Są pomysły na połączenie boksu z
szachami. Nazywa się to „chese- boxing”. Zawodnicy w rundach
parzystych nawalają się po mordach, a w nieparzystych stosują
rozgrywki szkockie i gambity przy stoliku. Zwyciężyć można
poprzez zamatowanie przeciwnika, lub nokaut.
Wszystko to zupełnie niepotrzebnie.
Nie znam lepszego połączenia boksu z
szachami niż tenis.
I nie dość, że nie ma on
konkurencji, to jeszcze jest koedukacyjny. Zwiewne dziewczątka
grają w to mordobicie i nie boją się.
Nie ma konkurencji- jeżeli
potraktujemy go ogólnie, jako sporty „okołotenisowe” w których
dwóch ludzi na boisku używa rakiet do przebijania jakiegoś
przedmiotu. Badminton, squash i tenis stołowy grają w tej samej
lidze. Tyle tylko że tenis ziemny jest pewnie najbardziej popularny,
najczęściej relacjonowany i najkrwawszy. Krew leje się z ekranu
strumieniami, herosi podnoszą się ostatkiem sił i zwyciężają, a
silniejsi, ale mniej zebrani psychicznie- odpadają.
W kontekście tych metafor polska ekipa
na Puchar Daviesa leży odliczona do dziesięciu i ani ręką, ani
nogą.
Pozostałe sporty indywidualne albo są
złagodzonym boksem (np. szermierka), albo są walką zawodnika z
samym sobą, lub przeciwnościami losu (łucznictwo, jeździectwo,
alpinizm). Czasem niektóre sporty motorowe przypominają „chese-
boxing”, ale to są raczej wyjątki od reguł.
Te niezwykle śmiałe, obrazoburcze
nieco myśli nachodzą mnie wcale nie po obejrzeniu turnieju w
Singapurze, tylko po wizycie w kinie. A nawet jeszcze przed wizytą.
„Borg/ Mc Enroe” się obejrzało.
Pierwsze zdania tego tekstu pisałem
jeszcze przed zobaczeniem filmu, a już na seansie uzyskały one
potwierdzenie i wzmocnienie- tam także tenis został porównany do
boksu.
Wyobraźcie sobie, że stajecie
zupełnie samotnie przeciwko swemu przeciwnikowi, a ogląda was na
żywo dwudziestotysięczny tłum ludzi, nie wspominając o tych przed
telewizorami. To jest niewyobrażalna presja. Ja osobiście nigdy nie
chciałbym tam stanąć
Wyobraźcie też sobie, że choć
prowadzicie cały niemal mecz- macie wielką szansę przegrać w
ostatnich piętnastu minutach. Ale też odwrotnie- w tenisie niemal
do ostatniej chwili jest szansa przywrócenia stanu remisowego i
odrobienia niemal każdych strat. Do tego nie da się utrzymać
jednolitej koncentracji przez trzy godziny gry. Dramatyzm wzrasta.
Liczy się psychologia. I psychika. A może nawet psychiatria w
niektórych przypadkach. Tenis to gra psyche, a dopiero na drugim
miejscu fizyczne zmagania.
Wiążą się z tym jeszcze inne
psychologiczne uwarunkowania- na przykład stosunkowo możliwe jest w
tenisie wedrzeć się do samej czołówki. Bycie beniaminkiem jest
znacznie mniej obciążające niż bycie podgryzanym mistrzem.
Natomiast utrzymanie się w tej czołówce to jest rzecz tylko na
miarę największych herosów. Wytrzymanie presji oczekiwań jest tu
prawie ponad ludzką miarę.
Różnie sobie z tym ludzie radzą. Są
różne typy. Jest wiele możliwości (cytat). Jedną z nich jest
całkowity introwertyzm i kasowanie uczuć zewnętrznych-
reprezentowali je właśnie Borg, reprezentują Roger Federer i
Karolina Pliškova. Aczkolwiek
owi zimni dranie, milczące kamienie niekoniecznie byli tacy zawsze-
film pokazuje jakie huśtawki emocji przeżywał młody Bjoern Borg,
i choć to upraszcza, daje jednak obraz psychicznego wyczynu. Także
i Roger Federer nie był od zawsze nazywany gentelmanem kortu. A jako
młodzież był wyrzucany z licznych szkół za gwałtowność i
niesubordynację. Trudno sobie to dzisiaj wyobrazić.
Innym typem wojownika jest typ
ekstrawertyczny- taki którego stawia do pionu wyłącznie otwarte
starcie, który żyje konfliktem i się nim nakręca, którego
konflikt uskrzydla- i taki był John McEnroe. Z tym nakręcaniem się
konfliktami to na dwoje babka wróżyła, co pokazują liczne
przykłady z tenisowego świata- może być to wyższa forma
psychologicznej finezji, a może być to jedynie niepohamowanie
własnych emocji- prowadzące do dekoncentracji i publicznego
rozwalania klawiatur na Youtubie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.