Tomasz Gudzowaty- Shipwreckers, Chittagong, Bangladesz. |
Czy
jeżeli zrobię takie samo zdjęcie jak Henri Cartier Bresson to to
będzie plagiat? A czy jak zrobię PODOBNE zdjęcie to też? A czy
jak jakiś fotograf pojedzie do Andrzeja Stasiuka i zrobi mu zdjęcie
z owcami i ja potem pojadę do niego i też mu strzelę zdjęcie z
owcą, to też będzie to plagiat? A czy jak Tomasz Gudzowaty
pojedzie w jakieś charakterystyczne miejsce i strzeli czarno-biały,
ziarnisty reportaż, a potem ktoś drugi pojedzie w to miejsce i też
strzeli reportaż na czarno-biało?
No.
I to właśnie jest ten przypadek. Tylko Tomasz Gudzowaty był tym
drugim.
I
to nie sam.
Nie
zamierzam rzucać tanich oskarżeń. Gudzowaty robi świetne zdjęcia,
jest jedynym polskim laureatem World Press Photo i jeszcze do tego
sam podłożył się do krytyki- w jego własnym czasopiśmie
„Pozytyw” nr 4/2004 znalazły się zdjęcia Amerykanina- Claudio
Cambona. W tekście napisano:
„Już
w 1989 roku Sebastiao Salgado sfotografował wynędzniałych mężczyzn
i pękate kadłuby statków na bengalskim wybrzeżu. W ostatnich
latach tropem tym poszło kilku twórców, m in. Niemiec David
Klammer, Jiri Rezac- londyński fotereporter, oraz Amerykanin Claudio
Cambon”.
Poniżej
zamieszczamy kilka przykładów z nazwiskami:
Tomasz Gudzowaty |
Claudio Cambon |
Sebastiao Salgado |
Tomasz Gudzowaty |
Sebastiao Salgado |
Tomasz Gudzowaty |
Tomasz Gudzowaty |
Tomasz Gudzowaty |
Claudio Cambon |
Sebastiao Salgado |
Tomasz Gudzowaty |
Sebastiao Salgado |
Brendan Corr |
Edward Butrynsky |
Tomasz Gudzowaty |
Sebastiao Salgado |
Inspiracje
są wyraźne. Ten zestaw doskonałych zdjęć wygląda jak zrobiony przez jednego fotografa (Gudzowaty ma z nich najlepsze oko do kompozycji- moim zdaniem). Trzeba powiedzieć że ja też pojechałbym na wybrzeże
Chittagong strzelić dokładnie takie same zdjęcia.
Pytanie-
jakie zdjęcia musiałby zrobić fotograf, żeby nie można było
mówić o imitacji? Temat narzuca estetykę i skojarzenia są
jednoznaczne: statki, brud, rozlana ropa, łancuchy kotwiczne, stal,
czerń, biel, ziarno.
Trzeba
tu powiedzieć że własny, rozpoznawalny styl w fotografii jest
ZNACZNIE trudniej osiągnąć niż w innych dziedzinach sztuki.
Tematyka często dominuje nad jakimkolwiek stylem- aparat jest
narzędziem do rejestracji rzeczywistosci, ze stosounkowo wąskim
polem kreacji.
Zastanawiam
się jakie są te pola:
-kompozycja
-chromatyka
i kontrast zdjęcia
-dobór
tematu i miejsca
-klimat,
stylizacja
Niby
jak w malarstwie, ale jednak pociągniecie kreski Witkacego jesteśmy
w stanie rozpoznać zawsze (a może to meskalina jest?), a zdjęcia
Eliotta Erwitta nie dają już takiej pewności... Może zbyt łatwo
jest POWTÓRZYĆ efekt zdjęcia.
No,
chociaż- taki Helmut Newton, na przykład. Łatwo go rozpoznać:
Helmut Newton |
Helmut Newton (po prawej- żona) |
Ale
on przecież fotografował same gołe baby na szpilkach! Któż z nas
widział tyle gołych bab na szpilkach naraz? Tematyka była zatem
dość mocnym wyznacznikiem jego stylu.
Może
więc wystarczy wybrać sobie odpowiedni temat na całe życie i
kwestia stylu załatwiona? To przykład Jana Saudka:
Jan Saudek |
Jan Saudek |
Hm. Słabo wróżąca to wytyczna dla oceny plagiatorów Salgado... Bo co? Skoro podebrali tematykę, to znaczy skopiowali styl?
Bo co to jest ten styl?
Własny
styl w fotografii to mniej więcej umiejętność wyjątkowego połączenia elementów (np. gołe baby+
szpilki),specyficzny wybór tematu lub miejsca (Chittagong),
zastosowanie wyrazistej techniki wykonania i postprodukcji zdjęcia.
Na
tym, wydaje mi się, i niestety tylko na tym może oprzeć się rama
własnego stylu. Kompozycja jest tu MNIEJ istotna, bo i tak do
zrobienia jakiegogolwiek DOBREGO zdjęcia potrzebne jest oko do
kompozycji.
Drugie
pytanie- czy tylko zdjęcia w wyrazistym stylu są dobre, a te bez
wyrazistego stylu- nie? Rzecz jasna, że tak nie jest- oglądamy, lub
sami robimy mnóstwo fajnych zdjęć, które nie mają
oryginalnego stylu. Styl to nie dobre zdjęcie. Np. fotograf robiący
fotki wyłącznie zepsutym aparatem, który naświetla tylko 1/2
klatki, uzyska zdjęcia o wyrazistym stylu, natomiast czy one będą
dobre? To już zależy tylko od jego umiejętności czy też pomysłu.
Cóż. Nie da się chyba
zmóc do głębi kwestii stylu w fotografii- każdy będzie widział w nim coś troszkę innego i każdy pewnie co innego uzna za "styl" i gdzie indziej będzie go tropił.
Tym razem, zatem, bez błyskotliwej puenty zakończymy artykuł.
Tym razem, zatem, bez błyskotliwej puenty zakończymy artykuł.
Jakbykto
miał jakieś polemiczne myśli, to niech się nie krępuje.
Publiczność
zamyślona, w milczeniu rozchodzi się do domów (cytat).
Fabrykant
P.S.
Tutaj przykłady różnych, także KOLOROWYCH reportaży z wybrzeża
Chittagong:
Brendan
Corr:
Jiri
Rezac:
Tomasz
Gudzowaty
Claudio
Cambon:
Fakt, Gudzowaty najlepiej komponuje, ale najmniej zauważa ludzi. Człowiek u Gudzowatego nie jest podmiotem zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMoże rzeczywiście tak. Są co prawda odległe portrety (człowiek przy śrubach okrętowych), ale fakt że nie ma tej humanistycznej esencji jaka jest u Cambona, a zwłaszcza Salgado. Może po prostu Gudzowaty jest nieśmiały i słabo nawiązuje kontakt.
UsuńCiekawy artykuł. Ostatnio wpadł mi w ręce album "Genesis" S.Salgado, którego do tej pory znałem mniej niż Gudzowatego i nasunęły mi się podobne wnioski. Pół biedy gdyby chodziło o jeden temat, ale było ich wiele (m.in. Antarktyda i pingwiny, lub Afryka i wędrówki gnu). Przyznam że Gudzowaty trochę stracił w moich oczach. Robi świetne zdjęcia, ale dlaczego powiela (i to niemal w identycznej technice) zrobione już wcześniej tematy?
OdpowiedzUsuńten Saudek mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńSaudek jest niezły odpalator.
Usuń