Nie każdy dobry fotograf będzie sławny. A nawet - mało który. Ale każdy może być świadkiem epoki. A jak trafi na jakąś fajną epokę, i jeszcze do tego potrafi się zakręcić, to już w ogóle.
Na przykład Robert Yarnall Richie. Nie wymieniają go w w wielu zestawieniach i książkach o największych fotografach XX wieku. A przynajmniej ja go tam nie widziałem. A jeśli wymieniają, to nie w pierwszym szeregu. Podejrzewam, że z zazdrości albo z pogardy go tam nie umieścili. Robił zdjęcia reklamowe i kosił kasę.
Epoka natomiast! Czasy w których pracował i które dokumentował to wielki rozwój amerykańskiego przemysłu, napędzany koniunkturą, potem dołowany przez kryzys finansowy (tego na reklamowych zdjęciach Richiego oczywiście nie ma), odzyskujący siły i rosnący w największą potęgę światową podczas II wojny. Dość przypomnieć że w 1943 roku w USA wodowano jeden statek tygodniowo. A seryjna produkcja powodowała, że transportowiec o długości 134 metrów i wyporności 14500 ton budowano od podstaw aż do wypuszczenia z portu przez niewiarygodne 4 dni 15 godzin i 29 minut.
Richie był dokumentalistą tego przemysłu. Urodził się w 1908. Niewiele znalazłem o jego młodości i korzeniach. Oprócz kilku banalnych danych i jednego cytatu jego biografia jest opisywana dość okrągłymi ogólnikami. Postawiłem zatem na jego dzieło. Niech dzieło opowie historię fotografa. A można obejrzeć właściwie cały dorobek Roberta Yarnall Richiego na stronie Southern Methodist University w Teksasie - LINK. Zgromadzono tam 4608 zeskanowanych zdjęć, z lat 1932 - 1975. Obejrzałem je wszystkie dla Was, zatem nie musicie się już męczyć, tylko siadajcie wygodnie i czytajcie. A ja opowiem wam biografię Richiego skonstruowaną za pomocą reverse-engineeringu.
To co najwcześniej fascynowało Richiego, to z całą pewnością samoloty. Był jednym z prekursorów cywilnej, komercyjnej fotografii lotniczej, bo owszem, zdjęcia lotnicze wykonywano wcześniej, ale głownie po to, żeby zbombardować obiekty na tych zdjęciach. Richie zrobił patent pilota w młodym wieku - miał 24 lata, kiedy zaczął latać nad wschodnim wybrzeżem i robić przy tym zdjęcia. W USA lotnictwo od zarania było znacznie bardziej demokratyczne niż w Europie, w której lataniem zajmowali się na ogół hrabiowie i synowie burżuazji. Łatwiej też było zdobyć licencję lotniczą (skończyło się to bodaj dopiero po 11 września 2001). Richie wymyślił świetny patent na zarabianie - fotografował z nieba pałace i wille stojące na wybrzeżu w New Jersey, Wirginii, wśród palm na Florydzie i sprzedawał je właścicielom. Mogę podejrzewać, że większość tych zdjęć, zwłaszcza tych pierwszych, powstawało bez żadnego zamówienia. Tak jak fotograf na statku wycieczkowym robi zdjęcia każdemu kto wchodzi na trap, w nadziei, że potem kupi odbitkę, tak Richie robił zapewne zdjęcia tych rezydencji jak leci, a potem oferował fotografię owym bogaczom z willi nad oceanem. Kto by nie kupił takich zdjęć? Każdy kupi.
Takich zdjęć zrobił tysiące, o ile nie dziesiątki tysięcy.
Clinton Ledyard Blair's Blairsden Estate, Peapack, New Jersey, 1933, fot. Robert Yarnall Richie |
Posiadłość Jamesa A. Hammonda, Miami, Floryda, 1934, fot. Robert Yarnall Richie |
Bailey's Beach, Newport, Richmond, 1934, fot. Robert Yarnall Richie |
Smack Silhouette ok. 1932, fot. Robert Yarnall Richie |
Z czasem zyskiwał zapewne sławę, bo był pionierem, a zdjęcia były dobre. Świadczą o tym coraz częstsze w kolekcji fotografie rezydencji robione "z ziemi". W tym - uwaga uwaga - jedno zdjęcie kolorowe z okolic roku 1933! Tutaj Richie wyprzedzał całą konkurencję stosując nowatorskie techniki. Film jest wczesny, zaledwie dwukolorowy - najpewniej to Kodak sprzed epoki Kodachrome (o Kodachrome się pisało ostatnio - LINK ), a zdjęcie - takie sobie. Jednak wrażenie na kliencie musiało robić.
ok. 1933 r. fot. Robert Yarnall Richie |
Richie doskonalił warsztat i zaczynał być znany wśród krezusów wschodniego wybrzeża, ale co skierowało go w stronę fotografii przemysłowej? Nie wiem na pewno, ale kolekcja Uniwersytetu Metodystów zawiera kilka charakterystycznych i znaczących zdjęć. Pierwszym jest fotografia Chrysler Building odbitego w deklu zaparkowanego auta. W tym obrazku widać całą skłonność Roberta Yarnall Richiego do eksperymentowania i szukania geometrycznych form i ujęć. Szedł z duchem epoki modernizmu, zderzał struktury. Szukał graficznych kolaży jakie stwarzała rzeczywistość miasta, budynków, pojazdów. Czy udało mu się sprzedać to zdjęcie Chryslerowi? Nie mam pojęcia. Ale być może to zdjęcie uświadomiło mu jego własne możliwości i wytyczyło dalszą drogę.
Chrysler Building odbijający się w deklu samochodu 1933, fot. Robert Yarnall Richie |
Ale jest jeszcze jedno zdjęcie. Sądząc po tytule - przypadkowo uchwycone. "Wings over gas house". Robert Richie sfotografował z awionetki cień samolotu na tle geometrycznych przemysłowych struktur. Czemuż by nie sprzedawać zdjęć właścicielom zakładów przemysłowych? Następne dziesięciolecia upłynęły mu na tym właśnie.
Skrzydła nad gazownią 1934, fot. Robert Yarnall Richie |
Zaczął od niemal studyjnych fotografii dla producenta łożysk S.K.F. Wkrótce pracował dla