Ostatni tydzień
przyniósł same rewelacje bieżące, tak że nie wytrzymuję tej
presji i muszę skomentować.
Po pierwsze: Kodak
wznawia produkcję slajdu Ektachrome! (To oni jeszcze żyją?)
Okazuje się, że pan Darek Krakowian z Fotonegatywu miał rację-
musi być przyszłość!- jak to mówił w wywiadzie Fotodinozy- LINK.
Kodak wraca do
korzeni i liczy na entuzjastów analoga chętnych na filmy
odwracalne. Ostatni raz strzelałem na slajdach w wieku lat 7-miu,
może zatem czas powtórzyć doświadczenia?
Kodak zresztą ma
się coraz lepiej, a jak wiemy- miał się gorzej. Oprócz dziesiątek
nietrafionych inwestycji i upadku na pysk fotografii analogowej
cierpiał także na emerytozę, taką samą na jaką cierpiało
General Motors. Tj. firmowe programy emerytalne dla dawnych
pracowników. Ponieważ firma Kodak ma sto lat, a życie człowieka
się wydłuża (pomimo diety frytkowo- hamburgerowej) tych dawnych
pracowników zrobiła się rzesza. I Kodak i General Motors układało
się, zdaje się, w tej sprawie z rządem i jakoś pozbyło się
balastu emerytalnego.
Nie wiem tylko co
na to emerytowani pracownicy Kodaka.
Kodak wywalił też
na bruk takie ilości ludzi, że normalnie nie wiem jak oni się tam
w ogóle mieścili. Sprzedał tysiące swoich patentów za 525
milionów dolarów- między innymi Facebookowi, Apple'owi,
Microsoftowi i Samsungowi.
I dopiero wtedy
przestał przynosić 100 mln dolarów strat.
Potem w 2011 roku
wszedł ostro na rynek drukarek atramentowych i tuszy.
Potem w 2012 roku
wycofał się ostro z rynku drukarek atramentowych i tuszy.
W 2013-tym wszedł
ostro w system aparatów Mikro 4/3 jaki prowadzli Olympus i
Panasonic. Ale jakoś nie wyprodukował żadnego aparatu.
Potem ogłosił
Bankructwo Małego Jacka (cytat).
Należy tu
uświadomić, że Kodak, pominąwszy fotolaby, aparaty analogowe i
cyfrowe, filmy i akcesoria do nich był niemal od początku swego
istnienia dostarczycielem taśmy filmowej. Większość tego co
obejrzeliście w życiu i co miało fabułę, było nakręcone na
taśmie Kodaka.
A w latach 2000-ch
został ostatnim dostarczycielem taśmy filmowej na świecie.
Wycofało się Fuji.
A potem wszystko
zaczęło robić się coraz bardziej cyfrowe. A nawet niektóre filmy
zaczęto kręcić Canonami 5D Mk II. I producenci filmowi coraz
częściej skłaniali się ku wywaleniu taśmy filmowej do kosza na
śmieci. A razem z nią i Kodaka.
Ale nie reżyserzy.
W 2014 Quentin
Tarantino, J.J. Abrams, Steven Spielberg, Christopher Nolan wsparli
starania Kodaka o dalsze zamówienia z Hollywood. Dzięki nim na
taśmie filmowej nakręcono „Star Wars- Przebudzenie Mocy” i
„Spectre”.
Wyglądają nieźle
te filmy.
I przyszłość
Kodaka po raz pierwszy też wygląda dość nieźle. A będzie
jeszcze nieźlej (cytat). Tylko oczywiście co? Oczywiście ceny
filmów i wywołania wzrosną dwukrotnie, to już zapowiedziane.
Na tej fali Kodak
zauważył, że istnieje rzesza fotografów, którzy nie włożyliby
koszulki „nie płakałem po Ektachromie”.
Bo płakali.
Z rozrzewnieniem
oglądali zdjęcia, jakie na ostatniej, najostatniejszej
wyprodukowanej w 2010 roku rolce Kodachrome zrobił Steve Mc Curry
(Trzeba tu powiedzieć, że pan McCurry strzelając na 36-ciu
ostatnich klatkach Kodachroma nie spudłował ANI RAZU- LINK).
Co najlepsze Kodak przebąkuje już coś o wznowieniu także
Kodachrome. To ci numer wyciąłby Mc Curry;emu- do niedawna był
ostatnim użytkownikiem tego filmu, a za chwilę jego akcja z
ostatnią rolką byłaby niejako unieważniona...
Przedostatni
mohikanin często zabija ostatniego mohikanina żeby nim zostać.
St.
Jerzy Lec
Fot. Steve McCurry. Jedno z najbardziej znanych zdjęć zrobionych na Kodachrome. |
Na
razie jest zapowiedź wznowienia Ektachrome, w drugiej połowie 2017
roku. Wiemy jednak że- co? Że nie będzie tanio. Wiemy to nawet bez
deklaracji Kodaka.
Największym
wyzwaniem przy ewentualnym wznowieniu Kodachrome będzie dla Kodaka
odbudowanie sieci laboratoriów zdolnych wywołać ten slajd, bo w
międzyczasie w ramach cięć wszystkie zlikwidowano.
No
ale miejmy nadzieję, ze Hollywood dosypie trochę grosza i Kodak da
radę. Musicie tylko często chodzić do kina.
Po drugie- System
Canon EOS ma już 30 lat, i zapewne z powodu wieku Canon ma już
pewne zaniki pamięci:
„INFORMACJA PRASOWA
30 lat systemu Canon EOS.
Warszawa, 9 stycznia 2017 r. – W
marcu br. firma Canon będzie obchodzić 30. rocznicę wprowadzenia
na rynek przełomowego systemu EOS, który obejmuje uznaną na
świecie linię aparatów z wymienną optyką oraz (…)
(itd., itd.,
blalablabla)
A potem daje
litanię:
30 lat systemu EOS – przełomowe
momenty:
- 1987 r. – Wprowadzenie na rynek aparatu EOS 650 oraz obiektywów EF 35-70mm f/3.5- 4.5, EF 35-105mm f/3.5-4.5 oraz EF 50mm f/1.8
- 1989 r. – Premiera modelu EOS-1 – pierwszego aparatu Canon z autofocusem.
- 1992 r. – Wprowadzenie na rynek lustrzanki EOS 5 z systemem automatycznego nastawiania ostrości poprzez ruch gałki ocznej.
- 2000 r. – Premiera pierwszej cyfrowej lustrzanki jednoobiektywowej EOS D30.
- 2001 r. – Wprowadzenie EOS-1D – pierwszej profesjonalnej lustrzanki cyfrowej.
- 2003 r. – Wprowadzenie EOS 300D – pierwszej konsumenckiej lustrzanki cyfrowej w cenie poniżej 1000 euro.
- 2005 r. – Premiera EOS 5D – pierwszej pełnoklatkowej lustrzanki cyfrowej Canon do zastosowań konsumenckich.
- 2008 r. – Wprowadzenie EOS 5D Mark II – pierwszej lustrzanki Canon z możliwością filmowania w jakości Full HD.
- 2012 r. – Premiera profesjonalnych kamer cyfrowych serii Cinema EOS.
- 2012 r. – Wprowadzenie EOS M – pierwszego bezlusterkowca Canon.
- 2015 r. – Liczba wyprodukowanych aparatów Canon z wymienną optyką osiąga 80 milionów.
- 2016 r. – Canon informuje o wyprodukowaniu 120 milionów obiektywów EF.”
Dwa byki! A nawet trzy.
1.Pierwszym Canonem z autofokusem był
T80, wypuszczony w kwietniu 1985. Pierwszym Canonem EOS z autofokusem
był wspomniany na początku 650.
2.Pierwszą wypuszczoną na rynek
cyfrową lustrzanką jednoobiektywową Canona był Canon EOS DCS-3 z
roku 1995.
Jak widać na załączonym obrazku w Canonie DCS-3 łączą się dwa tematy niniejszego wpisu- część górna: Canon, część dolna: Kodak. |
3. Pierwszą profesjonalną lustrzanką
cyfrową był również ów powyższy Canon, świadczy o tym choćby
jego cena 17.000 $. Amatorzy raczej nie byli skłonni.
No i co Canonie?
Jak się nazywa ten Niemiec co to mi
wszystko chowa?
Alzheimer dziadku, Alzheimer!
Po trzecie- Nikon kończy 100 lat. Sto
lat, sto lat, niech żyje żyje nam... a nie, czekaj. To lepiej już
dwieście. Należy mu się. Należy mu się trochę wsparcia, bo nie
dość że ostatnio notował same wpadki z nowymi modelami, które co
chwila miały jakieś usterki, to jeszcze wypuścił system
bezlusterkowców, który nie zrobił kariery.
Ja wiem co powinien Nikon zrobić, żeby
tę karierę zrobić.
Ja wiem co się zepsuło
Autobus się zepsuł (cytat).
Nie, naprawdę wiem. Nikon ma tylko
jeden fajny bezlusterkowiec- taki który bez żadnej obudowy da się
zanurzyć pod wodę na 15 metrów i dalej działa! (plus dwa
wodoszczelne obiektywy!). Nikon powinien nie robić nic innego tylko
lansować, lansować, lansować swój system bezlusterkowców jako
bezpośredniego następcę swoich podwodnych aparatów Nikonos
(analogowych), które zniknęły z rynku i za którymi tęsknią
wszyscy nurkowie-fotografowie świata. Na fali tej tęsknoty zrobisz
karierę, mówię ci Nikonie. Nikt nie zauważy że wstawiasz do
swoich aparatów matryce wielkości paznokcia chomika syryjskiego.
Jeden z najciekawszych selfików na świecie, wykonany Nikonem D2x |
Tak czy siak- miło że istnieje firma, która produkowała wyroby
jeszcze dla cesarza Yosihito w okresie Taishō
(1912-1926), bo nie wiem czy wiecie, ale historia Japonii nie dzieli
się na średniowiecze, renesans, barok, odrodzenie, ale na okresy,
zgodne czasowo z panowaniem kolejnych cesarzy. Tak to już jest w Mc
Donaldzie (cytat).
W
ogóle sporo się o Japonii dowiedziałem ostatnio. Na przykład, że
przed II Wojną całą gospodarką Japonii rządziło sześć
rodzinnych klanów- karteli gospodarczych, zwanych zaibatsu. Po
przegranej wojnie okupanci amerykańscy zarządzili koniec klanów
zaibatsu i nakazali rozwiązać rodzinne koncerny. Już w latach
50-tych utworzyły się nowe kartele. O jeszcze mocniejszych
powiązaniach. Tym razem zgromadzone pod skrzydłami poszczególnych
banków i ich kapitałów, oraz możliwości kredytowania. Nazywają
się keiretsu. Jest ich dzisiaj osiem. Zawierają dziesiątki firm
powiązanych ze sobą kapitałowo w nierozwiązywalne supły. I
dopiero teraz jest jasne, że jeżeli jesteś szefem Mitsubishi
Motors, to kupujesz wyłącznie Nikony (oba z koncernu Mitsubishi) ,
a jeżeli pracujesz w Canonie, to nie wypada jeździć ci niczym
innym niż Nissan (oba z koncernu Fuyo). Podobnie pracownicy Fuji
muszą po pracy chlać wyłącznie sake marki Suntury, a Pentaksiarze
jeździć motocyklami Kawasaki.
Nie
ma przebacz.
Tak
to już jest w McDonaldzie.
Fabrykant
dyrektor
kreatywny walnięty o sprzęty.
P.S. Zapraszamy na Facebooka Fotodinozy, czyli na Fanoskąstronę na Twarzoksiągu:
https://www.facebook.com/fotodinoza/
Źródła i źródełka:
Okupanci amerykańscy w Japonii (gen. McArthur) zarządzili też, śladem PZPR, reformę rolną w Japonii oraz równouprawnienie kobiet a może nawet gejsz.
OdpowiedzUsuńIstnienie stuletniej firmy nie jest w JP wyjątkiem. Polecam wpis o długowiecznych firmach u kol. Boniego: http://bs-blog.clouds-forge.eu/index.php?post=2016_01_23_00_Nieoczekiwana_dlugosc_zycia
OdpowiedzUsuńDziękuję za link! Bardzo fajny blog, dołączam do lektur.
Usuń