Jakiej znowu miłości zapytacie?
Otóż miłości pomiędzy Bułgarami a Rosjanami. Dla nas kompletnie niezrozumiałej. No, ale czego tu nie rozumieć? Inna geopolityka.
Tę geopolitykę niespodziewanie dostrzega się w dalekiej podróży, z centralnej Polski, aż po bliskie Turcji kresy bułgarskie. Otóż w spalaniu paliwa się ją dostrzega. Ono, proszę Państwa niekiedy rośnie, a niekedy maleje, to spalanie. Bo i pejzaż w niektórych miejscach jakby rośnie przed oczami i wypiętrza się górotworem. Łańcuchy górskie. Pierwszy, nasze Tatry własne, choć współdzielone ze Słowacją mija się ze znajomymi widokami, które się już kiedyś opisywało - LINK. Te góry stanowią gruby podział nie tylko pomiędzy narodami, ale i pomiędzy dobrym winkiem, a tym trochę słabszym. No bo nie podskoczysz Tokajowi, choćbyś się natężał i krzaczki po naszej stronie pielęgnował. Potem długo, długo nic - puszta zupełnie pusta zaczyna się już w okolicach Koszyc (co nie podoba się Słowakom, ale podoba się Węgrom). Aż do góreczek Rumunii, zaczynających łagodne falowanie niemal już od granicy. A potem, panie kochany, Karpaty. Tylko dzięki Karpatom Turcy, w postaci Imperium Osmańskiego najczęściej skręcali w lewo na mapie i dochodzili to tu, to tam, a czasem nawet pod Wiedeń via Szekesfe... Sekeszfe....
Székesfehér... Nie no! - via Białograd Królewski, niech cholera weźmie tę wymowę!
Od góry mapy - nasi (na ogół), od dołu mapy - Imperium Osmańskie, a środkiem Karpaty niczym mur.
No, ale to jednak znaczy, że Bułgarzy byli po tamtej stronie. Niestety. Najpierw wspaniałe imperia wczesnośredniowieczne i carstwa, obejmujące nie tylko aktualne wybrzeże Albanii, ale i tereny dzisiejszego Pesztu i Naddniestrza. Normalnie Polska Bułgaria od morza do morza! Niestety potem, w późniejszym średniowieczu, Bizancjum podbijało, a później Imperium Osmańskie. No i na koniec Bułgaria została pod tureckimi zaborami.
Które trwały nieco dłużej, niż te nasze - 500 lat.
Aż dziw, że nie zapomnieli kim są, bo niektórym u nas, po (umownych) 123 latach zdarzało się zapomnieć. Kultura przetrwała jednak w górskich klasztorach, a potem, od końca XVIII wieku udało się jej jakoś emancypować, tworząc szkoły, czasopisma i czytelnie. Przy tym odrodziła się bułgarska cerkiew, po wiekach likwidacji. Udało się to wszystko przy wydatnej pomocy Rosji. Albowiem geopolityka. Tam gdzie Rosji było to na rękę wspierała ruchy narodowowyzwoleńcze (u sąsiadów). Niestety u nas nie było, bośmy siedzieli pod jej własnym butem.
Pewna autonomia i obudzenie bułgarskiej świadomości narodowej to jednak nie prawdziwa wolność. Tę przyniosła dopiero wojna rosyjsko-turecka w 1877.
Rosjanie, wspierani przez narody bałkańskie, dogadali się z Rumunią na przeprowadzenie wojsk przez jej terytorium i wkrótce przeprawili się przez Dunaj.
Potem jednak na przeszkodzie stanęła geologia. Albowiem w Bułgarii mnóstwo ciekawych gór.
Tak naprawdę przejeżdżając przez ten kraj niemal po przekątnej niewiele widzieliśmy z bułgarskich gór. Bo ich jest strasznie dużo. Niektórzy mówią, że góry, to to co Bułgaria ma najlepszego i to może być prawda. Ruszyliśmy najpierw