piątek, 24 maja 2019

Abstrakcjonista Medyteranu.

Fot. Alberto Selvestrel

Sztukmistrz musi ulecieć w sfery ideału! 
Nie wszystko, co jest piękne, wymalować da się! 
Dowiesz się o tym wszystkim z książek w swoim czasie. 
Co się tycze malarstwa: do obrazu trzeba 
Punktów widzenia, grupy, ensemblu i nieba, 
Nieba włoskiego! stąd też w kunszcie peizażów 
Włochy były, są, będą, ojczyzną malarzów.

                               Adam Mickiewicz "Pan Tadeusz"
                   (poezja to to, co przepada w tłumaczeniu)

 

Czy niebo w różnych częściach świata rzeczywiście jest inne? Jak może pamiętacie Tadeusz zaoponował przeciwko gloryfikacji włoskiego nieba. 

W latach 90-tych w projektowaniu architektonicznym pojawił się w Polsce AutoCAD i możliwość kreślenia na ekranie komputera. Żeby na bazie projektu stworzyć wizualizację konieczny był jednak dodatkowy program do tego. Nakładka do wizualizacji nazywała się AccuRender (dziś nazywa się już inaczej) i robiła tak zwany efekt wow. A nawet wow wow wow. Kolorki były tam podkręcone na maksa, niebo najbardziej niebieskie na świecie, a trawa przebijała kolorystykę filmów Fujifilm. Paru znajomych studentów architektury kręciło nosami - efektowne, ale zbyt kiczowate żeby było prawdziwe.

Potem niektórzy byli studenci zaczęli podróżować po świecie. A kiedy koleżanka - architektka Iza spędziła miesiąc w Australii, po powrocie stwierdziła: to niesamowite, tam są kolory zupełnie jak z AccuRendera! Znaczy się tak efektowne, że zbyt kiczowate, żeby były prawdziwe.


Fot. Alberto Selvestrel


Niebo może nie wszędzie jest różne, ale światło i zestaw kolorystyczny - często tak. Czasem udaje się to złapać na zdjęciach, a czasem stworzyć z tego wręcz środek wyrazu czy swoisty styl. 


Mocny i wyrazisty styl nie musi być rzeczą wymyślną. Udowadnia to Alberto Selvestrel, człowiek który ma znacznie mniej lat niż AccuRender, bo urodził się w 1997 roku. Jego styl przykuwa wzrok dwoma podstawowymi rzeczami - abstrakcją i kolorystyką.



Fot. Alberto Selvestrel

Fot. Alberto Selvestrel




Fot. Alberto Selvestrel


Fot. Alberto Selvestrel


Fot. Alberto Selvestrel. Tu kolorystyka jakby nieco inna. Bo morze inne - Północne.

Do jakiego stopnia zdjęcie może być abstrakcyjne? Myślę, że z jednej strony fotografia to przede wszystkim kompozycja, ale z drugiej strony to co w niej zwykle pociąga, to są jakieś ślady narracji, odwzorowania realności. Tego instynktownie oczekujemy od fotografii. Sama czysta abstrakcja nie bawi tak bardzo, jak odczytywany ze zdjęcia kontekst. Czysta abstrakcja w fotografii jest mechanicznym powtórzeniem eksperymentów malarzy z początków XX wieku, tyle że łatwiejszymi środkami - naciskając jednym ruchem spust migawki. Od fotografii fajnie jest wymagać nieco więcej. Śladów kontekstu, albo chociaż ciekawych faktur, które zdolne są uruchomić wyobraźnię u widza.


Piet Mondrian. Kompozycja z żółtym, niebieskim, czarnym i białym.


Zdjęcia Alberto Selvestrela mają to coś.

Jest tam, pomimo abstrakcyjności, pewna równowaga. Mimo oszczędności formy jest tam nastrój, klimat. Mimo lakoniczności jest tam coś, co wywołuje uczucia. Bardzo pomaga w tym kolorystyka i światło.

Na szczęście pan Alberto żyje w fajnym kolorystycznie kraju, w którym odległość od najbliższego brzegu morza nie przekracza prawie nigdzie stu pięćdziesięciu kilometrów. Z żadnego włoskiego dużego miasta nie jest nad Morze Śródziemne dalej niż półtorej godziny drogi, a 3/4 dużych włoskich miast leży po prostu nad jego brzegiem. Trudno zatem przeoczyć morze, jako temat do zdjęć. 



Fot. Alberto Selvestrel


Fot. Alberto Selvestrel


Wielu już fotografowało to morze i dla wielu było ono inspiracją. Poeci też pisali nad nim poematy, Byron biegał po Cinque Terre i wymyślał górnolotne frazy. Norwid, Goethe, Mickiewicz sławili kraj gdzie cytryna dojrzewa i balowali w Neapolu.


Pozdrowienia z Neapolu

Ślady po Wincentym Polu
Zasypuje popiół z Wezu-
wiusza. Wiatr, historia, Jezu!

              Stanisław Barańczak


Alberto Selvestrel bierze morze i przerabia je na abstrakcję, komponuje jako element zdjęcia. Ale mimo skrajnego uproszczenia, ascezy, zgeometryzowania to morze nie traci na uroku. Światło i kolor wypełniają te kompozycje à la Piet Mondrian dając pożywkę dla wyobraźni. 

Kluczowe wydaje się tu zachowanie równowagi pomiędzy realnością a czystą formą. Nie wiem ile zdjęć odrzuca ze swoich prac Alberto, ale pomimo pozornej prostoty ich zrobienie nie jest takie łatwe. Każde z tych zdjęć jest w pewnym sensie balansowaniem na krawędzi - zbytnie uproszczenie powodowałoby nudę na tych fotografiach, zbytni realizm byłby banalnym pejzażem. Połączenie tych żywiołów daje dopiero odpowiednie napięcie.

Fajnie jest obserwować jak fotograf podążał swą ścieżką rozwoju, poczynając od zdjęć figuratywnych, dochodząc do czystej geometrii. Można to śledzić. Śledzę. Jego wcześniejsze fotografie można obejrzeć na profilu facebookowym: https://www.facebook.com/selvestrel.alby/media_set.



Fot. Alberto Selvestrel. Wcześniejsze prace są bardziej figuratywne.


Fot. Alberto Selvestrel


Życzmy zatem panu Alberto, żeby mu słońce nie zgasło i morze nie wyschło, a z pewnością zachwyci nas swoimi dalszymi pracami. Duża przyjemność oglądania!



Fabrykant


P.S. Zdjęcia zamieszczone za zgodą autora.




1 komentarz:

  1. Pierwsze zdjęcia Pana Alberto rewelacyjne. Kompozycja jak na obrazie w dziale sztuki nowoczesnej.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.