wyświetlenia:

piątek, 14 listopada 2014

APS Głupi pies. Vol II.+ KONKURS filmowy w kan.

Zwycięstwo! Zwycięstwo! Częściowe.

W tumanach kurzu nadjechał dyliżans z filmem. Konie parskały i potrząsały łbami. Woźnica ściągnął lejce, zeskoczył z kozła. Przez chwilę mozolił się z zamkiem, a potem z wnętrza pocztowego furgonu wyciągnął paczkę obwiązaną konopnym sznurem, z lakowymi pieczęciami. Zupełnie retro i nieistniejące, prawie tak jak filmy APS.



Poszło się na całość. Jak się bawić, to się bawić- herbatę z cytryną poproszę. Fotonet z miasta Tychy wykonał następujące zamówione czynności:

wywołanie filmu, zrobienie indeksu zdjęć, wywołanie wszystkich odbitek, a na końcu- zeskanowanie filmu. Twórcy systemu APS przewracają się w grobach... chwila, a może oni nadal żyją? Skanowanie miało być zabronione wg twórców APS.



Ale wszystko już się przedatowało- film, system APS i reguły.

Otrzymało się zatem zestaw odbitek, płytkę ze skanem, oraz, co mnie bardzo zdziwiło- film w swej dawnej rolce z ustawionym finalnym indeksem „4”- wywołany. Myślałem że skanowanie zlikwiduje tę rolkę. Sensownie to było wymyślone, bo film się nie niszczył i w razie czego łatwo go wysłać ponownie do odbitek, zwłaszcza mając indeks przed oczami.



Na tyłach odbitek fotolab nadrukował najróżniejsze tajemnicze znaczki i skróty: numer zdjęcia, numer filmu, datę uwaga uwaga- strzelenia zdjęcia, oraz SS (Shutter Speed), FL (Focal Lenght) a także tajemnicze IS (Image...?). Nie ma niestety nadruku wartości przesłony. W sprawie tajemniczych znaczków zadzwoniłem z ciekawości do tych Tych. Czy przesłona nie była nigdy nadrukowywana?

„Najstarsi górale tego nie pamiętają”- odpowiedziała pani z fotolabu.



Zabawa z filmem o dacie ważności przeterminowanej o czternaście lat przyniosła pewne rezultaty. Nawet pewne wnioski.

Wniosek pierwszy: Film i fotograf dali tyłów tam, gdzie było marne światło. Być może gdyby był nowy, to lepiej by sobie poradził. Ten film. I ten fotograf też. Na początku używania filmu pogoda nie dopisywała, zachmurzenie się zachmurzyło i wiatr targał jak bultarga.

Ból targa mym trzewiem

I nic dalej nie wiem (cytat)

Bardzo marny kontrast- to właśnie to co wyszło z tych pierwszych, niepogodnych zdjęć. Później było lepiej, ale nie idealnie. Film ISO 100 nie jest dobrym filmem do marnych warunków światła, a film przeterminowany o 14 lat, to już w ogóle.

Wniosek 2: Sadząc ze skanu- kontrast filmu był łaciaty W środku rolki był ciut większy niż na końcach. Zdecydowałem się popoprawiać kontrast kadrów, żeby się lepiej oglądało- opisy pod zdjęciami. Ale jest też trochę zdjęć prosto ze skanu.

Wniosek 3: Spóźniłem się o jakieś 5 lat. Wszystkie filmy są przeterminowane. Nie jestem dziś w stanie ustalić jaką jakość miał rzeczywiście pierwotnie film APS. Ale jestem w stanie ustalić jaką radość może dać dzisiejszym wariatom, którzy mają chęć go kupić.

Uwagi techniczne:
Wszystkie poniższe zdjęcia są zmniejszone, ale niewyostrzane. Tam gdzie podwyższyłem kontrast- przyznałem się bez bicia.Wszystkie zdjęcia powiększają się po kliknięciu, jakby kto miał jakiś potężniejszy ekran. Należy tu przypomnieć, że na jakość zdjęcia, oprócz jakości filmu i obiektywu, składa się także jakość skanera.

Fot 1. Podwyższony kontrast, Canon EOS IX/ Tokina 11-16/2,8 f/6,7
Pierwsze co się strzeliło to oczywiście panorama. Panorama rules. Święto! Pierwsza na filmie analogowym. Intencją tego zdjęcia było pokazanie przyjaźnie tolerancyjnego i kolorowego obrazu naszego miasta, gdzie toleruje się zarówno mazanie po murach, jak i chlanie po bramach.

Potem APS-H czyli znaj proporcjum 16:9, mocium panie.

Fot 2. Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Tokina 11-16 f/5,6
Potem Warszawa. Ponurro. Kolore burro. Przydałoby się mieć film czarno biały, bo na Nexii zdjęcia wyszły niemal monochromatyczne. Zerro słynnych przekolorowanych kolorów Fuji. No dobra. To robimy czarno- białe ze skanu i z rozpaczy.



Fot. 3. Kontrast+ Cz.-B., Canon EOS IX + Tokina 11-16 f/6,7, Varsovie- w Łodzi nie ma takiej rzeki.
Fot 5. Kontrast + Cz.-B., EOS IX + Tokina 11-16 f/5,6, Warsaw- National Stadium throuh the Poniatowski Bridge. Who the hell Poniatowski was?
Fot. 6, Kontrast+ Cz.-B., Canon EOS IX + Tokina 11-16 f/4,5, Warszawa- Most Poniatowskiego od strony dna.
No i tu artystyczne spięcie klamrą miast Łódź i Warszawa. Łódźwarszawa dziwna sprawa. W Łodzi piją Warkę, a w Warszawie- wiadomo- Heinekena. Wypas. Europa.

Fot 7. Podwyższony kontrast,
Canon EOS IX + Tokina 11-16 f/6,7, Warszawa- viev on the Vistula River from the Poniatowski Bridge. Whose bridge?


Łódź

Warszawa

Najładniejsza panorama wyszła na ogniskowej 16mm i to w pionie. Płynie płynie Oka, jak Wisła szeroka, jak Wisła głęboka i odwrotnie. Po lewej niepoprawiana, po prawej zwiększony kontrast




A tu pewna Trąba, na pewnym Gocławiu. No nie mogłem się powstrzymać i znowu przerobiłem Fuji Nexia F100 na czarno-biały. Ech, gdybyż to były lata 90-te, gdybyż mieć dowolny potrzebny film do APS w kieszeni...

Canon EOS IX + Tokina 11-16/2,8, f/8

Potem wzeszło słońce i nastał dzień chwały. Dzięki wspominanemu sklepowibeznazwy.pl pohulaliśmy sobie po śródmieściu z obiektywami superszerokimi. 
Sigma 10/2,8 Fisheye DC, EOS IX+ Tokina 11-16/2,8, Sigma 10-20/3,5 DC
Radości było za to co niemiara, robiąc zdjęcia owym dwudziestoletnim starcem, przy pomocy obiektywów nowych i świeżych. A jakie zaskoczenia później- bezcenne.

W zupełne osłupienie wprawiło mnie to, że wszystkie nowiusieńkie obiektywy, przeznaczone na małą klatkę cyfrową sromotnie winietują na filmie APS! Wszystkie! Ale osochodzi? O co kaman? Widać wręcz w kadrze brzegi ich osłon!

Nie kumałem przez dłuższą chwilę. Wreszcie dotarło. No jasne! Te obiektywy są przeznaczone na klatkę formatu APS-C. C! A więc Classic, o proporcjach 2:3. A tu większość zdjęć pstryknąłem na APS-H przecież, wyciągniętych na długim boku do proporcji 9:16. No więc pooglądacie sobie trochę osłon od obiektywów w rogach zdjęć.



Wszystkie zdjęcia robiłem na wysokich przesłonach, w okolicach f/5,6- f/11.

Fot.9 Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC,. Narutowicza, Łódź
Fot.9 To samo- niepoprawiane, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC

Fot.10 Zwiększony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC
Fot.11 Zwiększony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC,  Piotrkowska, Łódź
Fot.12 NIEPOPRAWIANE, Canon EOS IX + Sigma 10-20/3,5 DC, Piotrkowska, Łódź
Fot. 14. Poprawiane, Canon EOS IX + Sigma 10-20/3,5 DC, Piotrkowska, Łódź
 
Fot.15. Zwiększony kontrast,Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC, Piotrkowska, Łódź

Co wam powiem, to wam powiem, ale ten format H bardzo mi się podoba. To do szerokiego kąta bardzo dobry format. Może nawet lepszy niż panorama. Zaraz lecę zakleić sobie od góry i od dołu kawałek matrycy w digitalnej lustrzance, za pomocą plastra Poloplast Polfa.

Fot.16, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10-20/3,5 DC, ul.Piotrkowska, Łódź
Fot.17, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10-20/3,5 DC, Piotrkowska, Łódź
Fot.18, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC, Piotrkowska, Łódź
Fot.19, NIEPOPRAWIANE, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC, Piotrkowska, Łódź
Fot 20. NIEPOPRAWIANE. Canon IX + Sigma 10/2,8 Fisheye, f/9, Łódź- Piotrkowska
To było najlepsze jakościowo zdjęcie, jakie udało się uzyskać na filmie sprzed potopu. Zamieszczone jest w nagrodę w formacie 1600x900 px. Jedyne, jakiego w ogóle nie trzeba poprawiać. (To samo zdjęcie w mniejszej skali otwiera artykuł).


No i zrealizowałem swoje marzenie sfotografowania samochodu w miejscu torów, przed dworcem Łódź Niciarniana. Jest to możliwe z powodu remątu, który się remątuje i remątuje, końca nie widać, widać za to koniec pieniędzy w budżecie miasta.

Fot.22, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Tokina 11-16/2,8, Stacja PKP Niciarniana Łódź, od strony nieistniejącego torowiska.

No a potem nastąpiły portrety w formacie H i klasycznym formacie 3:2, czyli C, za pomocą nieklasycznego obiektywu Sigma 30/1,4 DC.
Canon EOS IX + Sigma 30/1,4 DC HSM
 
 Uznałem że znowu psia jeśt najlepsia.

Fot.23, Podwyższany kontrast, Canon EOS IX + Sigma 30/1,4 EX DC, f/2,5, Ogar Polski, ale taki śliczny jak zagraniczny
Fot.24, Podwyższany kontrast, Canon EOS IX + Sigma 30/1,4 EX DC, f/2,0

No i ostatnia klatka, zrobiona Sigmą 24/2,8 Macro. Na pełnym otworze przesłony, bo inaczej aparat z obiektywem wchodzą w nikomu niepotrzebne dyskusje i nabierają do siebie wrogiego nastawienia. A tego byśmy nie chcieli.

Fot.25, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma AF 24/28 Macro, f/2,8

KONKURS Filmowy w kan.

Na samym końcu prezentujemy- dla purystów- niepoprawiane kadry 1:1 ze zdjęć, wielkości 300x200px (1%powierzchni zeskanowanego kadru).

Ale, celem rozrywki i utrudnienia są one oznaczone literami i odpowiednio pomieszane. Kto jako pierwszy przyporządkuje je właściwie do poszczególnych zdjęć (oznaczonych cyframi) i napisze w komentarzu do wpisu coś w rodzaju „A3, B9, C7...” otrzyma (oprócz satysfakcji) także rolkę filmu 35mm Fuji Superia 400. Tym razem będzie nieprzeterminowany.

Spąsowiałym spąsorem filmu jestem ja. Nikt mi go nie dał. Sam kupiłem, Taki jestem!



Skrócone Podsumowanie


Co mi się podobało w użytkowaniu APS:

  • Format H 9:16 i zmiany formatów w ogóle.
  • Egzotyka
  • Użytkowanie małego EOSa IX z małymi obiektywami
  • Praktyczność obsługi filmu: włóż, nastaw format, wyjmij, wyślij
  • Możliwość dzisiejszego zeskanowania (tego nie było w planie)



Co mi się nie podobało:

  • Jakość przeterminowanych filmów (inne nie są dostępne)
  • Wielkość klatki i detale obrazu nie doganiają dzisiejszych wielomegapikselowych cyfrówek
  • Obraz ze starego filmu wymaga korekty. Zalecałbym najpierw skanowanie, a potem zamawianie odbitek.



Wydłużone podsumowanie


APS miał dobry kierunek, ale za mały rozmach. Wszystkie te gadżeciarskie funkcje zostałyby przyjęte z radością i w podskokach przez wszystkich fotografów, amatorów, entuzjastów i profesjonalistów, gdyby tylko nie zmniejszano formatu klatki filmowej. Format APS-H stanowił teoretycznie 59% powierzchni tradycyjnego filmu, ale nikt już nie podawał tego procentu dla skadrowanych od dołu i góry zdjęć panoramicznych, dla których chciałoby się mieć jak najlepszą jakość. Odbitki z panoram muszą być fizycznie większe, żeby robić dobre wrażenie. Ja podam ten procent- 34,7%. Niestety.

To utrudniało zrobienie dużych powiększeń, a co lepsza- APS w ogóle nie przewidywał dużych powiększeń! Maksimum co można było zamówić, to właśnie takie panoramy, jakie przysłał mi Fotonet: 10x30cm. Nawiasem mówiąc- chyba tylko oni jedyni robią ten format w Polsce, wszyscy inni obcinają panoramy po bokach.

Panoramy max10x30 cm z automatu obcinały także klientów na APS. Choćby żaden fotograf ślubny nawet na nie nie spojrzał. 10X30cm! Co to jest?

Dzisiaj czasy na szczęście się zmieniły.

„Czasy się zmieniają, ale pan ciągle jest w komisjach” (cytat). Dzisiaj można zeskanować film i zarządzić z niego znacznie większą odbitkę, co niewątpliwie uczynię i opowiem czy się to nadaje do życia.

Oprócz tej jednej, kardynalnej wady- reszta podoba mi się bardziej niż film klasyczny. Prostota użytkowania, zmienny format, regulowany w aparacie (tego nie ma nawet w wielu dzisiejszych cyfrówkach!), możliwość oznaczenia daty i ogniskowej.

Już parę innowacyjnych projektów dało dowody, że nowości najlepiej wprowadzać „od góry”, tj. celować w najwyższą półkę i najbogatszych użytkowników, a dopiero gdy zyskają popularność- obniżać ceny dla klientów masowych. Przykładem niech będą samochody hybrydowe- silniki elektryczne i akumulatory próbowano najpierw wprowadzać w małych autach, miejskich i kompaktach, które stawały się przez to bardzo drogie na tle konkurencji benzynowej. Dopiero Lexus, czyli Toyota wprowadzili je w autach luksusowych. One były i tak drogie, więc te parę tysięcy w tę czy w tę nie robiło różnicy, a przy tym bardzo promowano ich nowoczesność i ekologiczność. W końcu hybrydy zeszły pod strzechy, a raczej- do Yarisów.

Trzeba było na modłę APS zmienić klasyczny film 35mm. Profesjonaliści by to łyknęli.

Trochę mi szkoda tych APS-ów. Nie wiem czy jeszcze nie kupię jakiegoś przeterminowanego filmu...



Fabrykant

dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty.

21 komentarzy:

  1. a7, b10, c13, d11, e16, f17, g8, h15, i18, j25, k20, l23
    :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! Wasza Wysokość, Wygrał Pan Szanowny film. Proszę uprzejmie o podanie namiarów na mail: fabrykant@o2.pl

      Usuń
  2. było trochę trudno, bo w tekście nie ma trzynastego zdjęcia, ale jakos dalem rade :))

    OdpowiedzUsuń
  3. wlasciwie to nie ma tez dwudziestki jedynki, ale to tak zupełnie btw ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Całe szczęście! A dlaczego nie ma 21-ki? Proszę zerknąć na indeks zdjęć- jest identyczne jak 20, tylko ekspozycja ciut ciemniejsza. A dlaczego nie ma 13? Bo zapomniałem. Ja dość niedoświadczonym blogerem jestem. Tym bardziej gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  5. A.P.SA =A(le)P(owinno)S(tarczyć) do dalszych fotodywagacji. W Niemczech można jeszcze niedawno było kupić nowe, nieprzedatowane filmy APS.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zniechęca mnie to, że opłata za dostawę znacznie przekracza wartość samego filmu. Życzą sobie za nią 30-50 zł. Ale jak się chce- to można. Mój film przyjechał z Francji zwykłym listem za 2 EUR. Pierwsze koty za płoty.

      Usuń
    2. nabyłem dziś na ebayu dwie rolki z data waznosci 2013. filmy na pietnascie klatek, piec euro za sztuke plus szesc euro wysylka.

      Usuń
    3. Przy większej ilości rzeczywiście bardziej się impreza opłaca. Korci mnie film na 40 klatek. Tego nie dają na tradycyjnych filmach.

      Usuń
    4. dotarl dziś przesylka zza odry z filmami. jak je skoncze i obejrze rezultaty, to tez pomysle o takim czterdziesto(k)latku :))

      Usuń
  6. Panie Fabrykancie! Spóźnione gratulacje z powodu wygrania konkursu na Złomniku. Szczere, szczere gratulacje! Fajny żeś Pan tekst tam wydziergał. Podobał mie się. Jeszcze raz gratki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bardzo dziękuję. To był mój pierwszy konkurs literacki. No może półliteracki. Już całą wygraną przepiłem, a raczej, szczerze mówiąc zamieniłem ją na kolejne beznadziejne i nikomu niepotrzebne obiektywy, ku chwale Fotodinozy. Dzięki za miłe słowa!

      Usuń
    2. No i prawidłowo! Niech nam żyje fotograficzny złom, złom, złom. Dzięki temu Szanowny Pan Fabrykant będzie miał co pisać, a ja co czytać, chociaż się nijak na opisywanej materii nie wyznaję. A więc, aby Fotodinoza rosła w siłę, a Fabrykant żył dostatniej!!! Spocznijcie, towarzyszu...

      Usuń
  7. Większe odbitki z panoramy niż 10x30 nie były przewidywane właśnie ze względu na jakość, a raczej jej brak przy większych powiększeniach. W końcu cały system APS opierał się na wzroście jakości w stosunku do przestarzałych filmów 35mm produkowanych przez całe wieki.

    OdpowiedzUsuń
  8. MIAŁ się opierać. Ale jakoś się chyba nie oparł za bardzo i przewrócił. Większych odbitek nie było, to klientów na APS- też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, zauważyłem dopiero teraz- odwiedzałem Pana stronę jakiś czas temu, szanowny Panie i oglądałem Pańskie fajne zdjęcia kolekcji Tadeusza Tabenckiego. Ech, płakać się chce. No, ale tak to jest z czasem, że płynie, a z wszechświatem- że dąży do entropii. Nic się nie poradzi...

      Usuń
  9. Dzień dobry. Znalazłem w swoim archiwum kilka rolek filmów Kodak Advantix 200, z indeksem finalnym ustawionym w pozycji nr 3. Z opisu na pudełku wynika, że zostały naświetlone w połowie roku 2000, w mieście Wiedeń :) I teraz pytanie - jak Pan myśli, czy po 16 latach jest sens w ogóle zanosić je do wywołania? Jeśli tak, to kto to jeszcze robi w Krakowie? Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile nie leżały w cieple, albo na słońcu to raczej się nadadzą. Kolory pewnie mogą wyjść nieco wyblakłe.
      Ja jestem z Łodzi, ale jeszcze w zeszłym roku Media Markt wywoływał we wszystkich punktach APS. W każdym większym punkcie Kodaka jest też wywołanie i skan APS.
      Radziłbym wywołać i zeskanować, a nad odbitkami zastanowić się potem. Największy problem w dzisiejszych fotolabach to format odbitki- niezgodny z dzisiejszymi rozmiarami. Ale zeskanować się da bez problemu.

      Usuń
    2. Bóg jeden raczy wiedzieć gdzie leżały :) Na słońcu z pewnością nie. Ale to pudło kilka razy zmieniało mieszkania, odleżało też swoje w różnych magazynach, itd. W każdym razie bardzo dziękuję za radę. Wybiorę się z nim do punktu Kodaka i zamówię wywołanie+skanowanie. Zobaczymy co się z tego Wiednia uchowało.

      Usuń
    3. Wiedeń- piękne miasto! Te walce wiedeńskie, piękne modre Dunaje, spalarnie śmieci Hundretwassera i klauni z balonikami goniący Jamesa Bonda ;)

      Usuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.