Tak mnie naszło przy okazji
przejrzenia ostatniego konkursu WPP. Wygrała go ta oto fotografia
przedstawiająca parę rosyjskich gejów z Petersburga:
Najpierw troszeczkę ciśnienie mi podskoczyło i już chciałem ją krytycznie rozwalić. Wybór tego absolutnego banału spośród kilkuset nadesłanych propozycji na World Press Photo wydał mi się karykaturalny i będący przejawem nie tylko politycznej poprawności, ale także dla całego WPP deprecjonujący. Wybór tego zdjęcia był niemal wyłącznie podyktowany względem społeczno- politycznym, a niemal wcale względami estetyki.
Ale potem pomyślałem że zgłębię
to bardziej. Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi. Czy World
Press Photo kiedykolwiek kierowało się względami przede wszystkim estetycznymi?
Otóż wydaje się że nie.
Wokoł World Press Photo panuje szum
medialny czyniący zeń najważniejszy konkurs fotograficzny na
planecie Ziemia. Zdjęcia z konkursu są publikowane całkiem często
w prasie codziennej, obiegają internet i robi się o nich głośno,
przynajmniej na dłuższy moment. Fotografowie zdobywający WPP są
zapamiętywani i często ich kariera przyspiesza. Należy zapytać
jednak o dwie rzeczy- co tak naprawdę jest oceniane i promowane w
konkursie, oraz- jakie ma to znaczenie dla świata. Bo jakieś ma na
pewno.
Najpierw należy uwzględnić, że
oceniane zdjęcia są zdjęciami prasowymi. A więc gazety,
informacje, newsy, dzienniki telewizyjne, TVN, Fakt.
To nie jest konkurs elegancji. Nie jest
to konkurs rzeczy pięknych i przyjemnych.
Zdjęcia z WPP bardzo, bardzo często
nie żyją samoistnie, tylko razem z podpisem. Muszą być
objaśniane. Tym różnią generalnie od innych "zwykłych
dobrych zdjęć" jakie każdy sam sobie uznaje, wedle własnego
gustu. "Zwykłe dobre zdjęcia" mają walczyć pozostawione
same sobie, są dobre, bo mają przyciągającą estetykę. Treść
zdjęcia jest na planie drugim.
W WPP jest ewidentnie odwrotnie. Nie
wszystkie, ale większość zdjęć z konkursu żyje wyłącznie jako
ilustracja do tekstu, problemu. I nie wszystkie zdjęcia z WWP są
dobre. Ciekawe i dobre są zawsze tylko problemy. Jak to one.
WPP jest w pewien sposób konkursem
wydarzeń.
W konkursie startuje milion zdjęć z
całego świata o tysiącu tematów. Jest to konkurs globalny w
którym można obejrzeć zdjęcia zwyciężających sportowców,
sielankowych pejzaży jak i potworne dramaty. Wydarzenia sportowe
sąsiadują tu ze śmiercią bezpośrednio ujętą. Misz-masz
zglajszachtowany. Jest tu wszystko. Są tu tysiące bardzo dobrych,
poruszających zdjęć.
Teoretycznie z nich konkurs World Press
Photo ma wybrać najlepsze, najbardziej ciekawe, czy też dotykające
najbardziej palących wydarzeń.
WPP jest jednak w jakimś stopniu
potężną machiną propagandy, jawnej czy nieco zawoalowanej. I nie
jest to (wg. mnie) wcale propaganda lewicowa, za jaką chętnie by
ją wielu uważało, zwłaszcza obejrzawszy zwycięskie zdjęcie. Ona
nie jest prawicowa, ani lewicowa, ani centrowa. To jest chyba
najszybciej podprogowa propaganda punktu widzenia Zachodniego Świata.
Zwyciężą w niej zdjęcia, które obrazują, odzwierciedlają, czy
korespondują z Zachodnim widzeniem rzeczywistości. Nie zwyciężą
w niej zdjęcia, które się z tym punktem kłócą. No cóż, bardzo
słusznie, każdy przejaw kultury jest jakąś propagandą naszego
postrzegania. Jednak WPP jest wszechświatowym czołgiem w tej
dziedzinie.
Zastanawiam się na przykład czy
szokujące zdjęcia z 2011 roku, przedstawiające zmarłych po
trzęsieniu ziemi na Haiti zostałyby zrobione przez samych
Haitańczyków?
Albo- które zdjęcia opublikować-
Palestyńczyków strzelających z wyrzutni- samoróbek do izraelskich
miasteczek, czy też to w którym niosą swoje zabite kontrostrzałem
dzieci?
Opublikowanie tego, czy innego zdjęcia/
wydarzenia jest skierowaniem na nie wzroku świata. Często oznacza
odmowę spojrzenia z drugiej strony barykady. Cóż- tak to widać
jest.
Co nagradza jury World Press Photo?
Czego my byśmy od WWP oczekiwali? Chciałoby się mieć za każdym
rokiem zdjęcie- ikonę, wyrazisty symbol wydarzeń, od jednego
spojrzenia kojarzony z faktami jakimi dotyczy. W historii World Press
było takich dużo.
Tutaj konkursy od 1955 do 2009:
Czasami te zdjęcia nawet zmieniały
świat, chociaż dziś trudno od zdjęć tego oczekiwać, bo
istotność zdjęć w ogóle zmalała. To świat sam się dziś
zmienił, odwracając nieco od zdjęć.
World Press Photo 1989, Foto: Jeff Widener "Niedaleko placu Tenanmen, Pekin. Demonstrujący zagradza drogę czołgom Chińskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej, jadącym pacyfikować zamieszki" |
Wydaje się, że na konkursie na
najwyższe podium wspina się zawsze jakieś newsowe wydarzenie
(kategorie sports, nature, są tu odrzucane z założenia, a portret
i daily life są używane tylko w celach "ideologicznych"
lub dramatycznych).
Niestety (dla mnie niestety), jak
przyglądam się teraz zdjęciom z WPP od 2011 do 2015 roku- to
zawsze zdjęcie wygrywające podoba mi się wyraźnie mniej, niż te
z dalszymi nagrodami. Prawdę powiedziawszy za jedyne wygrywające,
które jest dla mnie bardzo dobre w ciągu pięciu ostatnich lat
uważam to zdjęcie:
World Press Photo 2014, John Stanmeyer, http://www.stanmeyer.com/ |
Jest kadr, jest światło, jest
tajemnica i jest domyślne wyjaśnienie (emigranci z Somalii na
Dżibuti próbują wieczorem łapać somalijskie sieci komórkowe).
Piękne ujęcie, wymagające dobrego, uważnego podpatrywania świata i
zastanowienia się jak ten świat utrwalić.
W kontekście wyżej wspomnianej,
chętnie oczekiwanej ikoniczności ostatnie lata WWP nie zachwycają,
a tegoroczne zwycięskie zdjęcie to dno i trzy metry mułu. To
zdjęcie jest absolutnie banalne klimatem i kompozycją i treściowo
takie sobie- każdy ma taki klimat w domu, każdy ma w domu jakieś
golasy płci różnej (np. siebie). Myślę że podświadomą
intencją jury było poruszać widza intymnością gejowskiej
relacji, bardziej niż poruszyć tematem gejów w Rosji (bo o tym
trzeba doczytać w opisie zdjęcia).
Po namyśle stwierdzam że gejowskie
relacje w ogóle mnie nie poruszają, natomiast porusza mnie tak mało
znacząca scena wybrana na najważniejsze prasowe zdjęcie roku. (Aż
przeczytałem to co napisałem- Najważniejsze Prasowe Zdjęcie
Roku???).
"To zdjęcie jest dowodem na to,
że nie trzeba podróżować dookoła świata, żeby wygrać World
Press Photo - mówi "Gazecie Wyborczej" Donald Weber, jeden
z jurorów konkursu. - Szukaliśmy fotografii, która opowiada o
ludzkości. O tym gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Pokazuje
historię, która ciągle trwa - nie ma ustalonego początku i końca.
Fotograf opowiedział ją w niesamowicie intymny i emocjonalny
sposób."
(Zdjęcie
i cytat za: http://wyborcza.pl/5,140981,17394783.html#ixzz3SDF6Pg5f
)
Odczuwam to emocjonalnie całkowicie
inaczej, ze względu na bliskość miejsca gdzie to zdjęcie
zrobiono- w kontekście Rosji i jej okolic troszeczkę się działo w
2014. Czy naprawdę domowe zdjęcie zakochanej pary jest lepsze/
istotniejsze/ ważniejsze/ bardziej godne uwagi świata niż cała
Ukraina? Niż zajęcie Krymu? Niż pełzająca hybrydowa wojna? Nie
było dobrych zdjęć z tych tematów?
Zdaje się że w zeszłym roku zestrzelono w pobliżu samolot pasażerski z dwusetką ludzi na pokładzie, większością- Holendrów. Zestrzelono. World Press Photo jest, jeśli nie wiecie, konkursem organizowanym w Holandii. Powstaje przykre wrażenie, że zdjęcie WPP of the year 2015 jest próbą pogryzienia po kostkach Rosjan, tylko przypadkiem tak, żeby się nie odwinęli...
Zdaje się że w zeszłym roku zestrzelono w pobliżu samolot pasażerski z dwusetką ludzi na pokładzie, większością- Holendrów. Zestrzelono. World Press Photo jest, jeśli nie wiecie, konkursem organizowanym w Holandii. Powstaje przykre wrażenie, że zdjęcie WPP of the year 2015 jest próbą pogryzienia po kostkach Rosjan, tylko przypadkiem tak, żeby się nie odwinęli...
"Gdzie jesteśmy i dokąd
zmierzamy..." Też się cisną na myśl takie pytania. Ale to
zdjęcie nie jest odpowiedzią.
Pomimo że ta fotografia jest
skierowane ostrzem w Rosję, co mnie cieszy jako rusofoba, wydaje się
jakimś ersatzem wobec ważnych wydarzeń świata i zgodziłbym się
na jego uhonorowanie tylko wtedy, gdyby było jakimś genialnym
estetycznie fajerwerkiem. Nie jest.
Myślę że w kontekście sypiącego i
pękającego się europejskiego świata szybko zostanie zapomniane.
Mogę się tylko poważnie obawiać, że o bohaterach zdjęcia- Jonie i Aleksie
nie zapomną rosyjscy skini wspierani przez KGB.
Obym się mylił w swym nieustannym
pesymizmie.
Fabrykant
Może WPP jest sponsorowane np. przez Gazprom jak Liga Mistrzów gdzie piłkarze dumnie biegają z logo na piersi jak z najwspanialszym godłem. Poprawność polityczna to wytrych do przeżycia na arenie politycznej. Szkoda, że zasady gry ustala KGB.
OdpowiedzUsuńNie sądzę, mimo wszystko, żeby KGB było szczególnie szczęśliwe z publikacji tego zdjęcia
UsuńTeż mam taką nadzieję, chociaż to im akurat lotto (przepraszam za kolokwializm). Ja modlę się aby zwykły ruski lud zrozumiał, że mając normalnego prezydenta byliby o lata świetlne w przodzie. Ale żeby dojść do takiej konkluzji trzeba mieć głowę na karku. A osoby takie zostały zgładzone przez CCCP lub wyemigrowały do Hameryki w czasach pogromów Żydów.
Usuń