Wyznacznikiem stylu hipsterów jest deklarowana niezależność wobec głównego nurtu kultury masowej (tzw. "mainstreamu") i ironiczny stosunek do niego oraz przesadne akcentowanie swojej oryginalności i indywidualności (...)
Hipsterski bunt sprowadza się, w
swoich założeniach, do krytyki nieoryginalności, a więc rozwiązań
proponowanych przez kulturę głównego nurtu. Hipsterzy stawiają
się w opozycji do kultury mainstreamu i swoim oryginalnym strojem i
niszowymi zainteresowaniami pragną odciąć się od dominującej
kultury.
Wikipedia.
Znalazłem idealny
obiektyw dla hipstera. Hipsteria otacza go niewidzialnym nimbem i
emanuje z niego niczym promieniowanie z czwartego bloku w Czernobylu.
Nie ma nic
wspólnego z mainstreamem.
Prawie nikt go nie
widział i nie miał.
Nikt o nim nic nie
wie.
(Uwaga dla osób nie znoszących testów obiektywów- na końcu są ładne zdjęcia z miasta Łodzi, skąd się pochodzi)
(Uwaga dla osób nie znoszących testów obiektywów- na końcu są ładne zdjęcia z miasta Łodzi, skąd się pochodzi)
Hipsterska egzotyka
tego szkła jest porażająca. Jeżeli wpisać w Google jego nazwę,
wyskakują następujące rzeczy:
- zapytania na
wszystkich forach zachodniego świata: Czy ktoś zna ten obiektyw?
Czy warto go kupić?
-odpowiedzi:
trzymaj się z daleka od starych Sigm i nie podchodź
-kombatanckie
jednozdaniowe wspomnienia: miałem kiedyś takiego, był całkiem
dobry.
-jeden jedyny zbiór
krótkich recenzji tutaj:
Jak wiemy, Google
wyświetla każdemu użytkownikowi co innego, więc takiemu mnie,
który namiętnie od miesięcy wpisuje w wyszukiwarkę „Sigma AF
lens” powinien się wyświetlić sam miód malina i ultramaryna.
Niestety nie znalazłem do 10 strony gugla żadnego prawdziwego testu
tego szkła, żadnego porządnego zestawu zdjęć.
(„Gdzie najlepiej
ukryć tajemnicę? Na trzeciej stronie google” cytat)
(Google to głąb,
dochodzę do wniosku. Wyobraźcie sobie że ostatnio trafił na
Fotodinozę ktoś kto wpisał w wyszukiwarkę „Tamron 16-300 cena”.
Czy ja sprzedaję Tamrony? Czy to ma jakiś sens??? )
Robimy zatem
pierwszy w internecie (no przynajmniej w zachodniej części
internetu) hipsterski test Sigmy AF 21-35/3,5-4,2
Drodzy hipsterzy.
Zakochałem się w tym szkle miłością ślepą, od pierwszego
ślepego wejrzenia. Będzie to zatem tak zwany test ślepy.
Sięgamy zatem do
worka z obiektywami i z zamkniętymi oczami wyciągamy obiektyw,
którym przypadkowo jest Sigma 21-35. Na ślepo montujemy instrument
do aparatu, montujemy...montujemy... A nie! Trafiła się Minolta-
nie pasuje! To mocowanie Canon. Do mocowana Canon to my przypinamy
obiektyw z zamkniętymi oczami!
Przypinamy zatem.
Robimy na ślepo
pierwsze zdjęcie:
No nie!
Zapomnieliśmy zdjąć dekielek.
Trudności w
przeprowadzeniu ślepego testu skłaniają nas do porzucenia tej
rygorystycznej procedury. Uznajmy że zaślepienie ślepą miłością
wystarczy.
HISTORIK HIPSTERIK
BEKGRAŁND
Napisałem już o
tym obiektywie dwie wzmianki w artykule o Sigmach manualnych:
i artykule o
pierwszych Sigmach autofokus:
Ma on długą
tradycję, ten obiektyw. Nie wiem co na to hipsterzy. Ten sprzęt
wyznaczył strategię Sigmy na długie lata, aż do dnia
dzisiejszego. Strategia brzmi: „Maksymalnie szeroko, tak szeroko,
żeby nikomu innemu nie przyszło to do głowy. A jakby przyszło- to
my jeszcze szerzej”
Dlatego Sigma
21-35/3,5-4,2 była produkowana krótko- od 1990 do 1994 roku.
Wkrótce zastąpił ją szerszy 18-35/3,5-4,5, którego zastąpił
szerszy 17-35/2,8-4, którego uzupełnił niedługo 15-30/3,5-5,6,
którego uzupełnił wkrótce 12-24/ 3,5-5,6, którego niezadługo
uzupełnił...i.t.d.
To nie był taki
sobie obiektyw. To był ówcześnie NAJSZERSZY ZOOM autofokus świata!
Pomimo umiarkowanej jasności jego zakres robił wrażenie na każdym
fotografie i nie był to sprzęt z niskiej półki cenowej. Gdy po
kilku latach pojawiły się tańsze odpowiedniki innych firm, głównie
niedrogi i słynny 19-35/3,5-4,5 Cosiny (produkowany przez następne
20 lat pod markami różnych producentów) Sigma stosowała ucieczkę
do przodu i projektowała zoom jeszcze szerszy, albo jaśniejszy.
Sigma była
znacznie droższa od owej Cosiny- kosztowała, jako obiektyw
schodzący z rynku w 1996 roku 340 dolarów, podczas gdy konkurentka
tylko 174 $, natomiast w bezpośrednim porównaniu można się było
łatwo zorientować jaki jest tego powód:
TAK TO WYGLĄDA
OCZAMI GIOCONDA (cytat)
Sigmą można by
zabić niejednego hipstera. Jej kształt jest maksymalnie hipstersko
oryginalny- jest jedynym obiektywem autofokus jakie znam, o potężnej
osłonie przeciwsłonecznej zespolonej na stałe z korpusem! Wszystko
to jest wykonane ze stali przeciwczołgowej i waży pół tony. No
dobra. Nie pół tony tylko 480 gramów, co w porównaniu z Cosiną o
wadze 300 gram stanowi jednak znaczącą różnicę.
Sigma spełnia
zapewne normę ochrony balistycznej VR4 i wytrzymuje prawdopodobnie
ostrzał z broni ręcznej na dystansie do 15 metrów. A przynajmniej
tak wygląda.
Jest to zrozumiałe-
cienkie skrzydełka tulipanowej osłony muszą wytrzymać ten sam
nacisk co przeciętny, pełny i gruby tubus zwykłego obiektywu (np.
noszenie w ciasnej torbie fotograficznej)- osłona jest przecież
niezdejmowalna, a Sigma liczyła na użytek profesjonalistów,
pracujących często w ogniu reporterskiej walki.
Z ciekawości
zmierzyłem grubość metalu na osłonie- 1,8mm
Tubus jest
metalowy, a ze środka obiektywu wysuwa się przy zoomowaniu również
metalowy element. Jedynie niemetalowy jest pierścień ostrzenia na
jego końcu, (stanowiący także mocowanie filtrów) oraz pokryty
gumą pierścień zoomowania.
Wewnętrzny tubus
wysuwa się dość mocno przy skracaniu ogniskowej, ale jest
chroniony tulipanem osłony przeciwsłonecznej.
Na korpusie okienko
ze skalą odległości i skalą głębi ostrości.
Bagnet, rzecz jasna
metalowy. Z tyłu mamy stosunkowo niewielką soczewkę- przy
regulacji zooma przedni i tylny zespół soczewek przesuwa się
niezależnie- jest to tzw. system floating elements . Sigma chwaliła
się tym w reklamach i słusznie, bo była to skomplikowana
inżyniersko nowość pozwalająca w teorii zachować dobrą jakość
obrazu przy tak szerokokątnym zakresie. Przechwałki Sigmy o
jakościowym zastąpieniu tym zoomem stałoogniskowych obiektywów
21, 24, 28 i 35 mm za chwilę sprawdzimy. No, z pewnością jasnością
nie dorównuje stałkom.
Całość jest pokryta kretyńskim wynalazkiem Sigmy w postaci gumowatego lakieru o nazwie "ZEN". Wygląda to po latach jakby zdzierać powierzchnię pilnikiem. Na szczęście lakier niewiele przyczynia się do powstawania zdjęć.
Całość jest pokryta kretyńskim wynalazkiem Sigmy w postaci gumowatego lakieru o nazwie "ZEN". Wygląda to po latach jakby zdzierać powierzchnię pilnikiem. Na szczęście lakier niewiele przyczynia się do powstawania zdjęć.
UŻYTEK WŁASNY
Niestety dla
canonowców, Fotodinoza stara się być maksymalnie hipsterska i nie
zniża się do testowania normalnie działających obiektywów. Na
niemal wszystkich cyfrówkach Canona Sigma 21-35/3,5-4,5 działa
tylko na w pełni otwartej przesłonie.
Powinna działać
bez problemów na wszystkich analogowych Canonach, z wyjątkiem 300v,
3000v, 30/33 i 30v/33v, na cyfrowym D30 i D60.
Użytkownicy innych systemów nie będą raczej mieli żadnych problemów.
Użytkownicy innych systemów nie będą raczej mieli żadnych problemów.
UWAGA: Wszystkie zamieszczone zdjęcia bez ramki są zmniejszone, ale niepoprawiane. Zdjęcia z ramką- są obrobione.
A. Na cyfrowym
APS-C: obiektyw ma niezły zakres, odpowiadający na pełnej klatce
35- 56 mm- czyli umiarkowany szeroki kąt do dłuższego
standardowego. Portretowo nie jest to może zakres idealny, za to dla
reportera hipstera nadaje się całkiem fajnie.
Canon D60, f/7,1, niepoprawiane |
Canon D60, f/4, poprawiane |
Canon D60, f/7,1, poprawiane |
Canon D60, f/4, niepoprawiane |
Bardzo dobrą
wiadomością dla hipsterów i niehipsterów, jest dobra
ostrość na pełnym otworze przesłony. Obraz jest wyrazisty i ma
odpowiednie kolory i kontrast. Nie mamy żadnych zastrzeżeń!
Fajoskie szkło!
Test na Canonie D60 (APS-C), ISO 200, zdjęcia niepoprawiane:
Środek kadru 21mm 1:1
A tu na 35 mm. Aparat pokazywał przesłonę maksymalną f/4, ale jak wiemy tak naprawdę to f/4,2:
Środek kadru 35mm, 1:1:
Wyniki ostrości, naszym zdaniem- bardzo dobre. Nawet w hipsterskich okularach trudno odróżnić ostrość w centrum na f/3,5 od tej na f/8.
Test na Canonie D60 (APS-C), ISO 200, zdjęcia niepoprawiane:
Środek kadru 21mm 1:1
A tu na 35 mm. Aparat pokazywał przesłonę maksymalną f/4, ale jak wiemy tak naprawdę to f/4,2:
Środek kadru 35mm, 1:1:
Wyniki ostrości, naszym zdaniem- bardzo dobre. Nawet w hipsterskich okularach trudno odróżnić ostrość w centrum na f/3,5 od tej na f/8.
Wady chromatyczne
są znikome.
Śluza na Kanale Mazurskim. Canon D60 F/8 |
Śluza na Kanale Mazurskim. Canon D60 F/8 |
Nieczynny most kolejowy na Kanale Mazurskim. Canon D60 F/5,6 |
W odróżnieniu od
ostatnio testowanej Sigmy AF 18/3,5
zachowuje się nasz zoom bardzo grzecznie pod słońce. Jest to wręcz zadziwiające, jak różne pod tym względem są te obiektywy, produkowane przecież w tym samym okresie przez tą samą firmę i do tego mające dość podobne ogniskowe.
zachowuje się nasz zoom bardzo grzecznie pod słońce. Jest to wręcz zadziwiające, jak różne pod tym względem są te obiektywy, produkowane przecież w tym samym okresie przez tą samą firmę i do tego mające dość podobne ogniskowe.
B. Na cyfrowej
pełnej klatce (FF):
Przyjemna winieta
skupia wzrok na centrum zdjęcia. Obiektyw, jako superszeroki na
pełną klatkę jest dobry, nawet jeśli jesteśmy zmuszeni używać
go na pełnym otworze. Ostrość bardzo wysoka w centrum, same różki
kadru pozostają nieco rozmyte.
Canon 6D + Sigma 21-35, f/3,5 |
Canon 6D + Sigma 21-35, f/3,5 |
Canon 6D + Sigma 21-35, f/3,5 Wycinek z centrum ze zdjęcia powyżej. |
Canon 6D + Sigma 21-35, f/3,5 |
Canon 6D + Sigma 21-35, f/3,5, wycinek z centrum ze zdjęcia powyżej |
Canon 6D + Sigma 21-35, f/3,5, wycinek z narożnika |
Canon 6D + Sigma 21-35, @21mm |
Canon 6D + Sigma 21-35, @35mm |
Dystorsja na
szerokim kącie (najbardziej kluczowa) jest od biedy opanowana,
kreski wzdłuż krawędzi są co prawda nie do końca proste ale gdy nieco odsuniemy motyw od krawędzi pozwalają fotografować nie
tylko architekturę, ale i inne prostokreślne rzeczy, jakie mogą
zainteresować hipstera (Płyty chodnikowe? Wzorek na spodniach?
Książki o gender na regale?)
C. Na filmie(FF).
Zakładamy film do ulubionego Canona 50e i wychodzimy w plein air.
Pogoda była nieco
deszczowa, co wzmogło nieco melancholijny klimat zdjęć. Stary
Cmentarz w Łodzi, część protestancka. Skan z filmu, niepoprawiany:
Fuji Superia 400, f/4,5 |
Fuji Superia 400, f/5,6 |
Fuji Superia 400, f/5,6 |
Fuji Superia 400, f/5,6 |
Fuji Superia 400, f/5,6 |
Fuji Superia 400, f/8 |
Sigma, jak na
bardzo krótką ogniskową daje ładne rozmycie tła.
Ponieważ wreszcie, na analogowym Canonie,
znudzonym acz wystudiowanym hipsterskim ruchem palca możemy pokręcić
sobie kółeczkiem regulującym przesłonę- zauważamy rzecz
ciekawą- Sigma jest w centrum kadru równie dobra na pełnym
otworze, jak i przy f/5,6. Niemal nie widać różnicy! Co dalej?
Powyżej f/6,3 wydaje się że ostrość pomalutku spada. To zupełnie nie
mainstrimowe i bardzo korzystne dla tych, którzy chcą (no bo
przecież hispsterzy nic nie muszą, nawet jeśli mają tylko
cyfrowego Canona) fotografować blisko pełnego otwarcia przesłony.
Fuji Superia 400 f/5,6 |
Fuji Superia 400 f/3,5 |
Na filmie udało nam się strzelić najlepsze (wg nas) zdjęcie. To potwierdza przypuszczenie, że używanie filmów wpływa dodatnio na jakość zdjęć. Człowiek przed naciśnięciem spustu trochę więcej się zastanawia. Oto zdjęcie:
WADY i ZADY
Najsłabszym
punktem Sigmy 21-35 jest autofokus. Obiektyw ma już swoje lata, więc
trudno powiedzieć jak się to miało, gdy hipsterzy jeszcze nie
chodzili po tym świecie. Dzisiaj Sigma wydaje bzycząco chroboczący,
dość głośny dźwięk i nie jest demonem szybkości. Ale
przynajmniej trafia w cel. To obiektyw dla takiego spokojnego,
marzycielskiego hipstera, który z melancholią na brodatej twarzy
fotografuje jakieś statyczne zabytki, a mniej skupia się na
obiektach w szybkim ruchu.
Co dziwne, więcej poważnych
wad w tym obiektywie nie znajduję.
I to by było na
tyle (cytat).
SUMA WSZYSTKICH
GRZECHÓW:
+Bardzo dobra
jakość zdjęć w centrum kadru na pełnym otworze przesłony i wszystkich ogniskowych
+Praktycznie
niewidoczne wady chromatyczne
+Ładnie
skorygowana dystorsja na szerokim kącie
+Niezwykle solidna
budowa
+Fajne
superszerokie szkło na pełną klatkę. Dość uniwersalne na APS-C
-Brak współpracy z cyfrowymi Canonami inaczej niż na pełnym otworze przesłony (nie dotyczy D30 i D60)
-Wolny i głośny
autofokus
-Fatalny, niszczący się lakier.
-Na pełnej klatce (FF) brzegi są ostre od ok. f/5
-Widoczna dystorsja na szerokim kącie
-Fatalny, niszczący się lakier.
-Na pełnej klatce (FF) brzegi są ostre od ok. f/5
-Widoczna dystorsja na szerokim kącie
Fabrykant
z
www.fabrykaslubow.pl
Dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty.
Dyrektor kreatywny walnięty o sprzęty.
Jeżeli się podobało - byłbym bardzo wdzięczny za wszelkie udostępnienia.
Dzięki!
Dzięki!
Skomentuję poniewczasie, że dystorsję oceniłem w artykule nieco zbyt entuzjastycznie- na pełnej klatce jest wyraźnie widoczna- średnia beczkowata na każdej ogniskowej, co można zaliczyć do wad tego obiektywu.
OdpowiedzUsuńPoprawiłem tekst, pod kątem dystorsji na szerokich kątach.
Usuń