poniedziałek, 25 września 2017

Ranking książek przeczytanych (styczeń- wrzesień 2017).

Stanisław Lem w swojej bibliotece. 1970r. Zdjęcie z archiwum pisarza.

1. Dziś nikt nic nie czyta.
2. Jeśli czyta- nic nie rozumie.
3. Jeśli rozumie- natychmiast zapomina.
                  Prawo Lema

To ja właśnie- żeby nie zapomnieć, bo pamięć już nie ta.

Ranking nie po kolei. Ale za to mniej więcej po kolei czytania.
Skala sześciogwiazdkowa.


"Wspinaczka" Anatolij Bukriejew ****
Największą atrakcję będzie ta książka stanowić dla wcześniejszych czytelników "Wszystko za Everest" Johna Krakauera, bo jest z nią polemiką, ale i inni dowiedzą się wiele o komercyjnych wyprawach w Himalaje i tragicznych skutkach tej komercji. 


"Mock" Marek Krajewski, między *** a ****
Z jednej strony mamy wszystko to, dla czego czyta się serię Krajewskiego- początek wieku we Wrocławiu i mroczny anturaż. Występują osobiście nawet znani architekci. Jednak rozwiązanie intrygi kryminalnej- zawodzi.


"Innowatorzy" Walther Isaacson ****
Historia powstania naszego dzisiejszego środowiska naturalnego. A konkretnie komputera i internetu. Od A (Ady, hrabiny Lovelace, 1843) do W (Wikipedii,2001). Pouczające, jak to wszystko było skomplikowane, poplątane, a czasem przypadkowe. Psychologia także odgegrała dużą rolę.


"Życie to jednak strata jest" Andrzej Stasiuk w rozmowie z Dorotą Wodecką ****
Stasiuk jest fajny i umie gadać. Ogóły o życiu i być może nieco autokreacji, ale dla mnie bardzo przyjemne. Może trochę za bardzo ten wywiad łagodny.


"Przepis na rower" Robert Penn ****
Każdy kto lubi jeździć na rowerze powinien przeczytać tę książkę. Dużo o historii i olbrzymim wpływie socjologicznym roweru, napisane bardzo luźnym i osobistym tonem.


"Lawina i kamienie. Pisarze wobec komunizmu" Anna Bikont, Joanna Szczęsna ****

Książka zagłębia się, zagłębia w otchłanie dusz pisarskich wobec pokus komunizmu, ale jednak nie wyjaśnia. Być może jest to nie do wyjaśnienia. Duży plus za brak łatwych rozgrzeszeń.


"Moje szczęśliwe życie" Szymon Rogoziński **** 
Prywatne wspomnienia łódzkiego Żyda, powojennego adwokata i emigranta. O przedwojennej Łodzi, stosunkach społecznych. Daje do myślenia nad kwestiami asymilacji i separacji i w wielu miejscach rzuca nowe światło na te kwestie.


"566 Kadrów" Denis Wojda ***
Komiks. Oniryczna baśniowo- realistyczna opowieść o rodzinie autora, poczynając od prapradziadków, wszystko w rysunkach. Dla mnie troszkę zbyt skrótowe, choć jest trochę smaczków.


"Genialni. Lwowska szkoła matematyczna" Mariusz Urbanek *****
Bardzo dobrze napisana biografia zbiorowa. Ciekawe i w moim stylu. Lwowska szkoła matematyki to była rzecz naprawdę wyjątkowa, a typy ją uprawiające- jeszcze bardziej.




"Sowieci" Piotr Zychowicz ****
Książka zawierająca wywiady z historykami rosyjskimi i sowietologami, oraz artykuły prasowe o Rosji. Mimo wszystko mało odkrywcza. Lekki zawód w stosunku do wcześniejszych "Żydów" tego samego autora, która to pozycję bardzo polecam. Niezwykle interesująca i zaskakująca, w przeciwieństwie do "Sowietów".


"Andy Murray, niezwykła historia" Mark Hodgkinson ***
Tak naprawdę tytuł kłamie. To dość zwykła i banalna historia utalentowanego sportowca w normalnym bogatym kraju. Ale porządnie napisana i z wieloma szczegółami. Miłośnicy tenisa dowiedzą się wiele. Dla innych- książka także dość przystępna.


"Kapuścinski Non- Fiction" Artur Domosławski ******
Nie wiem czy trzeba opisywać, bo ta książka postawiła swego czasu na głowie cały świat reporterski w Polsce. Wiwisekcja bardzo ciekawej postaci od każdej możliwej strony. Wielka robota Domosławskiego, nie stroniąca od moralnych ocen. Ciekawe i świetne. Wciągające. Wielowymiarowe.



"Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu" Dorota Masłowska *****
Nie czytam prozy Masłowskiej, bo mnie drażni. Choć doceniam słowotwórczość i wyczucie. Ale im bardziej pani Dorota trzyma się konkretu i zajmuje prawdziwą robotą recenzencką- tym bliżej jej do wybitności. To jest zestaw genialnych recenzji tłumaczących wszelki kicz telewizyjno- serialowo- gazetowy. Język jakim to napisano wchodzi jak masełko (bez aluzji), iskrzy i wybucha. Zjadliwe i iroiczne. Ale też autoironiczne. Jestem oczarowany.




"Historia bez cenzury" Wojciech Drewniak ****
Bardziej dla młodszych niż dla starszych, ale wesołe. O ciekawostkach historycznych językiem współczesnym, rozrywkowym i młodziakowatym.


"Moje drogi"- Richard Hammond **
Zawód. Za mało tła historycznego i motoryzacji, za dużo impresji z własnych młodzieńczych emocji.


"Jestem Isia. Rozmowa z Agnieszką Radwańską" Artur Rolak **
Lekki zawód. Można przeczytać, ale mało dogłębne. Z wywiadu wyłania się obraz sympatycznej, nie nadętej i działającej celowo sportsmenki. Chciałoby się więcej detali z gry, planowania, strategii, oceny przeciwniczek. A jest tu więcej dla czytelniczek/ów pism plotkarskich.


"Beksińscy. Portret podwójny" Magdalena Grzebałkowska ******
Połowę tej książki napisali sami Beksińscy. A ponieważ byli to ludzie wyjątkowo nieprzeciętni, ciekawi i dobrze piszący- starczyło na przykuwające uwagę arcydzieło. Autorka dokonała (zapewne) gigantycznej pracy przekopania się i selekcji olbrzymiego materiału jaki zostawili twórcy, przeprowadziła dziesiątki wywiadów i świetnie poprowadziła narrację. Książka wspaniała.




"Zwodnicze piękno" Stefan Chwin ***
Celne, ale zbyt rozwlekłe. Wydaje się że tezę można by streścić w jednym zdaniu, a przynajmniej w krótkim felietonie. A otrzymujemy erudycyjny wywód zahaczający o literaturę wysoką i odmęty kosmosu. A rzecz tyczy połączenia estetycznego piękna z ideałem dobra. I że nie zawsze idą w parze. Młodzież napisałaby na pewno "TLDR".


"Przygody pionierów cywilizacji" Bolesław Orłowski *****
Niesłychanie erudycyjne i bardzo ciekawe eseje na temat wynalazków staro i nowożytności. A wiedzieliście że Kanał Sueski był wymyślony i zrealizowany 10 tysięcy lat (!!!) przed naszą erą? A wiecie dlaczego "latarnia morska" to we wszystkich językach śródziemnomorskich "phare/ pharos"? A wiecie że układanie kabla telegraficznego pomiędzy USA a Europą odbywało się sześciokrotnie zanim osiągnięto sukces? Książka sprzed ery internetu, lepsza niż sam internet.




"Życie nie z tej ziemi" Wojciech Orliński ******
Stanisław Lem odkryty na nowo. Odkryty przed światem, dziesięć lat po śmierci. A więc to tak było!- nasuwa się co chwila przy lekturze.
Orliński nie prowadzi tradycyjnej biograficznej narracji- relacjonuje nam swoje dociekania na temat życia pisarza, które stawiają pod znakiem zapytania wszystko co sam Lem pisał i mówił o swoim dzieciństwie i młodości. Do tego porównuje traumatyczne fragmenty jego książek z odkrywanymi tajemnicami. Czasem mrozi to krew w żyłach. 
I pomyśleć, że ja to wszystko miałem przed oczami podczas lektury Lema. Wręcz znam to na pamięć. Jedynym moim usprawiedliwieniem jest to, że czytałem jego książki w liceum, a wtedy holokaust, przedwojnie, skrwawione ziemie i okupacja stanowiły dla mnie suche hasła.




"Księżniczka z lodu" Camilla Läckberg *****
Bardzo dobry kryminał. Przeczytałem w 4 godziny ciurkiem. Wszyscy się zastanawiają nad fenomenem szwedzkich kryminałów. Ja się już nie zastanawiam- bardzo dobra współczesna i wiarygodna psychologia, problemy dnia dzisiejszego (dotykające większość czytelników) i świetna, celna lakoniczność pozwalająca dwoma zdaniami dać obraz sytuacji. Ci z północy to umieją.



Stanisław Lem "Sława i Fortuna. Listy do Michaela Kandla 1972-1987" *****
Zatoczyłem tą książką czytelnicze koło. Jest to istna kopalnia smacznych cytatów, życiowo- literackich obserwacji, komentarzy o literaturze i pisarzach, pisaniu, a przede wszystkim i głównie- o tłumaczeniu. Do tego o tłumaczeniu czegoś nieprzetłumaczalnego. Lem to geniusz prawdziwy. O niesamowitej wręcz samoświadomości i przenikliwości. To czego nie mogłem sobie zobrazować o pisarzach ery stalinizmu z książki Bikont I Szczęsnej- Lem wyjaśnił mi dogłębnie na jednej kartce formatu A5. 
Rzecz zahacza o trudne tematy filozofii i teorii literatury, ale ponieważ jest dyskursem z realną osobą (Michaelem Kandlem- tłumaczem) jest znacznie bardziej przystępna, niż lemowa "Filozofii przypadku". 
Do tej pory nie cytowałem, teraz zacytuję:
"Ostatnio jako autorskie egzemplarze dostałem dwa podręczniki szkolne, czytanki dla klasy 6 i 10-tej szkół niemieckich (w RFN). Otóż zapewniam Pana, że gdyby mi ktoś w latach czterdziestych był powiedział, że zostanę pisarzem po wojnie, uwierzyłbym; gdyby mi wyprorokował Nagrodę Nobla, może też bym uwierzył, bo przecież próżność ludzka ponoć granic nie ma. Ale gdyby ten prorok oświadczył mi, że ci sami Niemcy, którzy usiłują ukatrupić mnie jak karalucha, będą uczyli swoje dzieci niemieckiego na moich opowiadaniach- nie, temu ręczę, nie dałbym wiary" (1976)





Rok Lema mi się z tego zrobił przypadkiem. Czuję się, jakbym znowu był w liceum.

Nie wiem czy ranking się komu przyda i czy pasuje do profilu Fotodinozy. Ale już kiedyś chciałem zakładać nowy blog o książkach i filmach i zostałem zawrócony z tej drogi, razem z psem Sabą (cytat). No to zostałem.




Fabrykant

3 komentarze:

  1. Wstyd mi właściwie, że nie nam tych pozycji choć podzielam zdanie Fabrykanta co do Lema ( Jego opowiadania pilota Pirxa mam po polsku i niemecku). Czytałem tylko książeczkę jego syna o kłopotach , również samochodowych - gratka dla Złomnika - Stanislawa lema w czasach PRL. Masłowską znam tylko z wojny polsko-ruskiej ale trochę dla mnie był obcy ten jej półświatek ze swym żargonem.Jak to się dzieje,że twórcy, przede wszystkim literaccy - tak są zafascynowani półświatkiem, przestępcami, dnami spoecznymi. Chętnie bym kiedyś coś poczytał o świecie milionerów, ale nie arystokracji... A często sięgam do klasyki - "Pochwała Głupoty" Erazma z Rotterdamu, "Quasi Sancta" - Voltera..

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja znów mam duże dziury jeśli chodzi o klasykę. Może kiedyś nadrobię.

      Usuń

Drogi czytelniku! Pragnę ostrzec, że wredny portal blogowy na jakim piszę bardzo lubi zjadać bez ostrzeżenia wpisy czytelników podczas ich zamieszczania. BARDZO PROSZĘ PO NAPISANIU KOMENTARZA SKOPIOWAĆ GO i w razie czego wstawić ponownie, na pohybel Google Blogger. Fabrykant.