piątek, 3 listopada 2017

Euforia przed depresją.




No więc tak. Nastąpiły najróżniejsze zmiany w życiu blogerskim, bo trudno jest nazwać je zawodowym, skoro to wszystko dla Sławy tylko, a nie dla Kasy. Sławka, siadaj no tu z boku i siedź cicho.
Otóż proszę Państwa zostałem niespodziewanie i jednocześnie mecenasem, animatorem i kuratorem kultury. A niedługo zostanę z pewnością kustoszem i koneserem. Koniecznie muszę kupić sobie fajkę i muszkę, bo bez tego ani rusz. Jak to tak kuratorować bez faji?
Tak naprawdę to zostałem felietonistą na portalu SNG Kultura.
SNG Kultura jest młoda, świeża i żądna wrażeń. Niby to raczkuje, ale podobnież idzie jak burza w dziedzinie klikalności kontentu i ukontentowania ogólnego. W sumie to miło że ktoś jeszcze zajmuje się kulturą i dobrze że będę mógł dołożyć do tego jakąś cegiełkę. Co prawda moja cegiełka trąci raczej pop-kulturą, no ale cóż.

Mój szczęśliwy numer to podobno osiem
więc osiem razy proszę nie wysyłaj mi zaproszeń
na zamknięte imprezy, gdzie każdy jest ktosiem
bo ja jestem nikto, a pokłosiem
mojego nawijania ma być tylko twój nastrój
a nie podpisanie kontraktów siedemnastu
więc lepiej zbastuj
jeśli chcesz pastować świat, sam sobie go pastuj
(...)
Ja jestem od bruku, szaławiła - nicpoń
Pablo się przejmuje, Pavo mówi: nic to
Ja jestem od brudu ulic specjalistą
Pablo tu nadaje, Pavo pali ognisko
do którego będziemy dorzucać razem
to co nas dzieli, kiedy biorę majka tym razem
łapserdak, huncwot, łata - brat
mówi: nadstaw ucha, to będzie nasz pakt
          Pablo Pavo „Na nowo”

No i co teraz będzie?
Ano jest nieźle, a będzie jeszcze nieźlej- mam nadzieję że to oznacza, że będzie więcej do czytania. Fotodinoza się nie zmienia za bardzo, co najwyżej zostanie czymś w rodzaju hubu, zupełnie jak Centralny Port Lotniczy, w którym będę gromadził wszystkie pisane teksty- te z SNG Kultura będą tu prezentowane jako początki wpisów z podlinkowaniem do przeczytania całości. Czy na SNG będzie tak samo fajnie jak na Fotodinozie? Tego nie wiem, ale mam nadzieję- nie wszystko tam wolno, bo to nie moje. Nie wolno na przykład zamieszczać kradzionych zdjęć w celu recenzowania i analizowania. Tutaj też nie wolno. Ale można, w ramach tak zwanego „prawa cytatu”.

Ciekawe czy na SNG Kultura wolno używać słów uznawanych za niekulturalne? Muszę spróbować.


SNG za to powoduje że będzie trzeba się sprężać i zgłębić tę kulturę, kopać szpadelkiem, fedrować i rwać kęsy, niechaj nagie świecą kości- będę częściej zwiedzał wystawy fotograficzne, a może i napisze się jakąś recenzyjkę filmów nowszych niż „Rybka zwana Wandą”. Właściwie to nie wiem o czym tam będę pisał, za wyjątkiem zamieszczania cudzych zdjęć- wszystko mogę pisać. Dopóki mnie nie wyrzucą.
W planie jest też zorganizowanie w Stacji Nowa Gdynia wystawy fotograficznej, choć jeszcze do niej daleeeeko i kształt jeszcze niekształtny. Jak się coś wykluje, to dam znać.
Na razie częściej niż przedtem wychodzę ze swej gawry i zwiedzam wystawy fotograficzne. Zadebiutowałem na SNG recenzją gościnną- jak wiecie, pewnie recenzji wystawowych trochę się popisze.
Taka zmiana to oczywiście doping. Jak Lance Armstrong na Tour de France jestem zdopingowany do działania, wzmożonego latania po mieście rodzinnym, zwiedzania i recenzowania. Bo najprzyjemniej to zachwycić się czyimś dziełem, albo je zjechać jak burą sukę. Lubimy bure suki.
Coś tak czuję, że na SNG Kultura będę pisał trochę krótsze, a może i nieco grzeczniejsze artykuły. A może nie? Może powinienem walnąć po oczach, dziko huknąć, odpalić ładunki? Spróbujemy tak, żeby czytelnicy Fotodinozy byli nadal syci, a kultura jeszcze cała. Zwłaszcza SNG Kultura.

W przewidywaniu (wesołego pesymisty) widać już na horyzoncie te górskie masywy depresyjnych nastrojów wywołanych niemocą twórczą. To pewne.

Męczy się człowiek Miron męczy
znów jest zeń słów niepotraf
Niepewny cozrobień
yeń

albo

Zdradliwa wena
Raz jest, raz jej nie ma
Choć pot występuje na czoło jak morena
Zżera mnie trema
Myślę o tym o czym nie powinienem w tym momencie
Chyba się przekręcę
Coraz goręcej i pióro drży w ręce
Rozpoczęte dzieło i coś się zacięło.

Same cytaty. Widać taki jest los fatalisty. Falisty.

Na szczęście Fotografia jest niezgłębiona. Bo oprócz siebie ma także tematy które przedstawia, czyli pisać można teoretycznie o wszystkim co sfotografowane. A to całkiem dość dużo i coś się wykroi. A nawet jak jeszcze nie sfotografowane, to sfotografować można.
Teksty stricte techniczne, czyli sprzętowe raczej na SNG nie pasują, przynajmniej tak się wydaje, więc jeżeli w te rejony mnie wiatr przywieje- będą zamieszczane tylko na Fotodinozie. Niektórzy mówią że powinienem w ogóle z nich zrezygnować, jednak inni niektórzy mówią że nie. Nie wiadomo która opcja przeważy.

Bardzo jest mi tu miło z Wami, Szanowni Czytelnicy i mam cichą nadzieję że nie Zwiejecie, tylko ewentualnie Wesprzecie, po tychże moich rewolucyjnych deklaracjach. 

Fabrykant

P.S.

W szkole zawsze powtarzają, że nie zaczyna się zdania od „a więc” i „no więc”– jaka jest tego podstawa gramatyczna?”
Nauczyciele prawdopodobnie oczekują od swoich podopiecznych większej sprawności w budowaniu tekstów spójnych, co obejmuje m.in. umiejętność rozpoczynania wypowiedzi w nawiązaniu do wcześniejszego tekstu. Operowanie samym „więc...”, „no więc...”, „a więc...” może być nużące, a w niestarannej wymowie (ęc...) może irytować. Jak zwykle trzeba zachować zdrowy rozsądek: mechaniczna zamiana potocznego „więc...” na książkowe „otóż...” byłaby pretensjonalna, w wielu wypadkach wystarczy po prostu zacząć od właściwej treści, pomijając środki nawiązania. W każdym razie inicjalne „więc...”, „no więc...”, „a więc...” nie jest błędem gramatycznym, trzeba je rozpatrywać raczej na płaszczyźnie komunikacyjnej”
                    Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski


Zatem znów- nie wolno, ale można.

1 komentarz:

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.