To
jest mały krok dla ludzkości, ale wielki krok dla Fotodinozy.
Najnowsza technologia w służbie zdechłej fotografii. Zdechłej,
wyjętej z dna szafy fotografii.
Zacznijmy
ab ovo.
Niektóre
obiektywy są bardziej kochane niż inne. To jest zupełnie tak samo
jak z samochodami. Nie zawsze najfajniejsze są te dobre i rozsądne
(Daewoo), czasami najfajniejsze są te niezbyt dobre, ale z
charakterem (Alfa Romeo).
Mam
też taki obiektyw do którego czuję wyjątkowy sentyment. To
zupełnie niepopularne szkło- Tamron 20-40/2,7-3,5, od dziesięciu
lat nieprodukowany. Gdyby był samochodem, to mógłby nawet być
zarejestrowany na żółte tablice. Pisałem o nim krótko w Spisie cukierniczym.
Za
co się lubi takiego Tamrona?
Za
niezwykle uniwersalne ogniskowe- pasuje zarówno do pełnej klatki,
jak i do małego APS-C, o niewielu obiektywach szerokokątnych da się
to powiedzieć. Na każdym z tych aparatów daje zupełnie różne
efekty- od superszerokiego kąta, aż po niemal krótką
portretówkę.Za dobrą ostrość, i wysoką jasność.
Sentyment
czuję także do niego z tego powodu, że jest jednym z najstarszych
naszych obiektywów, kupionym, bodaj, w 2002 roku. Dzięki niemu
zrobiłem parę zdjęć konkursowych, zabierałem go też na
wszystkie wakacyjne wyjazdy.
Można
go też nie lubić.
Za
to że się zepsuł, przede wszystkim. W dziesiątym roku użytkowania
padł silnik autofokusa, nie do kupienia dzisiaj. Udało się jednak
zreanimować go rękami które leczą, należącymi do znajomego
elektronika Pawła. Niestety- pół roku później nastąpiło
zużycie materiału w innym miejscu- plastikowy trybik, poruszający
członem ustawienia ostrości, jadł zbyt mało witaminek, doznał
szkorbutu i wypadła mu połowa zębów.
Silnik
autofokusa działa jak złoto, tylko nie ma już czym kręcić.
Co
dalej ósma klaso?
Nasuwają
się pewne pytania. Dlaczego ten trybik jest z plastiku? Czy nie
można było zrobić go z metalu, tak jak jego stałego
współpracownika?
Może
chodziło o kwestie technologiczne, a może o potanienie produkcji.
Nie wiadomo.
Nie
za bardzo wiadomo też co teraz z tym zrobić.
Piewsza
koncepcja- może jakiś bardziej popularny obiektyw Tamrona używa
takiego samego mechanizmu? Typowałem 28-105/3,5-5,6- ma bardzo
podobny tył. Też go nie produkują od lat, ale na Allegro ich
pełno. Koncepcję usiłowałem sprawdzić u źródeł, tj. zadając
pytania w serwisie autoryzowanym Tamrona. Dzwoniłem tam i mailowałem
kilka razy, za każdym razem byłem miło i sympatycznie odraczany i
spuszczany na bambus. W sumie- nie dziwię się (cytat).
Potem
daliśmy do tego serwisu nasz inny obiektyw Tamrona i dołączyłem
do niego list z propozycją korupcyjną- ja napiszę reklamę serwisu
na blogu (jako wielce wpływowy bloger), a oni znajdą dla mnie
odpowiedź- z jakiego obiektywu będą pasować trybiki. Propozycja
pozostała bez odpowiedzi, zupełnie jak w poprzedniej historii z
autoryzowanymi: nie dla nas ananas
.
No
dobra. To co? Jakie mamy inne koncepcje?
Z
czym tu kojarzą się trybiki?
Koncepcja
nr 2. Z zegarmistrzem.
Zegarmistrz
kaczkę starannie
Piekł,
jak należy w brytfannie.
(a
nie, to nie ten cytat).
Pan
Zegarmistrz obejrzał mój trybik z lupą w oku, ale zawiódł mnie
po całości. Okazuje się że trybiki nie są normowane- produkuje
się je indywidualnie dla każdego mechanizmu. Nie ma czegoś takiego
jak standard. Zupełnie tak jak w życiu. W Afryce cieszą się jak
lepianka stoi zaledwie trzy kilometry od studni, w Hiszpanii cieszą
się gdy wreszcie dostaną pracę w filetowni, a Borys Bieriezowski
ciszy się gdy starguje cenę swojego prawnika z 8 milionów euro na
7.550.000. (Co za globalizacja na tej Fotodinozie!).
Pan
Zegarmistrz z doświadczeń własnych doradził mi koncepcję nr 1-
szukanie podobnego obiektywu.
No
i wtedy Filip Appel podesłał mi artykuł celem inspiracji i ja
napisałem o tym wpis.: Mashup: połączenie Świąt Wielkiej Nocy ze świętami Bożego Narodzenia.
Inspiracja okazała się kroplą, która drąży skałę, która
przepełnia czarę i która wylewa dziecko z kąpielą i która
nalewa z próżnego.
Druk
3D.
Bardzo
chciałbym napisać, że mamy w mieście świetną firmę, o tę: Easy Design, która
zajmuje się drukiem 3D. Mógłbym tak napisać, ale niestety ta
firma w zeszłym tygodniu przeniosła się do Kutna. Jak wiemy Łódź
się powoli ditroizuje (neologizm taki, od Detroit). Lotnisko znika,
jak sen jaki złoty, a dwie wielkie, nikomu niepotrzebne dziury zieją
w samym centrum. Nawet mnie ta wyprowadzka nie dziwi.
Nie
będę tu własnego gniazda kalać, bo wyjdzie na to, że jestem
malkontentem toujour mal content. A ja jestem tylko wesołym
pesymistą.
W
charakterze maskującego się, wesołego pesymisty udało mi się
spotkać z panem od firmy z Kutna.
Na
razie temat został zadany. Co z tego będzie- się zobaczy. A potem
może się napisze. Szacunkowy koszt wykonania trybiku, wraz z
narysowaniem go w CAD'zie- 30 złotych.
Pan
z firmy z Kutna sprzedał mi smaczną historię. Otóż dorabiali
ostatnio element do słuchawek firmy Sony. Temat zbadali dogłębnie.
W plastikowym profilu tych słuchawek, kosztujących 1500,- zł jest
wydrążony wewnątrz, do niczego nie służący pusty kanał. To
znaczy- wróć!- kanał ma jedno niewątpliwe zadanie- osłabiać ów
profil, tak żeby był bardziej łamliwy. Czy myślicie że Sony
uwzględnia takie uszkodzenia na gwarancji? No jasne że nie- to
uszkodzenie mechaniczne. Czy myślicie że ułamanie słuchawek to
jednostkowy przypadek? Wyguglajcie sobie „ułamane słuchawki
Sony”. Czy nie ma na to ratunku? Czy korporacja zrobi nas w trąbę,
jak zwykle?
Hej
sowy, puchacze, kruki
Znowu
nas zrobili w turka
Szarpajmy
syfon na sztuki
Niechaj
naga świeci rurka
K.I.
Gałczyński
Nie!
Mamy już druk 3D. Chciałbym uprzejmie oznajmić firmie Sony, oraz
innym firmom- nie będziemy kupować następnych słuchawek, tylko
naprawimy stare. I co nam pan zrobi?
Fabrykant
No pacz pan. Już miałem nie czytać. Bo jakieś trybiki, gdy nagle trybik mi zaskoczył w głowie (ten nie ukruszony jeszcze, nie wiem czy czyde). Czytam i nie wierzę. Jak to się stało (a ostatnio ciągle słyszę - jak to się stało). Chciałem sobie coś podrukować. Nawet nie tylko sobie, ale i innym i co? I za dużo „i”, chociaż podobno p. Staszewski już nie ma racji śpiewając o dworcu w mieście na K. Czyli co - cza jechać po czyde?
OdpowiedzUsuńNikto nezna. Okaże się dopiro. Przyszłość okaże.
OdpowiedzUsuńPodoba mie sie ten blog. Rzekłem.
OdpowiedzUsuńO rany! Czuję się jakbym został znanym (w pewnych kręgach) bloggerem. Dzięki Ci, o nieznajomy!
OdpowiedzUsuń