tag:blogger.com,1999:blog-4941442077008954756.post7595436595392787844..comments2024-03-18T14:07:55.730+01:00Comments on FOTODINOZA: Victoria sentymentalnaFabrykant Marcin Andrzejewskihttp://www.blogger.com/profile/18391724547275761517noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-4941442077008954756.post-49022904072032459742015-05-06T11:07:27.613+02:002015-05-06T11:07:27.613+02:00Panie Fabrykancie, bo to byli tzw. "fachowcy&...Panie Fabrykancie, bo to byli tzw. "fachowcy". Z tych co to mówią: "Będzie Pan zadowolony..." A potem szukaj wiatru w polu. W każdym razie, Panie Fabrykancie, ja będę miał oczy szeroko otwarte i jak mi gdzieś wpadnie w oko trybik łudząco podobny, to wejdę w jego posiadanie, każdym możliwym sposobem i ofiaruję go Panu. Ku chwale Fotodinozy!!!<br /><br />DANN<br />Waldeck_13Waldeck_13https://www.blogger.com/profile/07255190777371688704noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4941442077008954756.post-1598987349377808282015-05-05T22:29:50.530+02:002015-05-05T22:29:50.530+02:00Jakby co, to Fotodinoza poczuwa się do udziału w t...Jakby co, to Fotodinoza poczuwa się do udziału w tym odkupie. W ramach solidarności. Walczącej o trybik. Dalej niech Pan szanowny nie rozbiera, bo jeszcze jakieś nieszczęście będzie. Opowiem tu prawdziwą przypowiastkę o delikatnym rozbieraniu. Coś z branży zawodowej. Otóż dwie ulice od mojej mieszkał pan w swoim domku, ładnym, obłożonym kamieniem i otynkowanym. Dobrze mu się wiodło i postanowił wymienić sobie okna- bo wiadomo- cieplej, nowocześniej i schludniej. Przyjechała firma, wymierzyła, a tydzień później przywiozła okna. Niestety okazało się, że ten co robił pomiary jakoś tak kiepsko je zrobił, albo ci co zmontowali- jakoś tak kiepsko je zmontowali. Okna okazały się trzy centymetry za duże. Pan monter pocieszył- niech się pan nie martwi, podkujemy trochę tynk, będzie dobrze. I tak właśnie zrobili, podkuli trochę, a pod tynkiem ukazały się jakieś drewniane słupki. No już trudno- trochę obdziabali siekierą, a trochę wycięli fleksem, niektóre trzeba było wyjąć, ale koniec końców wszystkie okna w całym domu zostały pięknie wymienione i pasowały. Panowie zadowoleni zainkasowali kwotę i poszli. Wieczorem dom zaczął troszkę trzeszczeć i pokazały się pierwsze rysy na ścianach, a następnego dnia schody troszkę się zaczęły chybotać. Działo się to wszystko dwadzieścia pięć lat temu. Od dwudziestu pięciu lat dom stoi niezamieszkany, ponieważ grozi zawaleniem i jego remont okazał się całkowicie nieopłacalny. Miał po prostu drewnianą konstrukcję, przykrytą od zewnątrz tynkiem i kamieniem, a monterzy uszkodzili słupki konstrukcyjne przy każdziusieńkim oknie. Procesy się toczą, rudera straszy dwie ulice dalej. Także ten... z demontażem lepiej uważać.Fabrykant Marcin Andrzejewskihttps://www.blogger.com/profile/18391724547275761517noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4941442077008954756.post-10710535644598839132015-05-05T15:13:36.640+02:002015-05-05T15:13:36.640+02:00Panie Fabrykancie! Hip hip hura!!! Fajnie, że się ...Panie Fabrykancie! Hip hip hura!!! Fajnie, że się udało. Na pohybel jednorazowości (no może z wyjątkiem chusteczek, tudzież innych przedmiotów higienicznych, oczywiście biodegradowalnych :-))) Panie Fabrykancie, ja o sprawie z trybikiem nigdy nie zapomniałem i ciągle ją w głowie miałem. Pamiętasz Pan jak proponowałem, żeby Googlowi takie kółeczko zajumać? Dobrze, żeś Pan tego nie zrobił, bo może Google by się rozsypało, nie daj Boże i skąd by oni taki trybik wzięli. Też by musieli do Tamrona USA uderzać. Ale Pan jednak jesteś miszcz wytrwały. Szacun i gratulacje. W każdym razie, chciałem tylko napisać, że mi ta sprawa z głowy nigdy nie wypadła i od czasu do czasu, będąc u znajomych lub u rodziny, tam gdzie są dzieci, cichcem i potajemnie różne zabawki mechaniczne rozbierałem, łudząc się, że rzekomy trybik znajdę. Tak mi się ubzdurało, że gdzie jak gdzie, ale w zabawkach, szczególnie samochodzikach z napędem, trybików nie brakuje. No ale nie znalazłem. Rozłożonych zabawek, również nie byłem w stanie złożyć z powrotem. Efekt jest taki, że już nikt ze znajomych i rodziny mnie nie zaprasza, dzieci na mój widok wybuchają niekontrolowanym płaczem, a ja do tej pory, jak widzę dziecięcy samochodzik, to go oglądam pod kątem ewentualnej rozbiórki. No ale już nie muszę. Panie Fabrykancie, naprawdę cieszę się niezmiernie, żeś Pan ten trybik znalazł. Teraz muszę wytłumaczyć wszystkim znajomym, o co chodziło z tym psuciem zabawek, pokazując im niniejszy wpis na Fotodinozie. Mam nadzieję, że jak to zobaczą, to zrozumieją i wybaczą. Ale zepsute samochodziki i tak będę musiał odkupić w ilości 28 sztuk w imię odbudowania relacji...<br /><br />Dyrektor Artystyczny Nieco Nieetyczny (DANN)<br />Waldeck_13<br /><br />P.S. Panie Fabrykancie, a może by tak na wszelki wypadek jednak te samochodziki dalej rozbierać i psuć, bo może Pan zapasowy trybik będziesz potrzebował? Jakby co, to szepnij Pan tylko słówko...Waldeck_13https://www.blogger.com/profile/07255190777371688704noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4941442077008954756.post-58352134325329939032015-05-04T21:08:56.537+02:002015-05-04T21:08:56.537+02:00Tłumaczenie p. Czesława, dodaję- nie moje. Wzięte...Tłumaczenie p. Czesława, dodaję- nie moje. Wzięte z www.tekstowo.pl, gdzie są teksty Wszystkiego Co Kto Chce. Rowery też fajna rzecz, mój aktualny kupiłem za 80 złotych. Bardzo sobie chwalę.Fabrykant Marcin Andrzejewskihttps://www.blogger.com/profile/18391724547275761517noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4941442077008954756.post-53294811140462319812015-05-04T14:52:32.661+02:002015-05-04T14:52:32.661+02:00Genialnemu mechanikowi bardzo , bardzo precyzyjnem...Genialnemu mechanikowi bardzo , bardzo precyzyjnemu panu Pawłowi też obiektywnie (Lumix/Leica) coś zawdzięczam a ty masz spore koneksje w świecie techniki. Ja mam mniejsze koneksje i przez to się borykam. Tak jak ten Czesław, który mi się bardzo podoba. Nb. tłumaczenie angielskie dla Mr. Brian Marley jest bardzo udane. Ale twoje tamronowe zdjęcia jeszcze lepsze.Podobnie jak tobie, czasem wpada mi do głowy uratowanie czegoś. Jak śpiewa ta rodaczka Marleya - "Rescue me, rescue me". Ratowanie Ziemi opanowali ambientaliści, Greenpaserzy, ATTAC i IPCC więc dotychczas uratowałem aparat GLOBICA 13x18 i jestem w trakcie ratowania pojazdów. (Nasz Adam aktualnie ratuje swego opla , który nie zdążył uratować sarny, która wpadła mu nocą pod koła). Natomiast w Italii wpadła mi w spracowane ręce una bicicletta. Wpadła mi ona ponadto w oko, bo po cieniutkich oponach rozpoznałem, że chodzi o rowwer wyścigowy i to kultowy. "Pinarello Treviso" , mniej więcej twój rocznik. W internetach zorientowałem się,że nowe Pinarello, co prawda Kevlarowe kosztuje 3-8000 euro.Moja bicicletta nie miała szczęścia do żadnego "signora Paolo", który by ją reanimował i opatrzona została dyletancko przez "torpedowca", który orygialną przerzutkę Campagnola zastąpił Sachs- torpedem. Czyli poszedł na saksy, na łatwiznę ..I nie zdołał wykończyć. Dlatego wahając się wystawiłem Pinarello na sprzedaż (oczywiście w e-zatoce). A dla towarzystwa, un velo - Montebecane Mirage z tej samej epoki ale kompletny. Rower ten wisiał u nas w garażu od lat i chciał się przejechać. Adam i Julian z oburzeniem zaprotestowali przeciw wyprzedaży rodzinnych skarbów cyklistycznych.Chcieli ratować , jak ich wujek fabrykant z miasta Łodzi i wszyscy inni ambientaliści. A ja w rozterce, jak by powiedział Mr. Brian Marley - "torn between two lovers". Niestety moje rowery są w średnim stanie technicznym. Ale znalazłem jakiegoś Herr Konrada, który robi tu za pana Pawła.<br />"Pożijom, uwidim" jak mówi gospodin Putin.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/07448302358540748144noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4941442077008954756.post-14279120202571160352015-05-04T13:51:57.176+02:002015-05-04T13:51:57.176+02:00Gratulacje i szacunek za wytrwałość !Gratulacje i szacunek za wytrwałość !Anonymousnoreply@blogger.com