wyświetlenia:

niedziela, 25 października 2015

Należałoby spróbować je przymknąć, a potem się zastanawiać! Felieton powyborczy.



No i jednak przegrali! Nie wiem tylko- kto, bo felieton piszę w sobotę przed wyborami. Więc może wygrali? Ktoś wygrał na pewno. Jakoś to będzie.

Jakoś to będzie, ale nadchodzą ważne wyborcze tematy:

Jaki obiektyw wysłać do modyfikacji?

I dlaczego?



Skoro już wolno, panie doktorze, to trzeba by przerobić swoje stare obiektywy Sigmy na wersje 2,0, a nawet 2,0 turbo injection, żeby można było ich używać z każdą cyfrówką Canona na wszystkich przesłonach na jakich dusza zapragnie. A nie tylko latać nisko i powoli.

Tylko trzeba wytypować które obiektywy, bo całej szklarni nie dam rady od razu. Z resztą co ja będę robił jak wyślę wszystkie swoje obiektywy naraz? O czym ja będę pisał na Fotodinozie? Chyba o wyborach.



W tak zwanym międzyczasie zebrało się dość sporo z kolekcji niedziałających Sigm. Brakuje może tu i ówdzie jakichś rarytasków, ale w sumie całkiem skompletowany zestaw się nam zestawił.
No i teraz trzeba zrobić wybory.

Ze sklepu koła fortuny należy wybrać tę Sigmowkę w której najbardziej brakuje mi możliwości przymykania przesłony. Tę wysłać do Ostravy, do Pana Jiřiego Otiska, twórcy mikroprocesorów, które naprawiają stare Sigmy do współpracy z nowymi Canonami. Artykuł o Jego pracy jest tutaj.



Najbardziej korcą te szerokokątne, żeby hulały na pełnej klatce swoją szerokością. No ale są też bardzo miłe makro, jeszcze nieopisane na Fotodinozie, oraz jest też luneta wszechświatowej długości, czyli 400/5,6. No i jest umiarkowany szeroki kąt za to z dużym zbliżeniem, jak Partia Umiarkowanego Postępu (W Granicach Prawa)- 24/2,8. Każdy wart grzechu.


Niektóre partie, tfu.. obiektywy odpadły w przedbiegach- taki 18/3,5 (test-tutaj) jest na przykład jak SLD (to chyba nie jest wasz wybór?)- obiecuje dużo, ale jest tak naprawdę zdechłym staruchem- ostrość (przynajmniej mojego egzemplarza) nie jest idealna, więc jego nie wyślę.


Przez chwilę na czoło wysunął się teleobiektyw 400/5,6 (test-tutaj), który jest niczym partia Korwin (czyżbyście na nią głosowali?)- patrzy w siną dal i nie zastanawia się nad takimi detalami jak bliska rzeczywistość, ale cóż- jest to przykład szkła któremu przymykanie przesłony jest mało potrzebne. Z powodzeniem można go używać na otwartej, nawet w słoneczny dzień.




Przeżyję też brak przesłaniania na obiektywie 21-35/ 3,5-4,5 (test-tutaj), który jest jak PSL (czy to na nich głosowaliście, kumie?), zawsze użyteczny i do usług- w przeciwieństwie do PSL jest jednym z moich ulubionych- nie żąda nic w zamian. Jego jasność jest pośrodku skali i choć do idealnie wyostrzonych od pierwszego do ostatniego planu krajobrazów nie można oczekiwać przy f/3,5, to jednak radzi sobie w większości sytuacji,


Obiektywy Macro 50/2,8 i Macro 90/2,8 których używam bardzo często do zdjęć "produktowych" na Fotodinozę, są jak PIS i PO. Obydwa stare i dość podobne. Teoretycznie do czego innego, ale sposób działania zbliżony. 50/2,8 niestety zacina się pod koniec zakresu.

Mógłbym myśleć o ich upgradowaniu, ale jednak używam ich zawsze z Canonem D60, zatem wszystkie przesłony są dostępne i nie mam wielkiej weny żeby to zmieniać.


Znów lekkie przetasowanie i pomyślunek. Zostaje na polu bitwy 28/1,8 (test-tutaj), który jest jak Partia Razem. Niestety, choć niby ostry, bystry, jasny i elokwentny, ale celuje zupełnie nie tam gdzie trzeba. Autofokusem celuje nie tam gdzie trzeba. I to jest chyba dobra myśl, bo 28/1,8 bez możliwości przymykania przesłony nadaje się tylko do bardzo wąskich zastosowań- portretu lub detalu we wnętrzu. Do wszystkich innych przydałaby się możliwość przymykania. Do tego Pan Jiři rozbierając ten sprzęt, być może zaradzi coś na jego narowy autofokusowe.



W końcu postanowiłem wybrać dwa obiektywy- obydwa lekkie i łatwe do zapakowania, obydwa dają przyjemne nadzieje na używanie ich z Canonem 6D w każdych pięknych okolicznościach przyrody. I niepowtarzalnych.

Wybieram dwa.



Ale zaraz! Dwa krzyżyki?
Głos nieważny! I co my teraz zrobimy...



Fabrykant

wyborczy

9 komentarzy:

  1. Bardzo branżowy. Ja bym sprzedał wszystko, zrobił reset i kupił coś supermegauniwersalnegolux.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale zaraz! Dwa krzyżyki?

    A czemu nie ? Dwie izby są ;)

    głos ważny.

    OdpowiedzUsuń
  3. moja Sigma 18mm/f.3,5 nie była taka zła... rektalinearna z niewielkimi aberacjami sferycznymi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój egzemplarz jest dość zajechany, więc być może to wina zużycia.

      Usuń
  4. Trza było kupić sony i nie było by kłopotów z przysłony.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie kupię ci ja Sony, mając tyle Canony. Rozstając się z nimi byłbym zmartwiony.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem , ale ile starych minolt było by do opisywania - tam to dopiero są cacka za pół darmo.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.