wyświetlenia:

piątek, 24 stycznia 2020

Zwalniam się z Obowiązku. Bezlusterkowce zwyciężyły.



"W 1989 roku skończył się w Polsce komunizm" - powiedziała Joanna Szczepkowska ku zaskoczeniu publiczności. "W 2019 roku zwyciężyły bezlusterkowce i przegrały wszystkie aparaty fotograficzne" - powiedziałem ja. Bez zaskoczenia.
Dość niesamowite jak zmieniał się rynek. A zmieniał się tak:
W czasie gdy Joanna Szczepkowska w 1989 roku głosiła swe herezje, na świecie sprzedawało się około 20 milionów aparatów fotograficznych. Były to niemal bez wyjątku aparaty analogowe na film.
W 2004 roku, kiedy to kupiłem swój pierwszy aparat cyfrowy (Canon 10D) na świecie sprzedawało się już 50 milionów aparatów, z czego tylko 10% stanowiły aparaty na film, a resztę cyfrówki - niemal wszystkie były cyfrowymi kompaktami.
W 2010 roku na świecie sprzedało się 121 milionów aparatów fotograficznych. Był to rekord wszechczasów. W tym samym czasie kupiono także ponad 420 milionów smartfonów. Jak zapewne się domyślacie "rekord wszechczasów" sprzedaży aparatów oznacza, że już więcej takiej sprzedaży nigdy nie było. Słusznie się domyślacie.
W 2016-tym aparaty fotograficzne znalazły o sto milionów właścicieli mniej (ok. 22 miliony), gdy tymczasem sprzedaż smartfonów przekroczyła 1,5 miliarda (słownie półtora miliarda sztuk).
Ostatnie cztery lata to dalszy zjazd po równi pochyłej ilości sprzedawanych aparatów. Ale! W 2018 nastąpiło w tym spadku jedno przesilenie - bezlusterkowce przebiły sprzedażą lustrzanki. 

Artykuł o tych zmianach można przeczytać na: https://www.statista.com/chart/5782/digital-camera-shipments/



Reklama Canona 100D stworzona w Malezji
Od lat brałem udział w plebiscycie Optyczne.pl na "produkt roku", głosując na lustrzanki i obiektywy do nich. W 2019 niestety nie było na co głosować, chyba że na obiektywy do bezlusterkowca i bezlusterkowce, z którymi mam niemal zerową styczność.
Proporcje są następujące: w zeszłym roku
ukazały się dwie nowe lustrzanki (obydwie Canona) i 23 nowe bezlusterkowce. Wypuszczono 17 nowych obiektywów do lustrzanek, w tym zero Canona, zero Nikona i zero Sony. Natomiast obiektywów do bezlusterkowców powstało 68 sztuk, w tym licznie reprezentowane wymienione trzy firmy.

W wywiadzie udzielonym na początku stycznia manager Canona na Europę ogłosił, że rozwój obiektywów EF do lustrzanek EOS zostaje wstrzymany, a firma wszystkie siły przeznacza na progres nowego mocowania bezlusterkowego. Dla panikarzy podkreślę na wszelki wypadek sformułowanie - ROZWÓJ zostaje wstrzymany, nie sama produkcja obiektywów. Niemniej, według słów pana menagera system obiektywów Canon EF został uznany za kompletny i ukończony.




Co to wszystko oznacza?

Powiedzmy to szczerze - Fotodinoza w mojej skromnej osobie odkleja się powoli od nowoczesności. A może nawet przechodzi do gatunku "retro", wraz z obiektywami Canon EF. A może i nawet schodzi do katakumb przeszłości.
W sumie zawsze o tym marzyłem - tkwić sobie w jakiejś katakumbie.

Zwalniam się niniejszym z obowiązku śledzenia nowości, trzymania ręki na pulsie technologicznym, nadążania i nadanżania.

- I zdanżam na czas, proszę pana.
- Zdążam!
- No właśnie, i pan też zdanża.
(cytat)

Kto chce się czuć nadążonym, powinien zaglądać do Foto-nieobiektywnego - LINK, a nie siedzieć na jakiejś zapyziałej Fotodinozie. Fotodinoza - blog tylko dla niezdanżających. Skupiam się niniejszym, już całkowicie rozgrzeszony, na samej najpiękniejszej i pełnej uroku przeszłości. Ileż ona ma zalet! A w szczególności jedną - jest bardzo przewidywalna i nie zamierza nas co chwilę zaskakiwać. I wciąż nadanżać. Jest gdzie jest, i nie rusza się.

- Trochę nieruchawe te wasze człowieki.
- Gdyby te człowieki były ruchawe, toby się to nie nazywało Dziczą!
(znowu cytat)

Jest jeszcze druga strona medalu. Możemy się łudzić, że jako sprzęty "nie na czasie" obiektywy i aparaty lustrzankowe Canona, Nikona i innych - będą tanieć. A przynajmniej trochę.

Pierwsze symptomy można dostrzec gołym okiem - monstrualnych rozmiarów starsze profesjonalne Canony serii EOS 1 wiszą na Allegro i OLX wiele tygodni. Chyba że mają jakąś okazyjną cenę, typu kilkaset złotych. W innym przypadku - wiszą. Nikt nie chce mastodontów i ich monstrualnych rozmiarów. Przechodzą do przeszłości. Bardzo dobrze! Bardzo dobrze, znaczy się dostatecznie, dostatecznie (cytat).
Bo o ile mi wiadomo, wszyscy wokół chcą non stop nadanżać i unowocześniać się z każdą sekundą.

Ja jakoś wolę nie unowocześniać się, ale żeby było taniej.
No co poradzisz.

Fabrykant


Reklamy Canona z 2009 roku, stworzone przez agencję Dentsu z Filipin.



6 komentarzy:

  1. Owszem, z czasem korpusy lustrzanek potanieją, choć pewnie nie wszystkie w równym stopniu. Natomiast na szczególne zjazdy cenowe w szklarni EF nie liczyłbym (nam na myśli oryginały a nie t.zw. kundle) bo przejściówki na bezlusterkowce Canona dają im drugie życie. W nieco mniejszym stopniu robią to przejściówki na mocowanie Sony E (ale robią to od dłuższego czasu niż Canon i ilość wtórnie wykorzystanych obiektywów EF pewnie jest większa) Nieco lepiej pewnie sprawa się przedstawia w Nikonie, ale tylko jeśli chodzi o "śrubokrętowe" mastodonty. Oczywiście lepiej oznacza w tym przypadku większy prognozowany spadek cen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszne uwagi mr. Zorki. Szkła z resztą od czasów wprowadzenia autofokusa lepiej trzymają ceny niż korpusy.

      Usuń
  2. Ceny lustrzanek już poleciały w dół, dzięki bezlusterkowcom. Udało mi się kupić 5d mk III z przebiegiem 230 tyś, za 2 tyś złotych.
    Więc, chwilo trwaj ...

    OdpowiedzUsuń
  3. ja o od zawsze tkwie w przeszlosci, takze to dla mnie zadna zmiana :), ale skoro juz nawet mnie stac bylo na lustrzanke (a nawet nie jedna) to znaczy ze dobrobyt w kraju jest pełno gembo :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.