wyświetlenia:

środa, 11 listopada 2015

Ryneczek Lidla i Nikona.


Dzieje się! Bo co ma się nie dziać.
Wieszczyło się wieszczyło ten upadek aparatów i co? Upadają. Tylko nie te co się wieszczyło.
Najpierw Samsung. Ten znany producent statków oceanicznych, maszyn przemysłu ciężkiego i samochodów, które  w Europie sprzedaje Renault jako swoje. 
Samsung siedzi cicho, ale wycofuje się ze sprzętu fotograficznego tam gdzie mu to nie pasuje. Zaczął na przykład w Polsce. To na pewno wina PIS-u. Na wszelki wypadek Samsung wycofuje się, chociaż mówi że nie, że nic takiego, wcale wcale.
PiS mówi Orbanem: skończyły się czasy kolonizowania Polski przez obce koncerny. A Samsung na to- nie, skąd, wszystko jest po staremu, kolonizujemy dalej.
Komu tu wierzyć?
No i widzicie? Trzeba było głosować na kogoś innego, to by się Samsung na pewno nie wycofywał. Dalej by można kupować jego produkty w sklepie.
Bo rzecz cała w tym, że w polskich sklepach nie ma najnowszych produktów Samsunga.
Napisało o tym Optyczne, a nawet napisało do Samsunga w tej sprawie. Dostało odpowiedź, że to właśnie nic takiego, wcale wcale:
Cierpkie słowa oceny poświęcił temu Arkadiusz Olech z Optyczne:

No i buch- dwa tygodnie temu news. Samsung kończy. Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, ale może Samsung jest kobietą. Kopernik też była kobietą, jak wiadomo:
http://fotoblogia.pl/7840,samsung-konczy-produkcje-systemu-nx
Tej wycofki Samsunga nie przewidziałem w swoim wieszczeniu. Byłem przekonany, że co jak co, ale koncern stojący na dziesięciu nogach jest w stanie prowadzić mało dochodową gałąź znacznie dłużej niż te firmy, które produkują tylko aparaty. Ale też te ostatnie nie mają wyjścia, a Samsung może robić sobie co chce- i tak wyjdzie na swoje.
Nie wszyscy bowiem wychodzą na swoje tak jakby chcieli.
Canon- sprzedaż spada o 21%, przede wszystkim z powodu słabej sprzedaży kompaktów.
O rany, też mi nowość- skoro każdy ma już swój kompakt w smartfonie, to wiadomo że sprzedaż kompaktów musi spadać. Tylko Canon, wygląda na to, dowiedział się o tym ostatni. Może nie miał smartfona (tak jak ja).
Sony idzie do przodu, pomimo mniejszej sprzedaży aparatów zysk jest wyższy niż w poprzednim roku. A jaki niby ma być? To akurat zgodne z moim wieszczeniem- jak się wywaliło ze swoich aparatów system lustra a sprzedaje się je wyraźnie DROŻEJ niż te z lustrem na pokładzie, to się nie ma co martwić o zyski. Niemniej Sony pozostaje siłą przewodnią, która robi cokolwiek sensownego, żeby postęp szedł naprzód- bardzo mało szumiące pełnoklatkowe bezlusterkowce są tego przykładem.
Najbardziej tajemniczy jest Nikon. Po niesławnych wpadówach z aparatami, które chlapały olejem na matrycę, na których naprawę Nikon przeznaczył 18 milionów baksów w 2014 roku na razie nic nie słychać. Ale szczerze mówiąc zdziwiłbym się gdyby u Nikona wszystko było okej. I'ts fuckin' far from o.k. (cytat).
Nikon jest ostatnimi czasami tą firmą, która lubi sobie trochę postrzelać. W kolana. Przede wszystkim gdy wśród jego fanów i użytkowników w Polsce narosło niezadowolenie dotyczące obsługi serwisowej- wyrażane na forach internetowych, decydenci Nikona zasępili się, zadumali, przemyśleli sposób działania, a potem odprzodkowali działa i zaczęli nawalać do użytkowników na forach- zabronili swoim fanom na forum nikonowskim używania nazwy Nikon grożąc procesami! Zapewnili sobie wśród rzeszy swoich użytkowników zapewne dozgonną wdzięczność, za szybką reakcję na problem. To się nazywa P.R.!

To nie wszystkie zagadkowe ruchy wykonała ta szacowna firma, a najdziwniejszy- ze swoimi bezlusterkowcami Nikon 1. Wbrew nazwie Nikon Pierwszy nie był pierwszy. Był ostatni. Inne firmy już na dobre zakotwiczyły i umocniły się na rynku bezlusterkowców, a ich produkty okazały się sukcesem. No i w końcu Nikon raczył ruszyć tył i wypuścić swojego Nikona 1. Wszyscy spodziewali się genialnych rozwiązań deklasujących konkrentów, w końcu Nikon wchodził do gry jako ostatni- miał czas podejrzeć innych i przemyśleć wszystko od nowa i zdeklasować. No niestety. Nikon przemyślał wszystko dogłębnie i tak zaprojektował swoje bezlusterkowce, żeby nie robły mu konkurencji dla lustrzanek. Znaczy się tak zaprojektował, żeby były do niczego- miały malutkie matryce i były drogie. Na początek baza obiektywów przypominała Bazę ludzi umarłych, ale teraz jest lepiej, a nawet jakieś niewielkie podniety się tam trafiają. 
Nikoś poszedł wreszcie po rozum do rady (nadzorczej) i zrobił nareszcie to czego inni nie mają- bezlusterkowca wodoodpornego (razem z wymiennymi obiektywami!).
Czy to uratuje mu tyłek? Nie sądzę. To za mało.
Nikon nurkuje. Ciekawe jak głęboko.
Tymczasem Pentax od piętnastu lat już za chwilę zaprezentuje pełnoklatkową lustrzankę. Teraz już naprawdę. Podobno. Niestety w międzyczasie ich deklaracje stały się głosem owego pastuszka, co to pięć razy wołał "Wilcy!" dla hecy. Nikt nie zwraca na niego uwagi.

Najbardziej zastanawiające są przyszłe strategie rynkowych graczy. Co też można by zrobić, żeby nie paść na twarz? Można by zrobić takie rzeczy:
- maksymalnie uatrakcyjnić produkowane aparaty multimedialnie, np. wstawić do każdej lustrzanki możliwość łączenia się z netem, kartę sim i przycisk "na fejsika" "na insta", "na googleplusa". Hm. No ale to właśnie mniej więcej zrobił jako pierwszy Samsung w jednym z aparatów, a potem zdechł. Co za pech (cytat).
- uatrakcyjnić swoje lustrzanki i bezlusterkowce tak, by były znacznie, znacznie lepsze niż aparaty w smartfonach- np. dać im masowo pełnoklatkowe matryce. Wszyscy by tego chcieli, ale to się prawie na pewno nie zdarzy, bo matryce stanowią dość znaczny koszt w budowie lustrzanki, a kasa musi się zgadzać. A nawet kasa musi być coraz większa, inaczej udziałowcy odwołują prezesów i dyrektorów. Najpewniej te pełnolatkowe matryce trafią do bezlusterkowców, bo tam, jak wskazuje casus Sony- najlepiej się na tym zarobi.

- przejść na pozycje niszowe, jak Leica. Obciąć wszystkie najtańsze modele i podnieść ceny najdroższych. Lansować się na aparaty dla wybranych koneserów. Ta strategia wydaje mi się dość prawdopodobna. Bo jest łatwa. Wystarczy kliknąć w parę tabelek w ekselu i wydać trochę kasy na marketing. Mało to było takich pomysłów? (Ostatni taki pomysł realizuje na przykład Citroen z marką luksusową DS, która sprzedaje swoje zwykłe auta, nieco inaczej opakowane, jako ósmy cud świata). Natomiast czy to może być sukcesem? Wątpię. Można skończyć jak Hasselblad- wyśmianym.
Nikon zrobił już pierwszy krok w tym kierunku- kiedyś wypuszczał bardzo solidne, metalowe i uszczelniane obiektywy profesjonalne o bardzo wysokich cenach. Teraz w bardzo wysokiej cenie (4990,-) wypuścił atrakcyjny optycznie obiektyw 16-80/2,8-4, o amatorskiej plastikowej konstrukcji i produkowany na Tajwanie. Świetny plan! Tylko tak dalej Nikonie. 
Cena Nikona 16-80 VR jest chwilowo czterokrotnie wyższa (Tutaj aktualne ceny Nikkora 16-80) niż Sigmy 17-70 OS

Konkurencja rynkowa raczej nie pozwoli na takie pomysły.
(Tutaj aktualne ceny Sigmy 17-70/2,8- 4 OS)  
Zwłaszcza, że Chińczycy nie próżnują, nie próżnują, proszę państwa i choćby nie wiem jak się wytężał, to może się okazać, że nas dogoniat i co wtedy? Chińczycy też zrobili swój pierwszy krok w tym kierunku- obiektyw jakiego nikt wcześniej nie wymyślił, mianowicie uwaga: superszerokokątny shift makro 1:1(!!!) nazywa się Venus Laova 15mm f/4- opisał go tutaj Nieobiektywny. Manualny co prawda, jak wszystkie "tilt/ shifty", ale do zdjęć architektury- jak znalazł. Cena tego sprzętu- też jakby go znalazł.
Venus Laova 15/4 Shift Macro
 
-można się też przebranżowić. W końcu Nokia też z produkcji gumofilców i łopat przestawiła się na telefony komórkowe- najlepsze na świecie, jak udowodniliśmy kiedyś na Fotodinozie. A teraz chyba z powrotem przestawia się na produkcję gumofilców. Canon podobno też skręca w stronę drukarek wszelkiego typu i coraz mocniej rozwija ten segment działalności.
Znowu wyjdzie, że ten Canon to producent drukarek, faksów i domofonów. Fotografia? To produkcja uboczna. Ale zaraz zaraz, ile my zarabiamy na tych aparatach panie prezesie? E, to lepiej skasujmy dział fotograficzny, będzie taniej.


Fabrykant
dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty

P.S. Napisane okiem laika, ale nie mogłem się powstrzymać.

12 komentarzy:

  1. ciekawie piszesz :) na fotografii niestety nie znam sie za bardzo, choc pare cyfrowek zdarzylo mi sie naprawic ;) (z moich doswiadczen wynika jednak, ze to nie przeszkadza, czesto naprawiam cos, co nawet nie wiem do czego sluzy :) )
    ja na Pentaxa mowie Pędrax

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Na stronę Szanownego Pana również zdarza mi się zajrzeć, ale skomentować na niej nie umiem, bo się jeszcze bardziej nie znam. Cieszę się, że są tacy zdolni ludzie na tym świecie jak Pan Szanowny, oznacza to że jeszcze nie zginiemy, choćby nam koncerny rzucały kłody pod nogi i zabraniały otwierać obudowy swoich produktów pod groźbą wieczystego potępienia. Salut!

      Usuń
    2. hehe ja nie zaden pan jestem ;) na pana trzeba miec wyglad i pieniadze, ja to graciarz jestem :) a na mojej stronie od lat sie nic nie zmienia, bo szczerze mowiac mi sie nie chce... tzn traktuje jak glownie jako serwer ftp do wrzucania ciekawych zdjec i linkowania ich, ale te zdjecia nawet nie sa dostepne z poziomu glownej strony, bo nigdzie ich tam nie linkuje, no bo wlasnie mi sie nie chce... moze jak bede kiedys mial za duzo czasu to sie za to wezme.. ;) mam jeszcze starsza strone, rodem z lat 90: http://fiat125.republika.pl

      Usuń
    3. Benny_pl? Ten ze Złomnika? O, jak miło... Mieliśmy tam parę zwarć (niegroźnych w sumie), ale i na Fotodinozie się chętnie pokłócę :-) Jak Pan Fabrykant pozwoli oczywiście... No w każdym razie miło widzieć kogoś, jakby nie było w pewnym sensie starego znajomego. Panie Fabrykancie, jak tak dalej pójdzie, to Pan przejmiesz sieroty po Złomniku, bo widać że towarzystwo gdzieś się rozlazło i nie może sobie miejsca znaleźć. Zresztą nie dziwne, bo Poznajemy Samochody, to tylko cień dawnego Złomnika. Niestety. No ale już kiedyś o tym gadaliśmy, więc nie ma co się powtarzać. Oby tylko Ktosiek tu nie trafił, bo brrrrrrrr......... już nie będzie tak miło... :-)))

      A dla Pana, Panie benny_pl, małe wyjaśnienie. Wszyscy tu jesteśmy na Pan/Pani, ewentualnie Szanowny Pan/Szanowna Pani. To kulturalny blog. Blog dla dżentelmentów. Dlatego nie obrażaj się Pan i nie gniewaj, że Pan Fabrykant się tak ładnie do Pana odezwał. To tylko wyraz szacunku, nic innego. Tak to się ładnie tutaj na tym blogu wyklarowało, że w tym zalewie spoufalania się każdego z każdym, Fotodinoza jest ostatnim w polskim internecie bastionem dobrych obyczajów. Oczywiście, jak ktoś chce, to może walić na "ty" każdemu, ale zasadniczo tutaj obowiązuje kulturka. Może być przez małe "k". Ale "Pan" musi być przez duże "P". No bo kulturka, właśnie. Dobrze mówię, panie Fabrykancie? Jeśli się Pan nie zgadzasz z tym co piszę, to skasuj Pan ten akapit, żeby zamieszania nie robić.

      A co do meritum: fajna analiza. Na serio fajna. Też mam wrażenie, że producenci sprzętu fotograficznego trochę zgłupieli i nie wiedzą co robić. Bo kiedyś to wszystko było jasne: do zdjęć był aparat fotograficzny; do rozmów na odległość był telefon; do kręcenia filmów była kamera, do słuchania muzyki w podróży był walkman/odtwarzacz mp3. A teraz to wszystko scaliło się w jedno urządzenie. Wiadomo jakie. I dopóki to urządzenie robiło słabe albo bardzo przeciętne zdjęcia, to może nie był to problem. Ale robi coraz lepsze. A nawet powiedziałbym, niepokojąco dobre. Widzę to po swoim, wcale nie najdroższym smartfonie. Jestem bardzo mile zaskoczony jakością zdjęć. Pewnie, to nie jest jakość lustrzanki i nigdy nie będzie. Ale nie o to chodzi. No bo jaki jest najlepszy aparat na świecie, Panie Fabrykancie? No jaki? Ano ten, który akurat mamy przy sobie. A ja smartfona mam przy sobie zawsze.

      Dyrektor Kreatywny Dzisiaj Nieefektywny (DKDN)
      Waldeck_13

      Usuń
    4. Jak Nieefektywny jak efektywny. Co do per Panowania to ja tam nic nie narzucam. W Polsce jak kto chce, a na Fotodinozie to już w ogóle. Tykanie kulturki nie wyklucza. Nie można jednakoż powiedzieć, że na Złomniku kulturki nie było. Też była, aż miło było podyskutować. Właściwie to nawet dziwne- bądź co bądź to był jeden z popularniejszych blogasów, a komentarze były na poziomie. Może to wszystko kwestia treści samego bloga.
      Analiza dość amatorska, mimo wszystko, bo ja mimo wszystko amatorem jestem. Ani ze mnie analityk finansowy (jak niejaki Sz.K.), ani specjalista od najnowszych sprzętów- zanurzony jestem w starych gratach i to takich nie za bardzo starych, mało klasycznych. Ale nie znam się, więc się wypowiadam- jak wszyscy.

      Usuń
    5. Ale nie sądzisz Pan, że fajnie by było, jakbyśmy sobie na Fotodinozie 'Panowali"? Nawet tak dla zgrywy chociażby... No ale masz Pan rację, jak kto chce. Wolność jest. Ja w każdym razie pozostaję z Szanownym Panem na Pan i mam nadzieję, że nie masz Pan nic przeciwko. Może kiedyś brudzia wypijemy, kto wie. A w związku z tym "Panowaniem", to przypomina mi się taka audycja w radiowej Trójce (już jej nie ma), którą prowadzili znający się jak łyse konie Grzegorz Wasowski i Wojciech Mann. Leciała jakoś tak przed południem w niedzielę. Prezentowali tam głównie muzykę mniej znanych kapel z lat 60 - i 70 - tych. Ale nie tylko. W każdym razie, mimo że bardzo dobrze się znali, to na antenie byli na Pan/Pan. W końcu któregoś razu zadzwonił zirytowany słuchacz z pretensjami: Panowie, no dajcie spokój znacie się już tyle lat, czemu ciągle jesteście na Pan/Pan. Na to lekko zdziwiony Grzegorz Wasowski odpowiedział: no przecież nie możemy być na Pani/Pani. I wszystko jasne...

      Usuń
    6. Och, toś Pan Szanowny czułe me struny znów poruszył. Przypominam sobie jak po akcesie do Unii Europejskiej 1 maja 2004 o godzinie 00.00 grzebałem sobie w aucie w garażu, noc, ciemno, lampa nad silnikiem i z radia płyną te słowa: "Wita Państwa dwóch Europejczyków- Jan Chojnacki i Jerzy Wasowski", a potem ogień z premierowej (wtedy) płyty Aerosmith. To były czasy... I patrz Pan co to się porobiło. Lepsze jutro było wczoraj.

      Usuń
    7. To j ja (Mav) witam Panów ;)

      Wcześniej nie chciało mi się komentować, ale jak znajomi ze złomnika/automobilowni (pewnie jeszcze z autobezsensu i jeszcze kilku innych blogów) +radiowa trójka, to pomyślałem, że się chociaż przywitam.

      Usuń
    8. A no to witamy, witamy. Tutaj jest małe, ale doborowe towarzystwo. A i blog przedni, jak już Pan pewnie zauważyłeś. Także miło bardzo. Mam nadzieję, że Fabrykantowi przybędzie czytelników i komentatorów, bo w kupie to zawsze jakoś tak raźniej.

      Usuń
    9. Serdecznie witamy mr Mav. Czym chata bogata. Ten internet to mi jakoś wygląda na taki niezbyt duży grajdołek. Wręcz klub. Od razu się robi klubowo i elitarnie. Trzeba to uczcić i zapalić "Klubowe".
      Fabrykant

      Usuń
    10. Klub Wesołego Szampana, Panie Fabrykancie!!!

      Usuń
  2. Po co komu "shift makro 1:1 Venus Laova 15mm f/4-"? Jak jest Photoshop, gdzie idealnie można wyprostować każdą architekturę o czym wie każdy architekt . " Shift is shit (cytat).

    Ale "Chińczyk potrafi" jak mówił 1.sekretarz KCPZPR , niejaki Gi-Er-Ek. Nawet wahałem się czy nie kupić w Pekinie lustrzanki stromodnej na format 6x9. Ale zdaje się nie weszła do masowej produkcji a masy uważają, że "small is beautiful".

    Napisane okiem Leiki, ale nie mogłem się powstrzymać."

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.