wtorek, 30 sierpnia 2016

Niemcy w Karpatach. Turcy za płotem. Vol chyba 1


Niemcy! Ci Niemcy wszędzie wlezą. Jak nie w latach 40-tych to w średniowieczu. Bo my właśnie do Niemców jedziemy. To znaczy tfu... wróć- do Bułgarów jedziemy przez Niemców i wiążemy z tym duże nadzieje.
No i jak zwykle coś się musiało popieprzyć przed wakacjami- przewrót wojskowy w Turcji. Już czuję jaka drżączka ogarnęła wielkich szefów firm samochodowych- Carlos Ghosen i Sergio Manchione zapewne nie spali zbyt wiele ostatnim czasem (Renault i Fiat mają wielkie fabryki w Turcji). Czy my też nie powinniśmy spać z powodu Erdogana i tureckich puczystów? Ech. Musielbyśmy nie spać cały czas- Ukraina za płotem, Turcja za płotem, wojna za płotem. Może tylko siekierecki nie będę wyjmował z samochodu na wszelki wypadek.
Zew drogi. Jest coś takiego. Jak zew zawezwie- nie ma przebacz! Rzucić wszystko w cholerę i w drogę. Najlepiej jakąś europejską drogę, bo trzeba powiedzieć, że w Europie jest dużo ciekawych rzeczy i nie potrzeba daleko jechać, żeby łyknąć trochę egzotyki. Zależy jaka egzotyka jest komu potrzebna. Czasem wystarczy przejść się parę ulic dalej, żeby egzotyki łyknąć. Ja lubię łyknąć.
Są tylko dwa kraje w których mógłbym poza Polską z przyjemnością mieszkać. Włochy i Rumunia. A może i ze trzy kraje... Hm... Mniejsza. Włochy i Rumunia znajdują się w ścisłej czołówce na punktowanych miejscach, okupują podium i zdobywają złoty i srebrny medal. Tam jest mentalne Południe Europy.
Polacy to tacy Włosi północy. A Rumuni to tacy Polacy południowego wschodu. A Włosi to tacy... Zostawmy zresztą Włochów. Klimat kulturalno-społeczny Rumunii jest ewidentnie południowego stylu. Południowo- latynoskiego stylu- dodajmy, bo południowy styl Rumunów nijak się ma do południowego stylu Bułgarów.

sobota, 20 sierpnia 2016

Sjamskie rodzeństwo. Plagiat na wysokim szczeblu. A może to rozmowa?


Rene- Jacques, En Provance, 1955



Henri Cartier Bresson, 1932

Nawet znany świat czasami zaskakuje. A co dopiero ten nieznany.

Kiedyś prowadziło się na Fotodinozie rozważania na temat plagiatów, kopiowania i powtarzania pomysłów. A tu jakby bliźniacze zdjęcia, chociaż w nieco innym anturażu zrobione lezą pod oczy. I to zdjęcia charakterystyczne, piękne i francuskie aż miło.

I dwóch autorów tych bliźniaków, obaj z tej samej epoki, obaj zapewne się znali (choć nie wiem czy lubili), obaj wyznawali niemal te same zasady zawodowe, obaj urodzili się w tym samym 1908 i obydwaj zmarli niemal w tym samym czasie.

I obaj strzelili zdjęcie niemal w tym samym układzie, choć Henri Cartier- Bresson w 1932-gim, a René- Jacques w 1955. Zatem to ten ostatni jest epigonem, naśladowcą i kopiującym, a ten pierwszy został splagiatowany.

No dobra. Nie splagiatowany, oczywiście, bo nie plagiatem Bressona należy nazwać każde zdjęcie na którym jest wygięta barierka, uliczka i człowiek. René-Jacques, świadomie lub nie, nawiązał do zdjęcia poprzednika. A może i nawet przebił je, przelicytował- stwierdzam po zastanowieniu. Jest niemal pewne, że widział bressonowski „oryginał”, bo fotografia Bressona jest znana, a może i jedna z najbardziej znanych. Może to był po prostu dialog?

czwartek, 11 sierpnia 2016

Rozwiązanie rebusów mundurowych. Mówiłem, że skandal.








Otóż i rozwiązania. Bo było to oczywiście nie do rozwiązania, he he- okrucieństwo to moja druga natura. My name is Hyde, Mr Hyde.
No, nie mogłem się powstrzymać z tymi rebusami.

Pokrętne me myśli biegły w większości nie po myśli zgadujących, chociaż niektóre rebusy zostały pokonane w boju. Oto rozwiązania militarne, oparte na przebiegłym planie taktycznym, po wycofaniu się na z góry upatrzone pozycje:

czwartek, 4 sierpnia 2016

Rebusy mundurowe. Skandal! Nie do rozwiązania i jeszcze żadnych nagród!

Nic o fotografii nie będzie. Na tym blogu o fotografii ostatnio nie ma nic o fotografii. No dobra, jeden rysunek się trochę kojarzy. Ale to będzie wpis militarno- służbowy, umundurowany i uzbrojony. I kto chce- może sobie zgadywać rozwiązania aż do następnego tygodnia i wpisywać w komentarze. A kto nie chce- może w niemym podziwie z usty otwartemi poczekać do następnego tygodnia, kiedy to ukażą się rozwiązania odautorskie.
Ministerstwo Zdrowia albo Opieki Społecznej (wybór należy do Ciebie) ostrzega, że połowa rebusów wyraża tak pokrętne myśli autora, że są one nie do rozwiązania. Więc może się jednak nie męczyć.
Czemu te rebusy są militarne? Nie wiadomo. Być może zadziałała tu podświadomość, bo Fotodinoza wybiera się, w pluralis majestatis, w rejony sąsiadujące z zapalnymi. Ale na pocieszenie powiemy Wam (nadal w pluralis), że Wy, w swoich fotelach przed ekranem też sąsiadujecie z terenami miltarno zapalnymi, no chyba że wyemigrowaliście do jakichś ciepłych krajów i jesteście poza Ojczyzną.
Europa właśnie w różnych miejscach trzeszczy i rozłazi się z lekka. No ale możecie przynajmniej pocieszyć się rebusami i zaangażować intelektualnie. Niektórzy twierdzą, że to dobrze robi człowiekowi.

Komu nieco brakuje na Fotodinozie słowa pisanego i jest przeciwny kulturze obrazkowej, jaka tu zapanowała- polecimy wpis gościnny, co prawda zupełnie nie o fotografii- jaki zamieściliśmy (w pluralis nadal), na słynnej Automobilowni (LINK), dzięki uprzejmości i gościnności jej autora- Szczepana Kolaczka, Kraków, Małopolska. Dzięki!