Każdy chciałby mieć takie Katowice.
I wielu miało- Czesi, Niemcy, Polacy,
wszyscy po kilka razy. Nawet Rosjanie przez czas jakiś. Wszystko
przez te lasy paleozoiczne, co to się po latach rozłożyły na
węgiel kamienny. Zawsze tu był styk kultur i narodów, oraz
mieszanka. Wybuchowa.
Wejdę tu na niebezpieczne tereny pola
minowego- nie wiadomo kto mieszka na Śląsku.
Bo co to jest narodowość? To jak się
ktoś czuje związany z narodem i przynależny. A jak mu się zmieni
to czucie? Przechodzi do innego narodu? Czy to jest takie proste?
Wykazywały to wiele razy spisy ludnościowe. W 1923 roku wydany w
Niemczech atlas geograficzny stanowił, że ludność polskojęzyczna
jest 75%-tową większością na Śląsku. Tymczasem w plebiscycie z
1921 roku większość mieszkańców opowiedziała się za
pozostaniem Śląska w granicach Niemiec. Tymczasem już cztery lata
później na niemieckiej części Silesii, przy pewnej antypolskiej
propagandzie i naciskach administracyjnych na społeczeństwo
przeprowadzono spis powszechny. Mimo że było to niemile widziane
przez germańskie władze 11% ludzi wpisało język polski jako
ojczysty, a 28% podało że mówi na co dzień dwoma językami-
niemieckim i polskim.
Walka żywiołów. Tak to wygląda. Nie
jest to rzecz na mój mały rozumek, choć wgryzam się przez
internet w historię Powstań Śląskich i nawalanki pomiędzy
Polską, Niemcami i podzieloną społecznością śląską po I
wojnie światowej.
Kibicuję swoim. Oczywiście że swoim.
A czego oczekujecie?
Jestem Polakiem
Mam na to papier
I cały system zachowań
(cytat)
Ale wciąż mam na uwadze to czym tak
naprawdę jest narodowość. Tym co ktoś czuje. Niczym mniej i
niczym więcej. Reszta to interesy geopolityczne. Nic na to się nie
poradzi.