją do korpusu, żeby szczelnie zamknąć
całość, poprzednio należało jeszcze przekręcić na miejsce
wihajster.
Nie powstrzymano się też przed,
tradycyjnym dla Canona, poprzestawianiu ważnych guziczków w inne
miejsca. Dwa kurioza należy tu odnotować, takie które nie
występują chyba w żadnym innym EOSie- przycisk prześwietlenia/
niedoświetlenia umieszczony z przodu korpusu, tam gdzie inne Canony
mają przycisk roboczego przymknięcia przesłony. Dłuższy czas
zabrało mi znalezienie go, ale może byłem zmulony zimową pogodą.
Oraz punkt drugi- pokrętło regulacyjne, tzw przednie kółeczko umiejscowione poziomo wokół spustu migawki. To niestety nie wyszło canonowcom- jest znacznie mniej wygodne niż tradycyjnie, pionowo, pod paluszkiem wskazującym.
Canon EOS IX 7/ IX Lite |
Oraz punkt drugi- pokrętło regulacyjne, tzw przednie kółeczko umiejscowione poziomo wokół spustu migawki. To niestety nie wyszło canonowcom- jest znacznie mniej wygodne niż tradycyjnie, pionowo, pod paluszkiem wskazującym.
Przyciski jakie IX chowa pod tajną
klapką dla tajnych agentów, w IX7 zyskały demokratyczną jawność.
IX7 nie ma nic do ukrycia.
Także format zdjęcia- panoramiczny,
wydłużony i klasyczny jest ustawiany okrągłym heblem, dzięki
czemu ustawienie jest widoczne od jednego spojrzenia. Co lepsza, choć
niby co gorsza- zamiast elektronicznego maskowania formatów zdjęcia
w wizjerze, realizowanego ciekłokrystalicznie w stalowym IX-ie, w
plastikowym IX7 maskowanie odbywa się całkowicie mechanicznie!
Żadnych ciekłych kryształów! Tylko ciała stałe- plastikowe
lamelki wyskakują z boków matówki i znacznie wyraźniej niż w
poprzedniku znaczą granice kadru. Zdecydowana poprawa efektu, przy
jednoczesnym zmniejszeniu poziomu bajeru. Dzisiaj by nie przeszło.
Dzisiaj bajer jest na pierwszym miejscu.
W obu aparatach różnią się też
kółka nastaw, pod co najmniej dwoma względami- zamiast
praktycznego programu głębi ostrości- DEP, w nowszym zawodniku
występuje automatyczny A-DEP, nie będziemy się nad tym szerzej
rozwodzić, bo już się szerzej rozwiedliśmy- tutaj: http://fotodinoza.blogspot.com/2014/08/a-dep-imho-wtf.html
po lewej Canon EOS IX, po prawej IX 7 Lite |
Druga rzecz to nowy program na
kółeczku- nazwany "IX". To zestawienie wszystkich
odjechanych funkcji, jakie oferuje system filmów APS.
Po pierwsze- słynne napisy. Mozna je
zaordynować na pojedynczej klatce, lub na wszystkich naraz.
Wybieramy język, niestety polskiego nie przewidziano, ale jest za to
portugalski, fiński, oraz aż dwa rodzaje angielskiego. Nie
przewidziano niestety ani Australian, ani International English np:
"I give you gut price, mister, special price for you, my
friend".
Potem według numerków w tabeli
wybieramy teksty jakie przewidział Canon. Tylko według jakiej
tabeli?
W instrukcji do aparatu widnieje tylko
tabelowy spis dla US English. Mający ochotę na napisy w pozostałych
językach są odsyłani do "osobnej listy tytułów".
"Osobna listo tytułów", gdzieś ty?
Internet milczy jak zaklęty na temat
tej "Title list". Ni ma.
Wygląda na to, że Finowie, Francuzi,
Portugalczycy (Portugalczyku, ach, bezlitosny! Naciąłeś dziewcząt
jak róż, w kraju sosny) Hiszpanie, Niemcy, a nawet Brytyjczycy są
dziś skazani na strzelanie zdjęć z całkowicie losowo wybranymi
napisami, ze sporym ryzykiem trafienia na "Hanukkah" (US
English no. 05) w miejscu w którym woleliby mieć raczej "Baptism"
(US English no 30), Lub co gorsza odwrotnie. Cóż, no risk - no fun.
Następna funkcja, to ustalanie z
poziomu aparatu ilości odbitek, która zostanie zapisana do
wiadomości fotolabu.
Kolejna- to zlecenie neutralnego
ustawienia maszyny drukującej odbitki- czyli fotograf sam decyduje o
naświetleniu klatki i nie życzy sobie korekty. Można to zalecić
na pojedynczej klatce, można też na całym filmie, byle ustawić to
przed wyjęciem rolki z aparatu.
Canon IX7, inaczej niż stalowy
poprzednik ma wystawione na wierzch wyświetlacza dodatkowe funkcje-
braketing, dźwięk pikania przy wyostrzeniu, redukcję czerwonych
oczu.
Osobny przycisk przewidziano do
samowyzwalacza, bo też w przeznaczonym dla amatorów IX7 jest to
jedyna zmiana szybkości przesuwu filmu jakiej można dokonać. W
stalowym bracie IX była oprócz tego możliwość zmiany zdjęć
pojedynczych na seryjne, ale tutaj w plastikowym IX7 szybkość zdjęć
seryjnych to 1 klatka na sekundę- wystarczy po prostu dłużej
przytrzymać spust i "zdjęcia seryjne" same się zrobią.
Jak w każdej lustrzance systemu APS
jest też najfajniejszy guziczek- zwijania filmu, żeby móc dokonać
upragnionej przez fotografów Midroll Film Change- zmiany rolki filmu
na inną i z powrotem- filmy automatycznie przewijają się do
pierwszej niezrobionej klatki.
Ech, mieć tak film kolorowy o czułości
200 ISO, film czarno-biały 400 ISO, kolorowy 800 ISO i móc zmieniać
je sobie do woli... Prawie jak cyfrowy.
Niestety, dysponujmy jedynie Kodakiem
25-cio klatkowym, raczej brutalnym, zimnym draniem niż czułym
kochankiem- ma on 200 ISO.
Zawsze to trochę lepiej niż
poprzednio, gdy do dyspozycji było tylko sto.
Teraz nie pozostaje nam nic innego jak
w pluralis majestatis wziąć w łapkę cenny, bo jedyny, film APS i
wstawić drugi w życiu film APS do drugiego w życiu aparatu APS i
go naswietlić.
Nabzdyczywszy się troszeczkę
Wziął w łże- łapkę łże-
łyżeczkę
Tą łyżeczkąż pomieszałże
łże- majonez i łże- małże.
Ewa Szumańska
Musimy także szybko wymyślić teorię,
wedle której zostanie naświetlony nasz film APS. Korci mnie, żeby
na każdej klatce nadrukować inny napis, możliwie absurdalny wobec
treści zdjęcia. Obawiam się jednak, że naświetlanie odpowiednich
kadrów trwałoby wraz z namysłem, oraz odszukaniem napisu w tabelce
symboli- jakiś rok z okładem, a film już jest przeterminowany.
Nie tędy droga, moja droga.
Stworzymy coś innego, jeszcze nie wiem
co.
EOS IX7 pójdzie zapewne do sprzedania,
o czym poinformuję w komentarzach do artykułu, a uzyskany dochód
zostanie przeznaczony na cele statutowe Fotodinozy. Albo i
pozastatutowe, zobaczy się- jak to w życiu.
Fabrykant
dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty
P.S.
Na sam koniec- główne różnice
techniczne obu Canonów APS:
Canon EOS IX Canon EOS IX7/ IX
Lite
Korpus i bagnet ze stali Korpus i bagnet
kwasoodpornej plastikowy
kwasoodpornej plastikowy
Czasy migawki:
30 sek- 1/4000 sek. 30 sek- 1/2000 sek.
30 sek- 1/4000 sek. 30 sek- 1/2000 sek.
Czas synchronizacji z lampą
1/200 sek. 1/125 sek.
1/200 sek. 1/125 sek.
Możliwość korekty błysku Błysk
bez możliwości korekty
Szybkość zdjęć seryjnych
2,5 kl/ sek. 1 kl/ sek.
2,5 kl/ sek. 1 kl/ sek.
Tryby przesuwu filmu-
pojedynczy, ciągły
pojedynczy, ciągły
samowyzwalacz pojedynczy,
samowyzwalacz
Ostrzenie AF
do wyboru - pojedyncze, ciągłe automatycznie
do wyboru - pojedyncze, ciągłe automatycznie
Brak możliwości nadruku
napisów Nadruk 90 napisów w 12 językach
Maskowanie formatów w wizjerze-
wyświetlane, ciekłokrystaliczne
mechaniczne maskownice
Tu masz mityczne "Title List"
OdpowiedzUsuńhttp://www.kenko-tokina.co.jp/konicaminolta/support/manual/aps/title_list.pdf
Panie Fabrykant.... yyyyyyy....... po raz pierwszy nie wiem co napisać....
OdpowiedzUsuń@joosoof: Merci.
OdpowiedzUsuń@ Waldeck: I co my teraz zrobimy?
Wczytuję się z zafascynowaniem w tytuły z Title List. Czego to się człowiek nie dowie o obcych językach... Najbardziej podoba mi się "Kuherruskuukausi" (zgadnijcie po jakiemu to), oraz bardzo ciekawe jest to, że "Hanukkah" występuje wyłącznie w językach: francuskim, włoskim i angielskim. W innych językach- niedostępny. Bardzo ciekawe. Dzisiaj zapewne spowodowałoby to protesty przeciwdyskryminacyjne. Chyba trzeba napisać o tym wpis...
OdpowiedzUsuń"Tutustumismatka". O rany, Czesi wysiadają... Chyba zostanę linguaksenofobem. Albo -ksenofonem.
OdpowiedzUsuńnie wiem co oznacza napis : "Rosh Hashanah". Może dlatego, że nie jestem obrzezany. Czy wśród tych dwunastu języków jest też hebrajski ?( w końcu językiem tym posługuje się z 8 milionów ludzi w przeciwieństwie do polskiego używanego przez ponad 40 milionów). Może by coś napisać o antysemityźmie aby uzupełnić APS ?
OdpowiedzUsuńno i widzisz, po polsku też można! :-)
OdpowiedzUsuńSUOMI 13
(sprawdzić czy nie ksiądz!)
Łomatko! A ja jeszcze dorzucę jedno słowo po fińsku, które znam: Kotka. Teraz należy wrzucić to w gugle translatora i wyjdzie.
OdpowiedzUsuńA co lepsza, może być też matka kotka. Też po fińsku.
OdpowiedzUsuń