Same nieprodukowane od lat obiektywy |
Na blogu musi być
płodozmian. Trójpolówka obejmuje także artykuły bardziej
techniczne. I to jest właśnie taki. Ale cytaty są, są, nie
martwcie się.
Czy
No ale można trochę poszperać i
wyszukać na aukcjach obiektywy używane.
No i jak to z nimi jest?
Warto się za nimi rozglądać?
Są różne przypadki.
Jest wiele możliwości (cytat).
To jest właściwie pytanie
filozoficzne- czy w ogóle kupować używane rzeczy. Niektórzy
podchodzą do tego od strony prestiżowej, niektórzy od strony
praktycznej. Kiedyś niejaki Złomnik napisał, że wystarczy zbierać
okruchy ze stołu najbogatszych i już można całkiem nieźle
egzystować. Coś w tym jest.
Niektórych nie przekonuje ryzyko tego
działania. Zajmiemy się tu trochę ryzykiem.
No risk- no fun (cytat).
Ogólnie rzecz biorąc jeżeli obiektyw
był w swoim życiu szanowany, nie był rzucany o beton, ani żaden
reporter nie tłukł nim po głowie innego reportera podczas walki o
zdjęcie prezesa Kaczyńskiego- to generalnie jest rzeczą trwałą,
zdolną pracować przez długie lata w sprawności. Niemniej, jak we
wszystkich dziedzinach- świat dąży do entropii, a wszystko co
istnieje- zużywa się.
Sigma 28/1,8 High Speed Wide- zrobiło się nim fotoreportaż z Pabianic- LINK |
Na początek najtrudniejszy temat-
stare, nieprodukowane już modele. Poprzednicy aktualnych obiektywów.
Dinozaury autofokusa.
Tutaj należy poszperać w datach
produkcji, a przynajmniej mieć orientację z jakiego okresu pochodzi
dany egzemplarz. Od czasu wynalezienia autofokusa minęło już ponad
30 lat, więc sporo się przez ten czas wydarzyło.
Nowe
vs stare
Czym się zatem, tak ogólnie, różnią
stare obiektywy od tych najnowszych:1. Powłoki przeciwodblaskowe- postęp tutaj jest najbardziej widoczny, bo wpływa na obraz jaki owe szkła produkują- o ile dwudziestopięcioletnie obiektywy niemal bez wyjątku wymagają używania osłon przeciwsłonecznych, bo inaczej w słonecznym świetle produkują obraz blady, lub ewentualnie bliki (można oczywiście skorygować kontrast w programie graficznym, po zrobieniu zdjęcia), o tyle najnowsze szkła nie za wiele robią różnicy bez używania osłon p-słon, a przynajmniej dają akceptowalny kontrast niemal w każdych warunkach.
2. Autofokus.- im starszy obiektyw, tym
na ogół wolniejszy autofokus. Z grubsza rzecz biorąc stare
matuzalemy z lat 80-tych i początku lat 90-tych słabo się nadadzą
do zdjęć reporterskich, zwłaszcza w ciemnych warunkach- autofokus
często będzie błądził i przyprawiał o frustracje. Natomiast
obiektywy z końcówki lat 90-tych notują już wyraźną zwyżkę,
nie wspominając o wszystkich wyposażonych w napęd ultrasoniczny-
USM, HSM, USD, SSM czy jak je tam producent zechciał nazwać, żeby
nie zostać zabitym patentem. Te na ogół są równie szybkie jak
obiektywy dzisiejsze.
3.Kompatybilność.
Jest to temat na osobny wpis. Zbyt obszerny żeby go tutaj omawiać.
Każdy z systemów (Nikon AF, Sony/
Minolta, Pentax, Canon) ma swoją specyfikę wewnątrzfirmowej
kompatybilności wstecznej ze swoimi starymi obiektywami. Tutaj
najróżniejsze tabele kompatybilności:
Nikon:https://nikoneurope-pl.custhelp.com/app/answers/detail/a_id/19075
Pentax:
http://www.mosphotos.com/PentaxLensesExplained.html
Sony/ Minolta:
http://www.sonycenter.lu/fr/content/34-objectif-konica-minolta-slt-sony
Najprostsza sprawa z cyfrowym Canonem-
do wszystkich aparatów EOS pasują wszystkie obiektywy tego
producenta, oznaczone jako EF. Obiektywy z oznaczeniem EF-S nie
pasują do aparatów pełnoklatkowych (serii 1, 5, 6) oraz do starych
cyfrówek z początku lat 2000- D30, D60 (nie mylić z 30D i 60D!)
oraz 10D.
Jednozdaniowe omówienie obiektywów
firm niezależnych- Tamron, Tokina, Cosina nie sprawiają kłopotu z
żadnym systemem, Sigmy z lat 80-tych i początku 90-tych mogą gryźć
się z Canonem i cyfrówkami Sony/ Minolta. Tabela Sigmy do Canona:
http://canon-eos.bplaced.net/
(w zakładce „Still Lenses”)
UWAGA- stare obiektwy Sigmy były
sprzedawane w USA pod marką Quantaray, oraz (niektóre modele) jako
Exakta. Z nimi też mogą być podobne kłopoty.
4. Elektronika i serwis. Tutaj sprawa jest nieco
rozmyta. Póki obiektyw działa dobrze, trafia autofokusem w to w co
jest wycelowany i nie sprawia kłopotów- użytkownik nie zauważy
żadnych różnic pomiędzy optyką starszej i nowszej generacji.
Troszkę gorzej, gdy pojawia się konieczność jakiejś korekty
(mówimy tu o obiektywach co najmniej 15- letnich) lub naprawy.
Otóż może się okazać, że serwisy
autoryzowane „nie wspierają już obsługi technicznej tego
modelu”, bo jak każde serwisy autoryzowane mają one za zadanie
coś zupełnie innego, niż wspieranie użytkowników jakichś
starych gratów. Tak napiszmy dyplomatycznie, żeby nie obrażać
pracowników tychże serwisów. Tj. elektroniczne korekty (np.
autofokusa) na drodze softwarowej, jakie przy nowych obiektywach są
bułeczką z masłem mogą okazać się przy kilkunastoletnim
obiektywie nie do wykonania i jedyne co zostaje to dokonywanie korekt
za pomocą działań mechanicznych (odejmowanie lub dodawanie
dodatkowych pierścieni pod bagnetem). Czasami serwisy
nieautoryzowane będą potrafiły czegoś dokonać, ale na ogół
dotyczy to produktów tzw. First Party- czyli Canona, Nikona,
Pentaxa, Minolty/Sony, a dużo gorzej pójdzie z Sigmą czy Tamronem.
Podobnie ma się sprawa z częściami
zamiennymi do wiekowych szkieł- tutaj dużo zależy od popularności
naszego egzemplarza.
5.Ostrość
Trzeba jednak stwierdzić ciągły
postęp w projektowaniu i produkowaniu optyki. Dwadzieścia lat temu
obiektywy amatorskie były na ogół słabe pod względem ostrości i
ciemne. Dzisiaj są już co najwyżej tylko ciemne, a ostrość
(przynajmniej w centrum kadru) jest zwykle na bardzo dobrym poziomie
nawet w najtańszych obiektywach. Obiektywy wyższych klas też
zwykle poprawiły ostrość na krawędziach kadru.
Marzysz, przymykasz oczy
Wszystko się rozmywa, jest ładniej chyba
Ale bywa, że widok ostrych krawędzi
Może wielu rozczarowań w życiu zaoszczędzić
Z drugiej strony nadzwyczajna przezorność
To przekleństwo które też psuje widoczność
Realny świat widoczny dookoła nas pełen iluzji
Wszystko się rozmywa, jest ładniej chyba
Ale bywa, że widok ostrych krawędzi
Może wielu rozczarowań w życiu zaoszczędzić
Z drugiej strony nadzwyczajna przezorność
To przekleństwo które też psuje widoczność
Realny świat widoczny dookoła nas pełen iluzji
W.W.O. „Witam was w rzeczywistości”
Generalnie
obiektywy dzisiejsze dają lepszy obraz, niż te produkowane
kilkanaście lat temu. Poprawiane są wady chromatyczne i
winietowanie, co daje większą czystość obrazu- czasem ze stratą
dla „klimatu” zdjęcia. To temat na osobny wpis, ale nie ma go co
pisać, bo już napisał go Foto- nieobiektwny przy okazji testu-
http://foto-nieobiektywny.blogspot.com/2015/04/test-nikkor-58-mm-f14g-vs-sigma-50-mm.html
Pozostałe kwestie nie są już tak
dotkliwe dla użytkownika, oraz dotyczą już poszczególnych modeli
czy egzemplarzy.
6. Pozytywy
Napotkamy przy omawianych różnicach
pomiędzy nowymi i starymi szkłami także pewne pozytywy i przewagi
jakie mają staruszki. Otóż ku zaskoczeniu- sporo starszych wersji
obiektywów wydaje się być zbudowane z solidniejszych materiałów
niż te późniejsze i być także wygodniejszych w użytkowaniu. Na
przykład Sigma i Tamron w swych pierwszych modelach autofokus
stosowali szeroko metalowe korpusy, dopiero od lat 90-tych
przechodząc na plastik. Canonowskie obiektywy budżetowe z
pierwszych serii wyposażano w osobne okienko ze skalą odległości
i skalą głębi ostrości, metalowy bagnet oraz w osobny pierścień ostrzenia- w
przeciwieństwie do późniejszych następców w te luksusy już nie
uzbrojonych.Z lewej Canon 50/1,8 rocznik 1987, z prawej Canon 50/1,8 II rocznik po 1990, różnice między nimi opisało się TUTAJ |
Kupić-
nie kupić, cienka to granica
Pieniądze szczęścia
nie dają. Dopiero zakupy.
Marylin
Monroe (już dziesięć razy cytowane, ale zawsze aktualne)
Obiektywy na rynku wtórnym są
sprzedawane w bardzo różnym stanie. Sam widziałem niedawno wiekowy
obiektyw Sigmy, który został POLAKIEROWANY od nowa (co zapewne
wymagało jego całkowitego demontażu)- widać dochodzą do głosu
metody stosowane przez handlarzy rozbitkami samochodowymi. Dobrze, że
po wyklepaniu nie wyszedł im przystanek autobusowy (sucharek).
Obudowy
U niektórych obiektywów z drugiej ręki noszą czasem ślady reporterskich walk, albo rysy i uszczerbki z dni grozy, kiedy musiały spotkać się z czymś twardym. Nie jest to rzecz dyskwalifikujaca (choć wpływa na cenę), o ile tylko sprzęt ma optykę bez skazy, produkuje ładne zdjęcia i ostrzy w cel.
Profesjonalne obiektywy zresztą, w
typie teleobiektywów serii L Canona, czy też G Minolty/ Sony zniosą
sporo. Niektóre obszargane w zawodowej pracy egzemplarze robią
zdjęcia nie gorsze niż nówki ze sklepu.
Niekiedy zły zewnętrzny wygląd
obiektywu nie jest winą ich użytkownika, a firmy, która schrzaniła
zewnętrzne lakierowanie- tak jest na przykład z Sigmą i jej
zewnętrznym lakierem EX, oraz wcześniejszym- Zen, które mechaciły
się i zdzierały już po niedługim czasie zwykłego amatorskiego
użytkowania.
Sigma 21-35/3,5-4,5. Ślepa miłość Fotodinozy- LINK |
Zadbana obudowa jednak, w połączeniu
z nienaruszoną optyką- jest pewnym atutem, wskazującym na dbanie o
sprzęt przez poprzednich właścicieli.
Soczewki
Produkują obraz, są zatem istotne.
Ale nie do przesady, wbrew pozorom. Chciałoby się kupić obiektyw
bez skazy, ale jeśli akurat ma on drobne, pojedyncze ryski gdzieś z
boku przedniej soczewki- z dala od centum- nie ma szans, żeby
zauważyć je na zdjęciu nawet przy wysokich przesłonach (szybciej
zobaczymy wtedy najmniejszy pyłek na matrycy, niż rysę na
soczewce).Sigma 18/3,5, rocznik 1993. Test- TUTAJ |
Prawdę powiedziawszy, poważny wpływ
na jakość obrazu ma dopiero ROZBICIE przedniej soczewki. Jeżeli
tylko istnieje w całości- zdjęcia powinny być co najmniej
akceptowalne. Tu są dowody w teście- zobaczcie co się dzieje- można doznać szoku poznawczego:
Rysy przedniego szkła stanowią
problem tylko w niektórych przypadkach- gdy znajdują się w samym
centrum soczewki- mogą wtedy mylić działanie centralnego,
najczęściej używanego punktu autofokusa, oraz wtedy, gdy nie są
pojedynczą skazą na szkle, a stanowią drobną siateczkę na sporej
płaszczyźnie- mogą działać wtedy nieco podobnie do filtra
zmiękczającego.
Podobną wadę stanowi grzyb atakujący
powłoki przeciwodblaskowe soczewki- czasami wewnątrz obiektywu, na
soczewkach wewnętrznych- przypomina również drobną siateczkę
spękań. Czasami wpływa na obraz wyraźniej, czasami niewiele. Jest
bardzo trudny do usunięcia (rozbiórka, płukanie i czyszczenie
optyki). Dotyka zwykle starych obiektywów tj. z końca lat 80-tych/
początku lat 90-tych lub wcześniejszych. Nowsze szkła są na grzyb
ogólnie rzecz biorąc- odporne.
Poważniejszą wadą obiektywu jest
porysowanie tylnej soczewki- znacznie bardziej dostrzegalne na
zdjęciach- znów ryski na samym środku soczewki są najmniej
wskazane. Tylna soczewka wyraźnie wpływa na jakość obrazu-
powinna być zatem nienaruszona.
Mechanika
Obiektyw powinien trzymać się kupy.
Poważne luzy, kiwanie się wysuwanych tubusów na boki, nie mówiąc
już o latających luzem wewnątrz obiektywu soczewkach, może mieć
wpływ na jakość obrazu. Przy sporym zużyciu części
mechanicznych pierwsze w kość dostają brzegi produkowanego obrazu
i celność autofokusa. Niektóre modele nadają się do reanimacji i
skasowania luzów (choć to zawsze koszt)- na ogół obiektywy
wyższych klas, a niektóre, te amatorskie i mocno plastikowe
niestety nie.
Soczewki mają zatem tkwić na
właściwych miejscach, tubusy nie chybotać się na boki, zoom nie
zacinać się w połowie zakresu, a autofokus- zwalniać w połowie
ostrzenia.
Ewentualne naprawy
Trwałość przesłony w obiektywie
jest trudna do oszacowania- teoretycznie powinna wytrzymać dużo, bo
nie jest to mechanizm pracujący pod takim obciążeniem jak migawka
w aparacie. Najbardziej awaryjną częścią mechaniczno-
elektroniczną obiektywów są taśmy wielościeżkowe (flex), które
łączą ruchome komponenty sprzętu. To one najczęściej są
przyczyną „awarii przesłony” czy nagłego braku automatycznego
ostrzenia.
Awarie taśmy wielościeżkowej
najczęściej dają takie objawy, że obiektyw w niektórych
położeniach zooma, czy odległości ostrzenia przestaje działać,
a w innych zachowuje się normalnie.
Niektóre obiektywy są znane z
szybkiego zużywania się taśm wielościeżkowych, które mogą dać
awarię już po kilku latach użytkowania. Ze znanych Fotodinozie
obiektywów, które dotyka ten problem można wymienić tu Canona
18-55 IS i 17-85 IS, gdzie wysiada taśma odpowiadająca za
stabilizację ostrości, oraz Sigmę 18-125 OS i 18-200, gdzie
powoduje brak działania autofokusa i stabilizacji. Ale takich
obiektywów jest z pewnością więcej. Można z ciekawości zerknąć
na Allegro- jakie to taśmy oferują do jakich obiektywów, żeby się
o tym przekonać.
Na szczęście awarie taśmy są w
sporej ilości przypadków łatwe do zdiagnozowania i możliwe do
naprawy- albo poprzez dostępne części zamienne, a w przypadkach
skrajnych poprzez benedyktyńską robotę „łatania” połączeń.
Głównym pytaniem jest aspekt
opłacalności takich napraw, wobec kosztu samego obiektywu (np.
18-55 IS za ok 200 zł).
Niestety obiektywy stanowią słabą
bazę do nauki dla domorosłych elektroników- ze względu na
upakowanie komponentów w bardzo ciasnej przestrzeni i wymagania
dotyczące starannego montażu optyki.
Podsumowanie
Czy kupowanie używanego obiektywu
stanowi zatem duże ryzyko? Nie- o ile tylko jest w miarę młodym
modelem, a jeszcze lepiej- ciągle produkowanym. Nie- o ile obiektyw
produkuje dobry obraz i ostrzy w cel. Nie- o ile wiemy, że poprzedni
właściciel obchodził się z nim starannie.
W innych przypadkach ryzyko rośnie-
ale cóż- niska cena może je skompensować.
Jak
Do wydawania większych pieniędzy na obiektyw.... no i teraz zależy co to znaczy większych. Takich za kilka zer?
W tym pokoleniu, na umowie -
zleceniu
Nie gada się o przyszłości i ZUS-ie, ubezpieczeniu.
Ci ludzie nie chcą gadać o wpłatach na lokatach premium
I polityce, tych pozycji raczej nie mamy w menu.
Ale, ale, idę na balet i żyję wspaniale
Sobie zapalę i wypiję, żeby zalać te żaleRano zamówię "Domino's", choć miałem dietę mieć inną
Niż dietę piwną. Od lutego zacznę ćwiczyć na stałe
Na Facebooku same sześciopaki,
Nie gada się o przyszłości i ZUS-ie, ubezpieczeniu.
Ci ludzie nie chcą gadać o wpłatach na lokatach premium
I polityce, tych pozycji raczej nie mamy w menu.
Ale, ale, idę na balet i żyję wspaniale
Sobie zapalę i wypiję, żeby zalać te żaleRano zamówię "Domino's", choć miałem dietę mieć inną
Niż dietę piwną. Od lutego zacznę ćwiczyć na stałe
Na Facebooku same sześciopaki,
koledzy przechwalają się jak
jakieś przedszkolaki
Same zdjęcia z siłki, jak pulsują typom wszelkie żyłki
Jutro da zdjęcie z teatru, tak dla niepoznaki.
Ludzie raczej słabi są, ja to słabo znoszę
Czarne dziury się podają za polarne zorze.
Kto Fifiemu poda rękę kiedy zaniemoże?
Barman pyta czy polać kolejkę, mówię: “Bardzo proszę”
Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
Barman pyta mnie czy polać jeszcze - bardzo proszę!
Ktoś mnie pyta z kim tu jestem
Ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk, mówię: ‘Bardzo proszę’
Wyrastają guzy, niby Karkonosze
Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże
Zobaczyłem wszystko, chyba wrócę i się spać położę
Same zdjęcia z siłki, jak pulsują typom wszelkie żyłki
Jutro da zdjęcie z teatru, tak dla niepoznaki.
Ludzie raczej słabi są, ja to słabo znoszę
Czarne dziury się podają za polarne zorze.
Kto Fifiemu poda rękę kiedy zaniemoże?
Barman pyta czy polać kolejkę, mówię: “Bardzo proszę”
Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
Barman pyta mnie czy polać jeszcze - bardzo proszę!
Ktoś mnie pyta z kim tu jestem
Ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk, mówię: ‘Bardzo proszę’
Wyrastają guzy, niby Karkonosze
Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże
Zobaczyłem wszystko, chyba wrócę i się spać położę
Taco
Hemingway „Sześć zer”
Zatem- do wydawania większych pieniędzy
na obiektyw- należy przygotować się. Przynajmniej obejrzeć
zdjęcia przykładowe z naszego potencjalnego szkła- szczególnie
szerokokątnego, bo tu są największe różnice w obrazie. Czy
pasuje nam to jak winietuje i jakie daje efekty? Można spróbować
ewentualnie Pixel Peepera, biorąc poprawkę na to, że zdjęcia te
mogą być obrabiane przez użytkowników (co nie jest opisane):
Dla bardziej dociekliwych- testy.
Wielka ich ilość znajduje się na najlepszym europejskim portalu
testowym jakim jest Optyczne.pl.
http://www.optyczne.pl/testy_obiektywów.html
Nie trzeba czytać całego testu-
wystarczy samo podsumowanie.
Kupowanie
na żywca
Oczywiście
najlepiej na żywca.
Tu przedstawimy procedurę idealną, na którą zwykle nie ma czasu:
1. Przetestować autofokus
Ustawić w aparacie centralny punkt
autofokusa. Zrobić kilka zdjęć zmieniając punkty ostrzenia- raz
wybierać bliższe, raz dalsze cele. Sprawdzić także co się
dzieje, gdy użyjemy do wyostrzenia któregoś z bocznych punktów.
Jeżeli to zoom, to sprawdzamy go na
różnych ogniskowych.
Należy tu zauważyć, że celność
autofokusa zależy także od sprawności aparatu, oraz od
kontrastowości celu w jaki strzelamy- im mniejszy kontrast, tym
będzie z tym gorzej.
2. Przetestować przesłonę i obraz
dawany na różnych przesłonach.
Ustawić aparat na tryb priorytetu
przesłony- A lub Av (w Canonie). Zrobić dwie- trzy serie zdjęć
zaczynając od najniższej przesłony (o najniższej wartości), aż
do co najmniej środkowych (f/8, f/11, najczęściej używany
zakres).
W zoomach przetestować przede
wszystkim najkrótszą i najdłuższą ogniskową (zwykle zoomy są
projektowane kompromisowo- jedna z nich będzie nieco lepsza niż
druga, i teraz pytanie- na której ogniskowej nam bardziej zależy?)
Gdy jest niezbyt jasno- ustawić
odpowiednio wysokie ISO by móc zrobić kilka zdjęć na najwyższych
(rzadko używanych) wartościach przesłony (f/16, f/32, f/64- zależy
od możliwości obiektywu)- gdy obiektyw długo leżał nieużywany
mogą wtedy ujawnić się niespodziewane problemy (mechanizm
przesłony się zastał).
Ostrość, oczywiście, zgodnie z
zasadami optyki- na najniższej wartości przesłony będzie
najsłabsza, a po lekkim przymknięciu- lepsza. Tak samo brzegi
obrazu są zawsze słabsze, niż środek.
3. Obejrzeć obiektyw z założonym
tylnym deklem, a potem ze zdjętymi obydwoma dekielkami, żeby
ocenić- ew. rysy na soczewkach, kurz wewnątrz i (w starszych
egzemplarzach) ślady grzyba.
W nowszych obiektywach- obejrzeć śrubki mocowania bagnetowego- można czasem natrafić na ślady rozbierania go. Jest to ewentualny punkt do wyjaśnienia ze sprzedającym.
4. Ocenić ew luzy. Każdy obiektyw
lekko stuka (te z napędem ultrasonicznym- HSM, USM, HSD- trochę mniej), ale
nie mogą we wnętrzu szkła latać luzem nieumocowane elementy.
Kupowanie
zdalne- czyli przez internet
Najczęstszy przypadek.Kupowanie na aukcjach, czy przez ogłoszenia dowolnych przedmiotów powinno się rządzić podstawową zasadą, którą każdy powinien sobie uświadomić:
Okazje
zdarzają się zawsze.
Artur
Dąbrowski (dr hab. inż.)
Do tego należy stosować zasadę
zadawania pytań o rzeczy które nas interesują, a nie zostały
czarno na białym ujęte w ogłoszeniu. To co napisane w mailu-
zostaje na wieki i jest czymś w rodzaju spisanej deklaracji.
Sporo sprzedających nie przykłada się
specjalnie do swoich aukcji czy ogłoszeń i nie jest chętnych do
jakichś działań na rzecz kupującego. Ale w miarę możliwości:
1. Należy poprosić o kilka zdjęć z
obiektywu, robionych jedno po drugim, celowanych w bliższe i dalsze
obiekty, na różnych przesłonach. Najlepiej zdjęć dziennych,
typu- pejzaż z okna, zawierających dużo detali i robionych na
niskiej czułości. Nie nocne zdjęcie lampy sufitowej na 6400 ISO.
2. Należy prosić o historię
użytkowania sprzętu. Nie jest wcale zbrodnią, gdy obiektyw jest
sprzedawany przez osobę wykorzystującą go zawodowo- jeżeli szkło
jest w dobrym stanie. Na ogół- o narzędzie pracy się dba. Zużycie
obiektywu postępuje też znacznie wolniej niż zużycie migawki, czy
matrycy aparatu.
Dość często w tej materii nie
dowiemy się niczego. Ale pytać warto.
Pytać warto. I warto zachować chłodną
głowę- zgodnie z sentencją- zasadą przedstawioną powyżej.
Niektóre, stare i ciekawe obiektywy trafiają się niezbyt często
na aukcjach. No ale przecież- kiedyś się trafią! Wystarczy tylko
trochę pożyć, zachowując cierpliwość. No i przy okazji może
uda się zebrać więcej kasy.
Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić
sześć zer... (cytat)
Fabrykant
dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty.
P.S.
Artykuł ten pisałem wedle swej najlepszej praktycznej i teoretycznej wiedzy, ale jeśli okaże się, że w jakimś momencie wylazło moje niedouczenie- uprzejmie proszę o głosy polemiczne.
Największy potwór przetestowany kiedykolwiek przez Fotodinozę, a być może największy przetestowany w Polsce- Sigma 1000/ f8- LINK |
pewnie wszystkie są serwisowane w ASO, niebite i używane przez emerytowanego lekarza tylko w weekend do kościoła?
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie biję swoich obiektywów. Do tego prawie wszystkie mam od lekarza psychiatry. Nie wychodził z kościoła.
Usuńczy to oznacza, że tam swoją klientelę obsługiwał?
UsuńCzego się nie robi dla pieniędzy...
UsuńPozwolę się nie zgodzić z tą kompatybilnością. Najprostsza sprawa ma się z Pentaxem - do luster założyć się da każdy obiektyw dedykowany do lustra.
OdpowiedzUsuńCo do ostrości - oglądałem jakiś czas temu moje stare zdjęcia robione Canonem AE-1 program. Jakież one są rozmazane, a jakie szumy! Teraz wszystko takie ostre, że aż sztuczne...
Co do Pentaksa- słabo się znam, przyznaję i kłócić się nie zamierzam, bo nie zgłębiłem tematu. Pod względem jakości obrazu- całkiem mi odpowiadają lata 90-te i wczesne 2000-czne. Przede wszystkim lubię naturalne winietowanie obiektywów, które dzisiaj producenci w sporym stopniu ograniczyli.
UsuńJa też lubię głównie te starsze obiektywy - idealny, cukierkowy obraz wydaje mi się przesadnie sztuczny. Czasami celowo zwiększam ISO, żeby troszkę szumów dodać.
UsuńOstatnie szkło jakie kupiłem i się zakochałem to manualny (niestety) SMC Pentax-M 50mm F1.7. Kupiłem go na próbę (bo był tani) i mocno się zdziwiłem jak uniwersalny jest to obiektyw. Myślę, że zdecyduję się na SMC Pentax-F 50mm F1.7, bo optycznie bardzo podobny (jeśli nie identyczny), a przy tym automat.
Wracając do kompatybilności - oczywiście w pentaxie też występują różne bagnety, ale zawsze nowszy korpus jest kompatybilny ze starymi szkłami - nawet nowy K-S2 ma śrubokręt do autofocusa (pomimo faktu, że kitowy obiektyw ma wbudowany silnik AF). Innym fajną cechą (do niedawna) była możliwość używania baterii AA zamiast akumulatora. W podróży (głównie kempingi bez prądu) mi się to mocno przydawało.
Te baterie paluszki zawsze mi się w Pentaksie podobały. Teraz już nie ma tak dobrze? A w ogóle pożądałem od dawnego czasu "priorytetu ISO", który Pentax wprowadził bodajże jako pierwszy, a w Canonie bardzo długo go nie było.
UsuńFajne te wszystkie systemy, należałoby się zainteresować, tylko czasu brakuje na to. Przydałoby się jakieś kompendium o Pentaxie. W Polsce wyszły tylko trzy biblie na temat systemów fotograficznych "System Canon EOS" Jarosława Brzezinskiego, "System Nikon" Marcina Górko i "System AF Minolta" Pawła Baldwina (dzisiejszego foto-nieobiektywnego). O historii Pentaxa nikt nic nie napisał, niestety. Może znasz jakieś dobre źródło?
a ić tam, nie ma nic gorszego niz aparat na paluszki, paluszki szybko sie wymarnowuja, a ladowane sa NI-CD albo NI-MH ktore wogole sa beznadziejne bo maja efekt pamieci i duze samorozladowanie, jak sie zadko robi zdjecia to zawsze jak sie chce akurat uzyc aparatu to jest rozladowany
Usuńa jak aparat jest na baterie LI-ION to ona moze lezec i lezec i wcale sie nie rozladowuje i po miesiacu aparat mozna wlaczyc i robic zdjecia a nie zaczynac od ladowania albo szukania jeszcze dobrych paluszkow.
wada jest tylko jedna - zwykle jak sie kupuje na gieldzie albo na elektro-zlomie aparat, to ladowarka juz dawno jest zgubiona no i jest problem bo trzeba "recznie" ladowac baterie (dobrze jak wogole jest bateria) zasilaczem regulowanym a to jest dosc uciazliwe, albo kupic ladowarke orginalna, ktora zwykle bywa drozsza od samego aparatu za 10zl, no i stara bateria ktora dluuuuuugo lezala rozladowana to juz tez trzyma z 5minut i nie mozna jej zastapic innym paluszkiem, choc czasem jak jest wielkosci baterii od komorki to mozna uzyc ogniwka z baterii z komorki,
wszystko ma swoje zady i walety, ale u mnie i tak aparaty na paluszki leza nie uzytkowane z w/w powodow, a do tych na li-lon nawet kupilem nowe baterie (podrobki, ale dosc dobrej marki GP i Energizer) ;)
Bo nienajgorsze aparaty, to były te bez baterii. Chociaż to dość dawno było... Już od lat 70 tych jakaś bateryjka podtrzymywała pomiar światła.
UsuńAleż Benny - paluszki w pentaxie służą jako rozwiązanie zapasowe. Normalnie wchodzi akumulatorek litowo-joonowy, a jak braknie prądu na wycieczce to kupujesz 4 paluszki, wsadzasz w specjalny koszyczek i focisz dalej.
Usuń