Zwycięstwo! Zwycięstwo! Częściowe.
W tumanach kurzu nadjechał dyliżans z
filmem. Konie parskały i potrząsały łbami. Woźnica ściągnął
lejce, zeskoczył z kozła. Przez chwilę mozolił się z zamkiem, a
potem z wnętrza pocztowego furgonu wyciągnął paczkę obwiązaną
konopnym sznurem, z lakowymi pieczęciami. Zupełnie retro i
nieistniejące, prawie tak jak filmy APS.
Poszło się na całość. Jak się
bawić, to się bawić- herbatę z cytryną poproszę. Fotonet z miasta Tychy wykonał następujące zamówione czynności:
wywołanie filmu, zrobienie indeksu
zdjęć, wywołanie wszystkich odbitek, a na końcu- zeskanowanie
filmu. Twórcy systemu APS przewracają się w grobach... chwila, a
może oni nadal żyją? Skanowanie miało być zabronione wg twórców
APS.
Ale wszystko już się przedatowało-
film, system APS i reguły.
Otrzymało się zatem zestaw odbitek,
płytkę ze skanem, oraz, co mnie bardzo zdziwiło- film w swej
dawnej rolce z ustawionym finalnym indeksem „4”- wywołany.
Myślałem że skanowanie zlikwiduje tę rolkę. Sensownie to było
wymyślone, bo film się nie niszczył i w razie czego łatwo go
wysłać ponownie do odbitek, zwłaszcza mając indeks przed oczami.
Na tyłach odbitek fotolab nadrukował
najróżniejsze tajemnicze znaczki i skróty: numer zdjęcia, numer
filmu, datę uwaga uwaga- strzelenia zdjęcia, oraz SS (Shutter
Speed), FL (Focal Lenght) a także tajemnicze IS (Image...?). Nie ma
niestety nadruku wartości przesłony. W sprawie tajemniczych
znaczków zadzwoniłem z ciekawości do tych Tych. Czy przesłona nie była
nigdy nadrukowywana?
„Najstarsi górale tego nie
pamiętają”- odpowiedziała pani z fotolabu.
Zabawa z filmem o dacie ważności
przeterminowanej o czternaście lat przyniosła pewne rezultaty.
Nawet pewne wnioski.
Wniosek pierwszy: Film i fotograf dali
tyłów tam, gdzie było marne światło. Być może gdyby był nowy,
to lepiej by sobie poradził. Ten film. I ten fotograf też. Na
początku używania filmu pogoda nie dopisywała, zachmurzenie się
zachmurzyło i wiatr targał jak bultarga.
Ból targa mym trzewiem
I nic dalej nie wiem (cytat)
Bardzo marny kontrast- to właśnie to
co wyszło z tych pierwszych, niepogodnych zdjęć. Później było
lepiej, ale nie idealnie. Film ISO 100 nie jest dobrym filmem do
marnych warunków światła, a film przeterminowany o 14 lat, to już
w ogóle.
Wniosek 2: Sadząc ze skanu- kontrast
filmu był łaciaty W środku rolki był ciut większy niż na
końcach. Zdecydowałem się popoprawiać kontrast kadrów, żeby
się lepiej oglądało- opisy pod zdjęciami. Ale jest też trochę
zdjęć prosto ze skanu.
Wniosek 3: Spóźniłem się o jakieś
5 lat. Wszystkie filmy są przeterminowane. Nie jestem dziś w stanie
ustalić jaką jakość miał rzeczywiście pierwotnie film APS. Ale
jestem w stanie ustalić jaką radość może dać dzisiejszym
wariatom, którzy mają chęć go kupić.
Uwagi techniczne:
Wszystkie poniższe zdjęcia są zmniejszone, ale niewyostrzane. Tam gdzie podwyższyłem kontrast- przyznałem się bez bicia.Wszystkie zdjęcia powiększają się po kliknięciu, jakby kto miał jakiś potężniejszy ekran. Należy tu przypomnieć, że na jakość zdjęcia, oprócz jakości filmu i obiektywu, składa się także jakość skanera.
|
Fot 1. Podwyższony kontrast, Canon EOS IX/ Tokina 11-16/2,8 f/6,7 |
Pierwsze co się strzeliło to
oczywiście panorama. Panorama rules. Święto! Pierwsza na filmie
analogowym. Intencją tego zdjęcia było pokazanie przyjaźnie
tolerancyjnego i kolorowego obrazu naszego miasta, gdzie toleruje się
zarówno mazanie po murach, jak i chlanie po bramach.
Potem APS-H czyli znaj proporcjum 16:9, mocium panie.
|
Fot 2. Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Tokina 11-16 f/5,6 |
Potem Warszawa. Ponurro. Kolore burro.
Przydałoby się mieć film czarno biały, bo na Nexii zdjęcia
wyszły niemal monochromatyczne. Zerro słynnych przekolorowanych
kolorów Fuji. No dobra. To robimy czarno- białe ze skanu i z
rozpaczy.
|
Fot. 3. Kontrast+ Cz.-B., Canon EOS IX + Tokina 11-16 f/6,7, Varsovie- w Łodzi nie ma takiej rzeki. |
|
Fot 5. Kontrast + Cz.-B., EOS IX + Tokina 11-16 f/5,6, Warsaw- National Stadium throuh the Poniatowski Bridge. Who the hell Poniatowski was? |
|
Fot. 6, Kontrast+ Cz.-B., Canon EOS IX + Tokina 11-16 f/4,5, Warszawa- Most Poniatowskiego od strony dna. |
No i tu artystyczne spięcie klamrą
miast Łódź i Warszawa. Łódźwarszawa dziwna sprawa. W Łodzi
piją Warkę, a w Warszawie- wiadomo- Heinekena. Wypas. Europa.
|
Fot 7. Podwyższony kontrast,
Canon EOS IX + Tokina 11-16 f/6,7, Warszawa- viev on the Vistula River from the Poniatowski Bridge. Whose bridge? | |
|
Łódź |
|
Warszawa |
Najładniejsza panorama wyszła na
ogniskowej 16mm i to w pionie. Płynie płynie Oka, jak Wisła
szeroka, jak Wisła głęboka i odwrotnie. Po lewej niepoprawiana, po prawej zwiększony kontrast
A tu pewna Trąba, na pewnym Gocławiu.
No nie mogłem się powstrzymać i znowu przerobiłem Fuji Nexia F100
na czarno-biały. Ech, gdybyż to były lata 90-te, gdybyż mieć
dowolny potrzebny film do APS w kieszeni...
|
Canon EOS IX + Tokina 11-16/2,8, f/8 |
Potem wzeszło słońce i nastał dzień
chwały. Dzięki wspominanemu sklepowibeznazwy.pl pohulaliśmy sobie
po śródmieściu z obiektywami superszerokimi.
|
Sigma 10/2,8 Fisheye DC, EOS IX+ Tokina 11-16/2,8, Sigma 10-20/3,5 DC |
Radości było za to co niemiara,
robiąc zdjęcia owym dwudziestoletnim starcem, przy pomocy
obiektywów nowych i świeżych. A jakie zaskoczenia później-
bezcenne.
W zupełne osłupienie wprawiło mnie
to, że wszystkie nowiusieńkie obiektywy, przeznaczone na małą
klatkę cyfrową sromotnie winietują na filmie APS! Wszystkie! Ale
osochodzi? O co kaman? Widać wręcz w kadrze brzegi ich osłon!
Nie kumałem przez dłuższą chwilę.
Wreszcie dotarło. No jasne! Te obiektywy są przeznaczone na klatkę
formatu APS-C. C! A więc Classic, o proporcjach 2:3. A tu większość
zdjęć pstryknąłem na APS-H przecież, wyciągniętych na długim
boku do proporcji 9:16. No więc pooglądacie sobie trochę osłon od
obiektywów w rogach zdjęć.
Wszystkie zdjęcia robiłem na wysokich
przesłonach, w okolicach f/5,6- f/11.
|
Fot.9 Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC,. Narutowicza, Łódź |
|
Fot.9 To samo- niepoprawiane, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC |
|
Fot.10 Zwiększony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC |
|
Fot.11 Zwiększony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC, Piotrkowska, Łódź | |
|
Fot.12 NIEPOPRAWIANE, Canon EOS IX + Sigma 10-20/3,5 DC, Piotrkowska, Łódź |
|
Fot. 14. Poprawiane, Canon EOS IX + Sigma 10-20/3,5 DC, Piotrkowska, Łódź |
|
Fot.15. Zwiększony kontrast,Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC, Piotrkowska, Łódź |
Co wam powiem, to wam powiem, ale ten
format H bardzo mi się podoba. To do szerokiego kąta bardzo dobry
format. Może nawet lepszy niż panorama. Zaraz lecę zakleić sobie
od góry i od dołu kawałek matrycy w digitalnej lustrzance, za
pomocą plastra Poloplast Polfa.
|
Fot.16, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10-20/3,5 DC, ul.Piotrkowska, Łódź |
|
Fot.17, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10-20/3,5 DC, Piotrkowska, Łódź |
|
Fot.18, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC, Piotrkowska, Łódź |
|
Fot.19, NIEPOPRAWIANE, Canon EOS IX + Sigma 10/2,8 Fisheye DC, Piotrkowska, Łódź |
|
Fot 20. NIEPOPRAWIANE. Canon IX + Sigma 10/2,8 Fisheye, f/9, Łódź- Piotrkowska |
To było najlepsze jakościowo zdjęcie, jakie udało się uzyskać na filmie sprzed potopu. Zamieszczone jest w nagrodę w formacie 1600x900 px. Jedyne, jakiego w ogóle nie trzeba poprawiać. (To samo zdjęcie w mniejszej skali otwiera artykuł).
No i zrealizowałem swoje marzenie
sfotografowania samochodu w miejscu torów, przed dworcem Łódź
Niciarniana. Jest to możliwe z powodu remątu, który się remątuje
i remątuje, końca nie widać, widać za to koniec pieniędzy w
budżecie miasta.
|
Fot.22, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Tokina 11-16/2,8, Stacja PKP Niciarniana Łódź, od strony nieistniejącego torowiska. |
No a potem nastąpiły portrety w formacie H i
klasycznym formacie 3:2, czyli C, za pomocą nieklasycznego obiektywu
Sigma 30/1,4 DC.
|
Canon EOS IX + Sigma 30/1,4 DC HSM |
Uznałem że znowu psia jeśt najlepsia.
|
Fot.23, Podwyższany kontrast, Canon EOS IX + Sigma 30/1,4 EX DC, f/2,5, Ogar Polski, ale taki śliczny jak zagraniczny |
|
Fot.24, Podwyższany kontrast, Canon EOS IX + Sigma 30/1,4 EX DC, f/2,0 |
No i ostatnia klatka, zrobiona Sigmą
24/2,8 Macro. Na pełnym otworze przesłony, bo inaczej aparat z
obiektywem wchodzą w nikomu niepotrzebne dyskusje i nabierają do
siebie wrogiego nastawienia. A tego byśmy nie chcieli.
|
Fot.25, Podwyższony kontrast, Canon EOS IX + Sigma AF 24/28 Macro, f/2,8 |
KONKURS Filmowy w kan.
Na samym końcu prezentujemy- dla
purystów- niepoprawiane kadry 1:1 ze zdjęć, wielkości 300x200px
(1%powierzchni zeskanowanego kadru).
Ale, celem rozrywki i utrudnienia są
one oznaczone literami i odpowiednio pomieszane. Kto jako pierwszy
przyporządkuje je właściwie do poszczególnych zdjęć
(oznaczonych cyframi) i napisze w komentarzu do wpisu coś w rodzaju
„A3, B9, C7...” otrzyma (oprócz satysfakcji) także rolkę filmu
35mm Fuji Superia 400. Tym razem będzie nieprzeterminowany.
Spąsowiałym spąsorem filmu jestem
ja. Nikt mi go nie dał. Sam kupiłem, Taki jestem!
Skrócone Podsumowanie
Co mi się podobało w użytkowaniu
APS:
Format H 9:16 i zmiany formatów w
ogóle.
Egzotyka
Użytkowanie małego EOSa IX z
małymi obiektywami
Praktyczność obsługi filmu:
włóż, nastaw format, wyjmij, wyślij
Możliwość dzisiejszego
zeskanowania (tego nie było w planie)
Co mi się nie podobało:
Jakość przeterminowanych filmów
(inne nie są dostępne)
Wielkość klatki i detale obrazu
nie doganiają dzisiejszych wielomegapikselowych cyfrówek
Obraz ze starego filmu wymaga
korekty. Zalecałbym najpierw skanowanie, a potem zamawianie
odbitek.
Wydłużone podsumowanie
APS miał dobry kierunek, ale za mały
rozmach. Wszystkie te gadżeciarskie funkcje zostałyby przyjęte z
radością i w podskokach przez wszystkich fotografów, amatorów,
entuzjastów i profesjonalistów, gdyby tylko nie zmniejszano formatu
klatki filmowej. Format APS-H stanowił teoretycznie 59% powierzchni
tradycyjnego filmu, ale nikt już nie podawał tego procentu dla
skadrowanych od dołu i góry zdjęć panoramicznych, dla których
chciałoby się mieć jak najlepszą jakość. Odbitki z panoram
muszą być fizycznie większe, żeby robić dobre wrażenie. Ja
podam ten procent- 34,7%. Niestety.
To utrudniało zrobienie dużych
powiększeń, a co lepsza- APS w ogóle nie przewidywał dużych
powiększeń! Maksimum co można było zamówić, to właśnie takie
panoramy, jakie przysłał mi Fotonet: 10x30cm. Nawiasem mówiąc-
chyba tylko oni jedyni robią ten format w Polsce, wszyscy inni
obcinają panoramy po bokach.
Panoramy max10x30 cm z automatu
obcinały także klientów na APS. Choćby żaden fotograf ślubny
nawet na nie nie spojrzał. 10X30cm! Co to jest?
Dzisiaj czasy na szczęście się
zmieniły.
„Czasy się zmieniają, ale pan
ciągle jest w komisjach” (cytat). Dzisiaj można zeskanować film
i zarządzić z niego znacznie większą odbitkę, co niewątpliwie
uczynię i opowiem czy się to nadaje do życia.
Oprócz tej jednej, kardynalnej wady-
reszta podoba mi się bardziej niż film klasyczny. Prostota
użytkowania, zmienny format, regulowany w aparacie (tego nie ma
nawet w wielu dzisiejszych cyfrówkach!), możliwość oznaczenia
daty i ogniskowej.
Już parę innowacyjnych projektów
dało dowody, że nowości najlepiej wprowadzać „od góry”, tj.
celować w najwyższą półkę i najbogatszych użytkowników, a
dopiero gdy zyskają popularność- obniżać ceny dla klientów
masowych. Przykładem niech będą samochody hybrydowe- silniki
elektryczne i akumulatory próbowano najpierw wprowadzać w małych
autach, miejskich i kompaktach, które stawały się przez to bardzo
drogie na tle konkurencji benzynowej. Dopiero Lexus, czyli Toyota
wprowadzili je w autach luksusowych. One były i tak drogie, więc te
parę tysięcy w tę czy w tę nie robiło różnicy, a przy tym
bardzo promowano ich nowoczesność i ekologiczność. W końcu
hybrydy zeszły pod strzechy, a raczej- do Yarisów.
Trzeba było na modłę APS zmienić
klasyczny film 35mm. Profesjonaliści by to łyknęli.
Trochę mi szkoda tych APS-ów. Nie
wiem czy jeszcze nie kupię jakiegoś przeterminowanego filmu...
Fabrykant
dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty.