wyświetlenia:

sobota, 12 kwietnia 2014

Meczu Brak- Cartier Bresson ponownie.

Henri Cartier-Bresson „Mecz baseballa, Milwaukee, Wisconsin USA 1957”

Już łapałem za wieczne pióro, żeby napisać o Eliotcie Erwittcie, już wystukiwałem na klawiszach walizkowego Remingtona esej o Georghiju Pinkassovie. Ale nie.
Ten Henryk Cartier-Bresson miał po prostu skłonności do zdjęć idealnych. Kocham Pana, panie Henryku.
Nie mogłem przejść obojętnie, zważywszy na lekko ironiczny wydźwięk tej fotografii, oraz jego archaiczną motoryzacyjność i motoryzacyjną archaiczność.
Zdjęcie ma supergraficzną, prostą i piękną kompozycję. Myślę że nawet nie trzeba rysować na nim kolorowych kreseczek żeby to dostrzec.
To zdjęcie jest tak skomponowane że odpowiada na wszystkie pytania na temat.
A skąd ci ludzie się wzięli?
Z parkingu.
A czym przyjechali?
A tymi samochodami
A potem?
Potem przyszli drogą.
A kiedy to było?
W latach 50-tych, widać po samochodach.
A teraz co oglądają?
Tytuł: Mecz bejsbola, Milwaukee, Wisconsin, USA.

Przetoczyła się między mną, a współwłaścicielką Fabryki Ślubów dyskusja: Czy ludzie idący ulicą w tle są niezbędni do tego kadru. Bo może bez nich zdjęcie byłoby czystsze kompozycyjnie- same linie i płaszczyzny. Zobaczmy zatem:


Według mnie zdjęcie traci. Traci na opowieści, choć może zyskuje na niedosłowności. Ale kompozycyjnie też jest pozbawione ważnego mocnego punktu. Poza tym bez idących ludzi nie uświadomimy sobie że samochodów jest taka masa, że trzeba pół kilometra dojść piechotą do celu.

Nie ma tylko na zdjęciu meczu bejsbola. Ale dzięki Bressonowi dowiedzieliśmy się coś o stosunkach społecznych, rozrywkach i zamożności w USA lat 50-tych. Jednym bystrym spojrzeniem.

Fabrykant

P.S.
Wcześniejsze analizy klasycznej fotografii Bressona znajdziecie klikając na etykietę "notka o klasycznym zdjęciu" pod artykułem

2 komentarze:

  1. Ciekawe zdjęcie. Ciekawie opisane, proszę Pana. Szkoda, że nie ma linii tym razem, lubię analityczne linie.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.