Na SNG Kultura ukazał się mój felieton niefotograficzny. Ale prawie polityczny:
1
stycznia obudziliśmy się w trochę innym mieście. Niby takie samo,
ale trochę inaczej się nazywa. Znaczy się – niektóre ulice
zmieniły nazwy i przynależność ideologiczną. Taki lajf. Tak
to już jest u McDonalda
(cytat). I wygląda na to, że tylko Piotr Grobliński chce budować
mosty - LINK,
wszyscy inni chcą natychmiast budować barykady z tych ulic. To
znaczy z nazw.
Takiego
bigosu na Facebooku dawno nie oglądałem. Okazała się ta zmiana
ulic doskonałą okazją do tego, żeby się powyzywać (niezależnie
od argumentów merytorycznych), naubliżać sobie od komuchów,
ubeków, faszystów, barbarzyńców, nieuków i Putinów. I to w
wykonaniu różnych szacownych osób, które bym o takie słowa nie
podejrzewał.
W
ogniu tej dyskusji zapaliło się trochę rzeczy, miedzy innymi sporo
mostów. Straż pożarna nie dojechała, bo jej się nazwy ulic
pomyliły.
Nadmienię
tu, że sam nie jestem przeciwnikiem tych zmian nazewniczych, a nawet
uważam, że można by je posunąć jeszcze dalej. Wszyscy
usuwają z nazw ulic i placów komunistów,
utrwalaczy i wywoływaczy władzy ludowej, a taki Franklin Delano Roosevelt,
ja się pytam? Co on takiego dobrego nam zrobił, że ulicę ma w
samym centrum i to taką, która malowniczo do ładnego neogotyku
prowadzi? Ja tam pamiętam, że sprzedał nas Stalinowi
za trzy złote,
nic więcej.
No, pamiętam jeszcze że
Jana Karskiego grzecznie wysłuchał i prawie mu nie przerywał.
Tak.
Bo rzecz się o pamięć rozbija. Nie o fakty właściwie. O 700
tysięcy różnych pamięci, czy ile tam Łódź ma jeszcze
mieszkańców. Każdy pamięta inaczej i co innego. Pamięć wywołuje
emocje, a emocje wiodą lud na barykady z nazw.
Drogi Fabrykancie! Teodor Roosevelt zmarł w 1919 r., a Fabrykant miał pewnie na myśli Franklina Delano Roosevelta, który był dalekim kuzynem Teodora.
OdpowiedzUsuńOczywiście! Dzięki za zwrócenie uwagi. Poprawia się.
Usuńulice sie powinny nazywac numerami jak w Ameryce, wtedy w kazdym obcym nawet miescie dalo by sie polapac bez zadnych GPSow, chociaz w Polskim wydaniu i cos tak prostego urzednicy dali by rade zkaszanic, w koncu nie byli by soba :)
OdpowiedzUsuńW Ameryce bardzo niewielka, wręcz śladowa część ulic ma numery, ogromna większość dostaje nazwy dokładnie takie jak u nas. Polecam pooglądać sobie Google Earth.
OdpowiedzUsuńNazwy są po prostu dla człowieka naturalne. Lubimy nazwać wszystko. Numerologia, choć logiczna, nie jest samoistna tylko systemowo narzucona i nie tak nośna - nie niesie na przykład tak łatwych skojarzeń. Trudniej się z nią lokalnie utożsamić.
Usuń